Kapitał społeczny, dobre prawo, inwestycje – to niektóre czynniki, które mogą stanowić o sile polskiej gospodarki w przyszłości zdaniem uczestników dyskusji na Krynica Forum 2023. Mówili też o niewykorzystanym potencjale

Wyniki za II kw. świadczą o spowolnieniu gospodarczym w Polsce, a nadzieje pokładane w KPO i w udziale w odbudowie Ukrainy są dość niepewne. Co więc zrobić w najbliższych latach, żeby podtrzymać rozwój gospodarczy Polski? Gdzie tkwi jej potencjał? Nad tym zastanawiali się uczestnicy panelu „Na drodze do ożywienia gospodarczego” zorganizowanego przez „Dziennik Gazetę Prawną” na Krynica Forum 2023.

Paweł Strączyński, wiceprezes zarządu Banku Pekao S.A., szans upatruje w planowanych dużych inwestycjach.

– W Polsce mamy okres spowolnienia, nie ma i nie spodziewamy się recesji. Świadczą o tym różnego rodzaju wskaźniki; widzimy inwestycje, widzimy zapotrzebowanie małych, średnich i dużych firm na dodatkowy strumień pieniężny – powiedział.

Jak wyliczał, w najbliższych latach rozpoczną się inwestycje offshorowe na Morzu Bałtyckim, inwestycje w bloki jądrowe, małe reaktory jądrowe czy sieci przesyłowe, a także budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego. To są wydatki rzędu setek miliardów euro, które to pieniądze – jeśli trafiłyby do polskich przedsiębiorców – mogłyby pracować podwójnie.

– Gdybyśmy mieli możliwości produkcji u nas w kraju, bylibyśmy w stanie te same pieniądze wydawać na kilka projektów. W odniesieniu do pierwszych nie ma jednak takiej możliwości. Dzisiaj nie jesteśmy w stanie produkować na taką skalę ani turbin, ani masztów, nie mamy własnych statków, większość wydatków wyjdzie więc poza Polskę – powiedział Paweł Strączyński. – Ale mam nadzieję, że te najbliższe kilka lat nauczy nas i da przede wszystkim możliwości zbudowania local contentu, tak żebyśmy jak najwięcej tych inwestycji infrastrukturalnych mogli budować w Polsce – dodał.

– Na pewno skala przedsięwzięcia zachęci polskich przedsiębiorców do budowania fabryk, które mogłyby produkować maszty, czy do inwestycji w możliwości produkcyjne turbin wiatrowych. Bardzo bym sobie tego życzył. Wtedy bylibyśmy w stanie poprzez te inwestycje wzmacniać kondycję polskich przedsiębiorstw – podsumował.

Według Ryszarda Florka, współzałożyciela i prezesa firmy Fakro, Polska ma olbrzymie niewykorzystane rezerwy kapitału społecznego.

– Fakro na przestrzeni ostatnich 35 lat stworzyło 4,5 tys. miejsc pracy. Gdyby państwo nam nie przeszkadzało albo jeszcze pomogło, tych miejsc byłoby ok. 10 tys., a korzyści skali, jakie osiągnęlibyśmy na globalnym rynku dystrybucji, spowodowałyby, że moglibyśmy płacić pracownikom dwa razy więcej. To nie są mrzonki, to są dane wyliczone matematycznie – przekonywał. – To pokazuje, jaka rezerwa tkwi w kapitale społecznym. Jak przyjrzymy się statystyce, to bogate są te kraje, w których jest wysoki poziom kapitału społecznego. Polska ma najniższy w Europie. Musimy się wszyscy zmobilizować, spory polityczne zostawić i w gospodarce grać razem – podkreślił.

Prezes Florek zwrócił też uwagę na luki w przepisach.

– Polska wytwarza ponad 50 proc. światowej produkcji okien dachowych, ale zysku z tego globalnego rynku zostaje u nas tylko 2 proc. Bo brak jest systemu ochrony konkurencji – punktował. – Jeśli Polska chce się rozwijać, jeśli polskie podmioty mają mieć szanse rozwijania się na rynku globalnym, tak samo istotnymi czynnikami, jak poziom kapitału społecznego, są dobre prawo i system ochrony konkurencji; żeby polskie firmy nie zostały zmiecione przez globalnych konkurentów – stwierdził.

Jak mówił, obecnie wygrywa ten, kto ma więcej pieniędzy na lobbing i prawników, czyli duzi gracze. Jako optymalny przykład do naśladowania przywołał Austrię, w której działają m.in. sądy do spraw konkurencji.

Ryszard Florek podniósł także kwestię patriotyzmu gospodarczego.

– Konsument powinien mieć wiedzę, że kupując od polskiego producenta, będzie miał superprodukt i satysfakcję, że jego pieniądze zostaną w kraju, a także, że polski producent uzyska korzyści skali na rynku polskim, dzięki czemu jego produkty będą tańsze i bardziej konkurencyjne za granicą – dodał.

Krzysztof Drynda, business strategy expert w firmie Tias, akcentował właśnie rolę eksportu.

– To, co istotne dla wzrostu gospodarczego, to jest kwestia eksportu; tego, jak Polska prowadzi dyplomację ekonomiczną i jak wspiera polskich przedsiębiorców w wychodzeniu na rynki zagraniczne. Tu jest duże pole do popisu i dużo do zrobienia – ocenił, polecając uwadze model koreański.

– Dzisiaj mamy w Polsce nadwyżkę eksportu nad importem, wzrosty eksportu są zauważalne i dynamika wygląda bardzo dobrze. Natomiast to, z czym mamy na pewno problem, to fakt, że polski eksport generuje stosunkowo niewielka liczba firm. To wyzwanie, nad którym trzeba się pochylić, jeśli realnie myślimy o tym, żeby polska gospodarka rosła w perspektywie następnych kilkunastu lat – wskazał Krzysztof Drynda.

W jego ocenie nie jest natomiast w Polsce źle z innowacjami.

– Pociąg z innowacyjnymi rozwiązaniami nam nie odjechał, jesteśmy w nim, tylko nie zdajemy sobie z tego sprawy, bo mamy problem z chwaleniem się. Zagraniczni przedsiębiorcy robią u nas wielkie oczy i pytają, dlaczego wy o tym nie opowiadacie na świecie – podkreślił.

Przykłady? 10 proc. produkcji Hollywood kręconych jest na polskich wysięgnikach produkowanych przez firmę z Opola, asystent głosowy Alexa to polska technologia przejęta przez Amazon, a Google większość swoich innowacyjnych projektów prowadzi w Polsce.

TB