„Wyzwania geopolityczne hamulcem zielonej transformacji?” – brzmiał temat jednej z debat na EFNI 2023. Odpowiedź okazała się złożona, a dyskusja pokazała, przed jakimi wyzwaniami stoi biznes
Panel dyskusyjny na temat geopolityki i zielonej transformacji poprowadził Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Otwierając dyskusję i odnosząc się do głównego pytania, dr hab. Dorota Niedziółka, prof. Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, zwróciła uwagę, że wydarzenia na Wschodzie, związane z Rosją oraz Ukrainą, okazały się bodźcem dla państw w Europie do przyspieszenia zmian i poszukiwania sposobów na rozwój z ograniczeniem wykorzystania węglowodorów.
– Sytuacja geopolityczna przyspieszyła zieloną transformację. W skali makro i mikro – oceniła również Magdalena Rogalska, wiceprezeska zarządu Deutsche Bank Polska.
Trudno oczywiście uznać to za pozytyw ataku Rosji na Ukrainę, bo niezależnie od wszystkich innych aspektów efektem były wstrząsy na rynku energii.
– 24 lutego 2022 r. zdaliśmy sobie sprawę, że świat jest zbiorem naczyń połączonych. To pokazało, jak bardzo racjonalnie musimy podchodzić do transformacji energetycznej – powiedział Michał Obiegała, członek zarządu bp Polska, dodając do tego krytyczne oceny polityki w Polsce, m.in. budowy farm wiatrowych na morzu przez spółki kontrolowane przez Skarb Państwa.
Miguel Gil Tertre, główny ekonomista Dyrekcji Generalnej ds. Energii Komisji Europejskiej, stwierdził, że nie ma sprzeczności między Zielonym Ładem a potrzebą zmniejszenia zależności od innych regionów świata w zakresie paliw kopalnych. Podkreślił, że Green Deal zwiększa bezpieczeństwo gospodarcze i ma korzystny wpływ na gospodarkę samą w sobie. Zwrócił uwagę, że jego wdrażanie, o czym, jak przypomniał, mówiła również Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, musi odbywać się w sposób sprzyjający konkurencyjności biznesu i odpowiedni dla gospodarstw domowych.
O tym, jak trudna i złożona jest transformacja energetyczna, najlepiej świadczy przykład branży chemicznej, której perspektywę przedstawiła Katarzyna Byczkowska, dyrektorka zarządzająca BASF Polska.
– Jako BASF oraz branża chemiczna podpisujemy się pod celami Zielonego Ładu i transformacją. Jeśli weźmiemy pod uwagę pandemię, wojnę i kryzys energetyczny, to pojawiły się czynniki przyspieszające transformację, ale też przeszkadzające w jej realizacji. Obecna sytuacja jest zdecydowanie ogromnym wyzwaniem dla naszego sektora. Ceny energii poszybowały w sposób kosmiczny. Przemysł chemiczny zużywa jej najwięcej w Europie. Drugi w kolejności, metalurgiczny – o połowę mniej – powiedziała dyrektorka zarządzająca BASF Polska.
Przypomniała, że przez pewien czas ceny gazu w USA było sześciokrotnie niższe niż w Europie, a 2021 r. był pierwszym, gdy Stary Kontynent stał się importerem netto surowców chemicznych. Zanotowano też dwucyfrowe spadki produkcji chemicznej, podczas gdy w państwach azjatyckich był wzrost, podobnie jak w USA (tu mniejszy).
– Konkurencyjność Europy jest mocno zagrożona, są sygnały o przenoszeniu produkcji chemicznej do innych regionów świata. Rozmawiamy na ten temat z Komisją Europejską – podkreśliła Katarzyna Byczkowska.
W lipcu 2023 r. Europejska Rada Przemysłu Chemicznego (Cefic) przedstawiła manifest do Komisji Europejskiej z postulatami, co trzeba zrobić, aby przemysł europejski pozostał konkurencyjny i jednocześnie były realizowane cele klimatyczne. Według ostatnich danych tej organizacji sprzedaż sektora chemicznego w 27 krajach UE sięgnęła w 2021 r. 593,7 mld euro, co dawało 14,7 proc. udziału w produkcji światowej. Dla porównania, w 2011 r. było to odpowiednio 506,4 mld euro i 18,6 proc.
W manifeście Cefic znalazł się między innymi postulat zapewnienia przystępnej cenowo energii z odnawialnych źródeł.
– Potrzebujemy czegoś takiego jak IRA (Inflation Reduction Act w USA – red.), wspierającego inwestycje w zielone technologie. Niestety, w Europie postępuje deindustrializacja – podkreśliła Katarzyna Byczkowska.
Jak wskazała, regulacje w Europie przybierają zwykle formę nakazów, zakazów, obszernych warunków do spełnienia w celu uzyskania pozwolenia na działanie. Podejście w Stanach Zjednoczonych jest inne, proinwestycyjne, i opiera się na wsparciu.
– Stany wiedzą, że green business is a good business (zielony biznes to dobry biznes – red.) – podsumowywał całą dyskusję Michał Obiegała.
Partner relacji: