Zdaniem ekspertów kryzys energetyczny związany z działaniami Rosji to przeszłość.

Na rynki podstawowych paliw kopalnych wróciła stabilność. Mimo mroźnych dni i perspektywy długiego okresu grzewczego ceny nie podlegają dużym wahaniom. Zdaniem ekspertów czas najgorszych turbulencji geopolitycznych i wstrząsów na rynku już za nami. Sytuacja taka powinna się utrzymać przez następne tygodnie.

Obecnie amerykańska ropa WTI kosztuje 75 dol. za baryłkę, w przypadku europejskiego gatunku Brent jest to 81 dol. – Główni producenci, poza Arabią Saudyjską, nie przejawiają chęci do znacznego obniżania wydobycia w celu podbicia cen. W zeszłym tygodniu miało odbyć się spotkanie OPEC+, podczas którego miały zapaść decyzje w sprawie programów redukcyjnych na przyszły rok. Spotkanie zostało przesunięte, co nie miało miejsca od wielu miesięcy. Być może miało to na celu zdobycie czasu na wypracowanie wspólnego stanowiska i uniknięcie sporów – tłumaczy Jakub Bogucki, analityk e-Petrol.pl. Ostatecznie sprawa cięć w wydobyciu ma się rozstrzygnąć na czwartkowym spotkaniu kartelu producentów ropy.

Zdaniem Boguckiego polityka cięcia wydobycia ropy prowadzona przez Arabię Saudyjską nie daje pożądanych skutków, ponieważ jednocześnie rośnie ono np. w Stanach Zjednoczonych, przez co ceny stoją w miejscu, zamiast rosnąć. – OPEC+ nie może też pozwolić sobie na nagłe zwiększenie wydobycia, ponieważ wtedy ceny drastycznie by spadły. Obecnie możemy przyzwyczaić się do ceny na poziomie ok. 80 dol. za baryłkę – mówi DGP ekspert.

Jak przełoży się to na ceny paliw na stacjach? Bogucki mówi, że w przyszłym tygodniu będą raczej spadać. Benzyna będzie kosztować w przedziale 6,4–6,5 zł za litr, diesel będzie po 6,5–6,6 zł. – Będzie to dla nas codzienność w perspektywie Bożego Narodzenia, oczywiście przy założeniu, że w kraju ani za granicą nie dojdzie do nieprzewidzianych dzisiaj wydarzeń, jak przerwy w dostawach, przestoje czy remonty – podkreśla ekspert.

Spokojna zima zapowiada się także na rynku gazu. Ceny na holenderskiej giełdzie TTF mieszczą się w ostatnim czasie w przedziale 43–46 euro/MWh. To o jedną piątą więcej niż w miesiącach poprzedzających rosyjską inwazję na Ukrainę, ale dużo mniej niż w jej pierwszych miesiącach. W szczytowym momencie w sierpniu 2022 r. za megawatogodzinę gazu trzeba było zapłacić 293 euro.

Zdaniem Marcina Roszkowskiego, prezesa Instytutu Jagiellońskiego, minęły już turbulencje, które w poprzednim sezonie targały rynkiem, ale ceny błękitnego paliwa będą zależne od pogody. – Rynek uporał się z niepewnością związaną z działaniami Rosji, które przyczyniły się do wzrostu cen. Mroźna zima zawsze zwiększa popyt na gaz, podnosząc ceny. Jednak magazyny w większości zostały wypełnione paliwem zakupionym we wcześniej znanych cenach. Nie należy się więc spodziewać dużych zawirowań – ocenia ekspert.

Ceny węgla w portach ARA (Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia) to obecnie 120 dol. za tonę. Na zbliżonym poziomie pozostają od czerwca. Czarne paliwo przeznaczone do ogrzewania gospodarstw domowych kosztuje obecnie ok. 2 tys. zł za tonę (w zeszłym sezonie grzewczym było to 3–4 tys. zł). Ceny miałów energetycznych pochodzących z polskich kopalń, przeznaczone dla energetyki zawodowej, spadły do 450–520 zł za tonę. Jak mówi Bernard Swoczyna, analityk Fundacji Instrat, Europie udało się w dużej mierze zmienić źródła dostaw węgla, co poprawiło nasze bezpieczeństwo energetyczne. – Ograniczenie zużycia węgla zarówno przez przemysł i energetykę, jak i przez gospodarstwa domowe jest rzeczywistą pomocą. Dzięki oszczędzaniu energii i termomodernizacji budynków będziemy potrzebować coraz mniej tego surowca – mówi ekspert. ©℗