Wprowadzenie kaucji na pojemniki z tworzywa może spowodować wzrost cen napojów nawet o złotówkę – przestrzegają handlowcy. I nie wiadomo, kto miałby sfinansować drogi system odzyskiwania opakowań PET. Nasze wczorajsze doniesienia o prowadzonych przez resort środowiska analizach, mających na celu wprowadzenie systemu obowiązkowych kaucji na plastikowe butelki i opakowania, wzbudzają spore kontrowersje.
Pomysł popiera duża część samorządów, które liczą na to, że takie rozwiązanie przyniesie korzyści ekologiczne (więcej zebranych śmieci) i finansowe (mniej plastikowych śmieci w workach mieszkańców zmniejszy częstotliwość odbioru śmieci z gospodarstw domowych, a to obniży opłaty za ich wywóz). Lokalne władze wskazują też, kto miałby ponieść największy ciężar wdrożenia nowego systemu kaucyjnego. „Ten prosty mechanizm zachęca konsumentów do zwrotu butelki, przenosząc jednocześnie ciężar wdrożenia systemu głównie w kierunku hipermarketów, co zresztą może im także przynosić pewne korzyści” – sugeruje Ogólnopolskie Porozumienie Organizacji Samorządowych.
Zdaniem Krzysztofa Baczyńskiego, prezesa Związku Pracodawców Eko-Pak skupiającego firmy zarówno produkujące wyroby w opakowaniach, jak i wytwarzające opakowania, wizja samorządów jest w dużej mierze myśleniem życzeniowym. I to mimo że lokalne władze odwołują się do przykładów np. Niemiec, gdzie działa sieć maszyn przyjmujących zużyte plastikowe butelki. Jeżeli na terenie hipermarketu stanie maszyna depozytowa, prawdopodobnie będzie jego własnością. Gmina będzie musiała najpewniej też odkupić te butelki od sklepu, bo ten będzie domagać się zwrotu kosztów chociażby za zorganizowanie dodatkowych powierzchni i samo składowanie plastikowych butelek.
Nasz rozmówca zastanawia się też, kto faktycznie nowy system miałby sfinansować. – Czym innym jest kaucja stosowana na butelki zwrotne, a czym innym system depozytowy na wszystkie opakowania. W przypadku systemu depozytowego koszty wprowadzenia go w Polsce byłyby ogromne. Wystarczy wspomnieć, że koszt ustanowienia takiego systemu w Niemczech tylko w pierwszym roku jego funkcjonowania wyniósł prawie 2 mld euro. Pytanie więc, kto w naszym kraju miałby takie koszty pokryć? Samorządy, które za tym optują? Sieci handlowe przyjmujące opakowania? Czy też konsumenci? – zastanawia się Krzysztof Baczyński.
Branża wskazuje, że pomysł wprowadzenia kaucji na butelki plastikowe przewija się od lat. Ostatnio taka propozycja padła w 2012 r. i wówczas sieci handlowe były przeciwne. Teraz wraca, ale sieci zdania nie zmieniły.
Obecnie roczny koszt funkcjonowania systemu w Niemczech to ok. 600 mln euro. W Polsce może być podobnie, a nawet drożej, gdyż wszystko trzeba będzie zorganizować od zera. Duże sieci, które mają być w największym stopniu zaangażowane w tworzenie systemu, potwierdzają, że z własnej kieszeni nie pokryją takich wydatków. Szczególnie, że nie będą one małe. Szacuje się, że średni koszt jednego automatu wynosi ok. 50 tys. zł. A do tego trzeba jeszcze doliczyć wydatki na magazynowanie i rozliczanie zebranych opakowań. Trzeba też wydzielić powierzchnię pod automaty do zbiórki.
– W praktyce oznacza to, że ciężar zostanie przerzucony na konsumentów. Wzrosną ceny produktów oferowanych w opakowaniach plastikowych – uważa Karol Stec, dyrektor ds. koordynacji projektów w Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Małe sklepy nie chcą na razie zajmować stanowiska w tej sprawie. Czekają na projekt. Choć nie ukrywają, że podwyżki cen będą widoczne też u nich.
A jak wzrosną ceny? Wstępne szacunki branży mówią nawet o 1 zł na jednej butelce. Zatem zmiana będzie miała też znaczenie dla producentów opakowań, którzy mogą zacząć notować z tego powodu niższe obroty. – Z pewnością nie pozostanie bez wpływu na wyniki branży. Koszty tego bardzo drogiego systemu poniosą wszyscy, zatem nie tylko dystrybutorzy żywności, jej producenci, ale i wytwórcy opakowań. Tymczasem jego efektywność, jak pokazują doświadczenia innych krajów, nie jest wysoka – komentuje Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
W Niemczech po jego wdrożeniu zrobiono badania. Okazało się, że 75 proc. konsumentów uznało system za niepraktyczny, kosztowny i nieprzyjazny. 60 proc. nie zauważyło poprawy stanu środowiska. Co więcej, kraje bogatsze od Polski, np. Anglia i Hiszpania, zrezygnowały z wprowadzenia lub użytkowania tego systemu, twierdząc, że jest on zbyt kosztowny.
Dlatego sieci i producenci uważają, że wprowadzanie kaucji nie jest uzasadnione. Szczególnie, że konsumenci już płacą za odzyskiwanie tego rodzaju opakowań. Ponoszą przecież opłatę na rzecz gmin za prowadzoną przez nie selektywną zbiórkę odpadów. – Tym samym zapłacą drugi raz za to samo, tyle że w cenie produktu – zauważa Karol Stec. Sieci handlowe dysponujące sklepami powyżej 2,5 tys. mkw. już prowadzą selektywną zbiórkę odpadów, wśród których są popularne PET-y.
Poza tym – jak dodają przeciwnicy kaucji, kraje o najbardziej rozwiniętej gospodarce odpadami, takie jak Belgia i Francja, w zakresie recyklingu czy selektywnej zbiórki osiągają bardzo dobre wyniki bez obowiązkowego systemu kaucyjnego.