Międzynarodowy Fundusz Walutowy spodziewa się pogorszenia koniunktury na świecie. Obniżył prognozę dla Polski na ten rok.
W tym roku nasza gospodarka urośnie realnie o 0,6 proc., w kolejnym o 2,3 proc. – takie są najnowsze prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Pół roku temu fundusz spodziewał się, że w 2023 r. produkt krajowy brutto Polski urośnie o 0,3 proc., a w kolejnym o 2,4 proc. W lipcowej prognozie była mowa o 1,2 proc. wzrostu w 2023 r. i 2,2 proc. w 2024 r.
MFW nie wyjaśnia zmiany prognozy dla naszego kraju. Analitycy rynkowi również wiosną podnosili tegoroczne prognozy wzrostu dla Polski. W ostatnim czasie – za sprawą gorszych od oczekiwań wyników w minionych miesiącach – znów je obniżają. Krótkoterminowo perspektywy dla naszej gospodarki pogarsza słabość koniunktury w Europie Zachodniej. Prognozy dla Niemiec zostały obniżone zarówno na ten, jak i na przyszły rok. Obecnie MFW oczekuje, że w 2023 r. ich PKB spadnie o 0,5 proc., by w 2024 r. urosnąć o 0,9 proc.
Autorzy „World Economic Outlook” objaśnili natomiast podniesienie o 0,6 pkt proc., do 2,4 proc., oczekiwanego na ten rok tempa wzrostu dla regionu „wschodzącej i rozwijającej się Europy”, w którym oprócz naszego kraju mieszczą się Rosja, Ukraina, Rumunia i Turcja.
W przypadku Rosji, której PKB ma urosnąć o 2,2 proc., to efekt „znacznego bodźca fiskalnego, silnych inwestycji i zachowującej odporność konsumpcji”, której pomaga dobra sytuacja na rynku pracy w kontekście ciasnego rynku pracy. W Ukrainie MFW spodziewa się w tym roku już nie spadku, ale wzrostu PKB o 2 proc. To efekt silnego popytu krajowego. „Firmy i gospodarstwa domowe dostosowują się do warunków wojennych przy gwałtownie spadającej inflacji i stabilnym rynku walutowym” – napisano w opublikowanym we wtorek raporcie. Siła popytu krajowego stoi także za podniesieniem prognozy dla Turcji z 3 proc. do 4 proc.
„Globalna aktywność gospodarcza osiągnęła najniższy poziom pod koniec ubiegłego roku. Inflacja stopniowo wraca pod kontrolę. Jednak pełne ożywienie i powrót do trendów sprzed pandemii wydaje się coraz bardziej poza zasięgiem, szczególnie na rynkach wschodzących i w gospodarkach rozwijających się” – ocenia MFW. Według funduszu globalny wzrost gospodarczy spowolni w tym roku do 3 proc., a w 2024 znajdzie się minimalnie poniżej tego progu.
Jak wyliczają analitycy funduszu, globalna inflacja pomiędzy II kw. 2022 r. a podobnym okresem br. spadła o połowę, do 5,3 proc., w czym pomogły obniżki cen energii i w mniejszym stopniu żywności. Autorzy raportu odnoszą się do szeroko dyskutowanej kwestii wpływu marż producentów na inflację. „Gdy płace zaczną rosnąć, można oczekiwać erozji zysków. Analiza ekspertów MFW oparta na danych na poziomie firm wskazuje na niewielkie zmiany w marżach w różnych sektorach w głównych gospodarkach rozwiniętych w latach 2019–2022. „Wzrost siły rynkowej nie przyczynił się znacząco do wzrostu inflacji w 2022 r. Istnieją pewne dowody, że od 2022 r. rosnące koszty pracy miały znacznie większy udział we wzroście cen w USA niż zyski” – stwierdzono.
Według MFW średnia inflacja w Polsce w przyszłym roku wyniesie 6,4 proc. Wśród krajów naszego regionu minimalnie wyższy wzrost cen będą mieć w 2024 r. Węgry (6,6 proc.). Większym problemem inflacja będzie dla Ukraińców (13 proc.) i Turków (ponad 60 proc.). ©℗