Oceny kondycji całej gospodarki i sytuacji gospodarstw domowych poprawiły się. Wśród konsumentów nadal przeważają pesymiści, ale obliczane przez Główny Urząd Statystyczny wskaźniki ufności konsumenckiej w październiku zanotowały kolejny miesiąc wzrostu.
Wskaźnik bieżący, pokazujący oceny obecnej sytuacji, jest najwyżej od dwóch lat. Wskaźnik wyprzedzający, mówiący o tym, czego Polacy spodziewają się w odniesieniu do gospodarki i własnej sytuacji materialnej, znalazł się najwyżej od września 2021 r. Pierwszy z nich urósł o 2,4 pkt, do 17,9 pkt. Drugi podniósł się o 1,3 pkt do -8,1 pkt.
Wskaźniki pokazują różnice w odsetkach osób oceniających sytuację pozytywnie i negatywnie. W badaniach bierze się pod uwagę oceny sytuacji finansowej gospodarstwa domowego, sytuacji ekonomicznej kraju, trendów cenowych i bezrobocia, a także dokonywanie ważnych zakupów czy możliwości oszczędzania pieniędzy.
Według Mariusza Zielonki, ekonomisty Lewiatana, organizacji przedsiębiorców, o optymizmie konsumentów decyduje inflacja. – Wraz z jej spadkiem do jednocyfrowego poziomu poprawiają się nastroje obywateli. Widoczne jest to w danych cząstkowych, gdzie wskaźnik odpowiadający za wysokość cen jest na poziomie sprzed ponad dwóch lat – wskazuje ekspert.
Odpowiadając na pytanie o to, co działo się z cenami w ostatnich 12 miesiącach, o „znacznym wzroście” mówiło 67 proc. ankietowanych – to najmniej od września 2021 r. 23 proc. uczestników badania stwierdziło, że wzrost cen był umiarkowany.
Według GUS, 12-miesięczna inflacja wyniosła we wrześniu 8,2 proc. Tempo wzrostu cen było najniższe od listopada 2021 r.
Struktura odpowiedzi na kolejne pytanie – co będzie się działo z cenami w ciągu najbliższego roku – od kilku miesięcy nie ulega znaczącym zmianom. Około 40 proc. ankietowanych stwierdza, że inflacja spowolni lub że się nie zmieni. W październiku w porównaniu z poprzednim miesiącem nieznacznie zwiększył się odsetek osób oceniających, że inflacja będzie się utrzymywać na poziomie zbliżonym do obecnego.
Ekonomiści są zdania, że w najbliższych miesiącach tempo wzrostu cen wyhamuje, ale nie brak takich, którzy sądzą, że w przyszłym roku proces dezinflacji się zatrzyma, a roczne tempo wzrostu cen będzie oscylować w przedziale 4–5 proc.
– Lepiej postrzegamy zarówno obecną, jak i przyszłą sytuację gospodarstwa domowego. Przychylniej oceniamy również sytuację kraju. Nie widać jednak wielkiej zmiany czy nadziei na poprawę konsumpcji. Wskaźniki odpowiadające za dokonywanie ważnych zakupów teraz i w przyszłości nadal pozostają na bardzo niskim poziomie i ciężko się tam dopatrzeć oznak jakiejkolwiek poprawy – analizuje Mariusz Zielonka.
Słabość popytu konsumpcyjnego to jeden z głównych powodów spadku PKB w pierwszej połowie br. Analitycy są zdania, że spadkowy mógł być również zakończony kilka tygodni temu III kw.
Obniżenie popytu to w znacznej mierze efekt statystyczny. Ubiegłoroczny napływ uchodźców po rosyjskiej agresji na Ukrainę spowodował wzrost zakupów. Żeby podtrzymać tendencję, potrzebny byłby ponowny napływ setek tysięcy ludzi, tymczasem część wyjechała z naszego kraju.
Negatywny wpływ na popyt konsumpcyjny miała również wysoka inflacja ograniczająca realną siłę nabywczą Polaków.
Na pytanie o obecne dokonywanie ważnych zakupów prawie 36 proc. ankietowanych (najmniej od listopada 2021 r.) odpowiada, że to nie jest odpowiedni czas. Optymistami w tym zakresie jest 14 proc. uczestników badania – najwięcej od lutego 2022 r. Równocześnie pierwszy raz od siedmiu miesięcy do mniej niż 10 proc. zmniejszył się odsetek osób, które oceniają, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy wydadzą na zakupy typu meble, sprzęt elektryczny bądź elektronika.
Z badania wynika, że rośnie optymizm co do sytuacji na rynku pracy. Przed rokiem 48 proc. ankietowanych spodziewało się wzrostu bezrobocia. Teraz odsetek takich odpowiedzi jest o połowę mniejszy. – W ogólnym rozrachunku nasi rodacy z większym optymizmem patrzą w przyszłość, niż oceniają teraźniejszość. Ten wynik może jednak zaburzyć nadchodzący wielkimi krokami sezon grzewczy i kolejne napięcia na rynku węgla – konkluduje ekonomista Lewiatana. ©℗