• Po kilkunastu miesiącach obniżek cen paliwa na stacjach znowu zaczną drożeć • Benzyna w górę o 30 groszy, ceny oleju stabilne tylko do mrozów, LPG zdrożeje wiosną • Najdrożej zatankujemy w Warszawie i w górach, najtaniej na Górnym Śląsku


Ceny paliw w minionym tygodniu były najniższe od ponad półtora roku. Wszystko jednak wskazuje, że zadowolenie kierowców wkrótce minie. W miniony piątek średnia cena benzyny Eurosuper zawierała się w widełkach 3,55-3,60 zł. To o 10-15 groszy mniej niż na samym początku 2006 roku. Ten stabilny poziom mógłby się utrzymywać co najmniej przez kilka tygodni, gdyby nie wzrost akcyzy. 25-groszowa podwyżka podatku powinna przełożyć się na 30-groszową podwyżkę ceny detalicznej. Eksperci rynku paliw szacują, że najbardziej popularna benzyna 95 zdrożeje do poziomu 3,85-3,90 zł. Choć nie nastąpi to od razu. – Podwyżkę odczujemy względnie łagodnie. Zanim cała akcyza znajdzie odzwierciedlenie w cenach, minie nawet kilka tygodni. Pełna wysokość podwyżki może być zatem widoczna dopiero pod koniec stycznia – twierdzi Urszula Cieślak, analityk Biura Marketingowego Reflex.

ZE STRONY PRAWA Wzrost akcyzy na benzynę o 25 gr na litrze będzie dla kierowców kupujących paliwo na stacjach realnie większy. Szacuje się, że cena detaliczna wzrośnie o 30 groszy. Wynika to z tego, że wraz z podwyżką akcyzy zwiększy się podatek VAT. Trzeba pamiętać, że akcyza wpływa na podstawę obliczenia tego podatku. Dodatkowo w skład ceny benzyny wchodzi również opłata paliwowa, której stawka ulega corocznie zmianie w stopniu odpowiadającym wskaźnikowi wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych. Przypomnijmy, że obecny wzrost akcyzy jest w rzeczywistości powrotem do stawek sprzed września 2005 r. Wówczas akcyzę obniżono o 25 groszy dla zahamowania gwałtownego wzrostu cen paliw spowodowanego drożejącą ropą.

Wszyscy dystrybutorzy paliw zrobili maksymalne zapasy, by jak najdłużej sprzedawać paliwo ze starą stawką akcyzy. – W najlepszej sytuacji są duże firmy, bo mają duże zbiorniki. Będą sprzedawać benzynę z niższą akcyzą jeszcze przez miesiąc. Małe prywatne stacje będą zmieniać ceny szybciej – mówi Kazimierz Żmija, współwłaściciel stacji paliw Bizon w Pawłowicach w województwie śląskim. Skutki wzrostu podatku powinna złagodzić w miarę stabilna sytuacja na międzynarodowych giełdach paliw. Mimo niedawnych zapowiedzi zmniejszenia wydobycia przez OPEC, cena ropy na światowych giełdach spadała w ostatnich dniach, zbliżając się do poziomu 60 dolarów za baryłkę. Analitycy przestrzegają jednocześnie przed optymizmem, jaki w sprawie cen prezentuje Ministerstwo Finansów. Wiceminister Jacek Dominik stwierdził niedawno, że kierowcy nie odczują skutków wzrostu akcyzy. – To nieprawda. Ani producenci, ani dystrybutorzy nie będą skłonni do rekompensowania wyższego podatku obniżeniem swoich marż – ostrzega Cieślak. Tempo podwyżek cen benzyny będą dyktować duże koncerny paliwowe, jak Orlen i Lotos, zaopatrujące nie tylko swoje stacje, lecz także dystrybutorów. To one kształtują wysokość średnich marż na rynku. Należy przypuszczać, że na pewien czas jednak je obniżą, aby gwałtowna zmiana cen nie wyhamowała popytu. Potem marże wrócą do dawnego poziomu. Obecnie kształtują się na średnim poziomie 20 groszy na litrze. Najwyższe były na przełomie sierpnia i września, gdy dochodziły do złotego.



Posiadacze diesli odetchną

Bardziej spokojni mogą być posiadacze samochodów z silnikami Diesla. Przy stabilnych cenach ropy, obecna średnia cena oleju napędowego (3,62 zł) nie powinna w najbliższych tygodniach znacząco wzrosnąć. Tu marże są znacznie niższe niż w przypadku benzyny, bo dystrybutorzy rekompensują je sobie wielkością obrotów. Jeśli dojdzie do podwyżek, to do poziomu 3,70-3,75 zł, a powodem będzie spodziewane obniżenie temperatur, zwiększające popyt. Fiskus natomiast nie planuje w tym przypadku podwyższenia akcyzy. Ale uwaga: gdyby zadecydowano o podwyższeniu podatku akcyzowego na olej opałowy do poziomu dzisiejszej akcyzy na olej napędowy (takie plany już były, Ministerstwo Finansów nie zarzuciło ich całkowicie), los diesla stanie się niepewny. .

Igor Chalupec prezes PKN Orlen Będziemy się starać zamortyzować skutki podniesienia akcyzy i zminimalizować jej wpływ na ceny detaliczne, tak aby nie dopuścić do spadku popytu

W najbliższych tygodniach na pewno wrócą stare relacje cenowe pomiędzy olejem napędowym a benzyną. Od niedawna benzyna na większości stacji jest tańsza od diesla, czego powodem jest stale rosnący popyt na olej napędowy z jednoczesnym malejącym zużyciem benzyn. Podwyższenie podatku akcyzowego w przypadku benzyny odwróci proporcje już w pierwszej połowie stycznia. Akcyza na benzynę będzie o ponad 50 groszy przewyższać akcyzę na olej napędowy, co w kolejnych tygodniach pozwoli utrzymać 15-20-groszową różnicę w cenie detalicznej na korzyść diesla.

LPG w dół, a potem w górę

Pierwsze tygodnie 2007 roku będą oznaczały dalszą stabilizację na rynku autogazu. Miniony rok zamknął się średnią ceną nieznacznie tylko przekraczającą 2 zł (2,03-2,05). Zdaniem ekspertów, w styczniu i lutym niewiele się może zmienić. – Ceny nie będą wyższe od obecnych. Mamy nawet tendencję zniżkową – zauważa Szymon Araszkiewicz, analityk monitorującego rynek paliwowy portalu e-petrol.pl. Branżę wkrótce czeka jednak zamieszanie. Powód? Wprowadzenie po raz pierwszy urzędowych kontroli jakości autogazu. – Można przypuszczać, że będziemy mieli do czynienia z podobnym problemem jak w przypadku benzyn i oleju napędowego, gdy nie były jeszcze objęte kontrolą – twierdzi Eugeniusz Cyra, dyrektor biura kontroli i bezpieczeństwa produktów Głównego Inspektoratu Inspekcji Handlowej. Szacuje się, że dziś nawet 30 proc. tego paliwa nie spełnia norm. Badania LPG, które powinny zacząć się na przełomie stycznia i lutego, uderzą w małe stacje sprzedające autogaz tańszy, lecz jakościowo gorszy. Co najmniej kilkaset z nich wypadnie z rynku (wszystkich stacji jest ponad 6 tys.). Może to skłonić duże koncerny do kilkugroszowych podwyżek. Na możliwe podrożenie autogazu w późniejszych miesiącach wskazuje zamiar wprowadzenia przez rząd obowiązkowych zapasów dla importerów LPG. Mogą oni rekompensować wyższe koszty działalności podwyżkami cen. W rezultacie latem, gdy zużycie LPG wzrośnie, może on kosztować 2,20 zł.

Najdroższa Warszawa

Poziom średnich cen detalicznych wszystkich trzech rodzajów paliw (benzyna, olej napędowy, LPG) będzie się różnił w zależności od regionu kraju. Najdrożej będziemy tankować m.in. w Warszawie, gdzie w końcu ubiegłego tygodnia benzyna 95 kosztowała na stacjach Orlenu nawet 3,67 zł. Podobnych cen należy spodziewać się w Trójmieście, a także w znanych miejscowościach wypoczynkowych, jak Zakopane i Wisła, w sezonie turystycznym. Tanim regionem pozostanie natomiast Śląsk ze względu na nagromadzenie stacji. Shell w centrum Katowic sprzedawał w ostatni piątek benzynę Eurosuper po 3,41 zł, a olej napędowy po 3,49 zł. Równie niskie ceny oferują stacje w Częstochowie. W niedługim czasie ruchów cen można spodziewać się w północno-wschodniej części Polski. Ten rejon z dużą liczbą stacji należących do Grupy Lotos jest m.in. zaopatrywany przez rafinerię w litewskich Możejkach, którą niespełna trzy tygodnie temu przejął Orlen. Konkurencja pomiędzy koncernami może doprowadzić do kilkunastogroszowych obniżek.

Stacje będą się łączyć

Rynek detaliczny będzie się dalej konsolidował. Największymi graczami pozostaną Orlen (ok. 2 tys. stacji i 27 proc. rynku według wartości sprzedaży w 2005 roku) i Lotos (400 stacji), którym po piętach depcze BP (ponad 300 stacji). Do Polski wchodzi rosyjski Łukoil, który przejmie 83 stacje JET (przez kierowców uznawane za cenowo najtańsze) należące do amerykańskiego ConocoPhillips. Najbardziej konkurencyjne pozostaną jednak sieci stacji hipermarketów (Geant, Tesco, Carrefour, Auchan z cenami niższymi nawet o 20-30 groszy), gdzie przyrost nowych obiektów jak dotąd jest najszybszy. Konsolidacja czeka także stacje niezależnych operatorów. – Będzie to jedna z najważniejszych spraw dla prywatnych właścicieli w 2007 roku – zapowiada Jacek Cwetler, dyrektor Polskiej Izby Paliw Płynnych (PIPP). – W pojedynkę nie mają szans na konkurencję z koncernami – dodaje. Jeszcze groźniejszy dla prywatnych operatorów jest szybki rozwój sieci tanich stacji. Prócz hipermarketów są to tanie brandy znanych marek: sieć Bliska należąca do Orlenu czy sieć 123 należąca do Statoil. – Konkurencja tanich sieci stała się tak silna, że właściciele prywatnych stacji niejednokrotnie sprzedają paliwo ze stratą, byle tylko zatrzymać klientów – przekonuje Marek Pietrzak, prezes Stowarzyszenia Niezależnych Operatorów Stacji Paliw Delfin. Prywatne stacje mają się konsolidować przede wszystkim wokół grup zakupowych lub programów lojalnościowych. Pozwoli im to m.in. kupować paliwo na lepszych warunkach oraz podnieść standardy obsługi.