Energetyka to gorący temat od czasu wybuchu wojny w Ukrainie. Ważne jest więc, by do konsumentów docierały rzetelne informacje na jej temat – podkreśla Maciej Maciejowski z Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej

Podczas Krynica Forum 2023 został ogłoszony start kampanii społecznej „Energia naprawdę”. Czemu ma ona służyć?
ikona lupy />
Maciej Maciejowski z Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej / Materiały prasowe

Naszym celem jest przeciwdziałanie zalewowi nieprawdziwych informacji. Fake newsy są plagą dzisiejszych czasów i przestrzeni informacyjnej. A dużo z nich dotyczy właśnie energetyki, która stała się obszarem zainteresowania Polaków. Ma to miejsce zwłaszcza po wybuchu wojny w Ukrainie, na skutek której ceny surowców poszybowały. Od tego czasu zaczęło się straszenie, że może zabraknąć węgla, trzeba się szykować na blackout, zimą nie będzie ciepła w domach.

W kampanii jesteśmy partnerem głównego organizatora – Polskiego Towarzystwa Elektrociepłowni Zawodowych. Według badania przeprowadzonego dla PTEZ w pierwszej połowie tego roku połowa Polaków zetknęła się z treściami dotyczącymi energetyki w internecie. Dlatego zależy nam, by docierały do nich rzetelne informacje. Naszym celem jest więc dostarczanie wiarygodnych wiadomości na temat energii oraz narzędzi do ich weryfikacji.

Do kogo chcecie dotrzeć z kampanią społeczną. Kto ma być jej odbiorcą docelowym?

Target jest bardzo szeroki. I powołam się na przykład innej kampanii społecznej – „Liczy się energia”, którą realizuje PKEE samodzielnie. Odbiorcą są wszyscy Polacy, którzy płacą rachunki za energię. I tu jest podobnie. Chcemy dotrzeć i do kobiet, i do mężczyzn, starszych i młodych osób, mieszkańców wsi i miast. Z naszych badań wynika, że większość Polaków, gdy kończy studia, zaczyna być płatnikami rachunków za energię elektryczną i ogrzewanie. Dlatego w naszej akcji posługujemy się parą: wnuczki i dziadka. Ta pierwsza jest bardzo obyta w nowych technologiach. Dziadek natomiast ma doświadczenie na rynku energii. Poprzez dialog tych dwóch osób staramy się tłumaczyć sprawy związane z rynkiem energii.

Kiedy uznacie, że osiągnięty został sukces?

Będziemy cały czas monitorować informacje pojawiające się w sieci na temat energii elektrycznej. Tam są one publikowane najczęściej, ale jest to też wdzięczne źródło do monitorowania. Naszym zamiarem jest zmniejszenie ilości i zasięgu nieprawdziwych wiadomości na temat energetyki, ale też spopularyzowanie narzędzia, które oferujemy w ramach kampanii społecznej. Jej osią jest strona internetowa www.energianaprawde.pl. Popularyzację tego narzędzia będziemy mierzyć świadomością odbiorców na temat tego, czy ją znają, czy wiedzą, że mogą za jej pośrednictwem zgłosić nam informacje do sprawdzenia. Na stronie znajduje się okienko, w które można wkleić link do znalezionej w sieci informacji na temat energii. Osoby kompetentne ją zweryfikują. Takie osoby weszły do Rady Kampanii. Są to specjaliści z rynku energetyki elektrycznej, ciepłowniczej, przedstawiciele mediów. Dodam, że stronę będziemy rozbudowywać o nowe treści.

Jak chcecie dotrzeć z kampanią do odbiorców?

Przez media, i to różnego rodzaju. To jedno z naszych głównych źródeł. Myślę o prasie, ale i o mediach społecznościowych. Ale niekoniecznie takich, które kojarzą się z sektorem energetycznym. Będzie to na przykład Tik Tok, który przemawia do młodzieży.

Ostatnio zostało podpisane rozporządzenie o obniżce cen energii dla gospodarstw domowych. Rachunki mają zmaleć o 12 proc., co w praktyce ma się przełożyć na ok. 120 zł w skali roku. Co należy zrobić, by skorzystać z tego upustu?

Należy spełnić jeden z sześciu warunków. A żaden z nich nie jest skomplikowany. Wśród nich jest np. wyrażenie zgody na otrzymywanie faktury w wersji elektronicznej. Już dziś wiele osób ją dostaje e-mailem. Dla tych, którzy wciąż stawiają na wersję papierową, to dobra okazja do zmiany. Innym warunkiem jest wyrażenie zgody marketingowej, czyli pozwolenie na to, by dostawca przesyłał nam oferty handlowe online. Poza tym wśród warunków znalazło się korzystanie z podwyższonych limitów zużycia w ramach rządowej tarczy solidarnościowej. Ten warunek dotyczy gospodarstw domowych z Kartą Dużej Rodziny, z osobą z niepełnosprawnością lub rolników. Ale najprościej jest skontaktować się ze swoim dostawcą energii, z jego biurem obsługi klienta i potwierdzić w nim poprawność swoich danych. Przysługujące w ramach rządowego wsparcia upusty mają zostać rozliczone przez sprzedawców energii jeszcze w tym roku. W praktyce oznacza to, nawet jeden rachunek za prąd mniej w skali roku.

A co z kolejnym rokiem? Czy czekają nas nowe programy wsparcia?

Jak każdy śledzę komunikaty rządowe na ten temat. Ministerstwo Klimatu i Środowiska wskazuje, że jest przygotowane do wdrożenia kolejnych rozwiązań. Prace legislacyjne trwają nieustannie. Nie jest wykluczone, że nowe rozwiązania pojawią się w jednym akcie prawnym. Obecnie programy wsparcia są rozpisane w kilku różnych. Zatem jakiś rodzaj ochrony czy przedłużenie tarczy solidarnościowej są niewykluczone. Zauważę, że my, jako odbiorcy energii, płacimy ok. 40 proc. realnego kosztu jej wytworzenia. Te natomiast znacząco wzrosły na skutek wybuchu wojny w Ukrainie czy drastycznej podwyżki opłat za emisje. I gdyby nie rządowe mechanizmy wsparcia dla odbiorców, dziś mielibyśmy wzrosty rachunków za energię.

Czy to oznacza, że w przyszłym roku najpierw czeka nas podwyżka cen, a potem na skutek nowych programów wsparcia ich obniżka?

Nie sądzę. Dziś mamy możliwości planowania cen energii, skoro rząd sygnalizuje o toczących się pracach legislacyjnych w zakresie programów pomocowych. Obecnie płacimy ceny zamrożone z 2022 r., które były ustalane w 2021 r. Ostrożny optymizm w tym zakresie jest wskazany. Choć oczywiście wiadomo, że najlepszym sposobem na zatrzymanie cen energii jest transformacja energetyczna. Jako PKEE stale o tym przypominamy, zaznaczając, że musi się ona odbywać w sposób społecznie odpowiedzialny, czyli jej koszty nie mogą być przerzucane na konsumentów, czyli firmy i odbiorców indywidualnych.

Wspomniał pan o tarczy solidarnościowej. Jak się mają przewidziane w niej upusty do tych z rozporządzenia o 12 proc. obniżce cen prądu?

Obniżki się łączą, a nie wykluczają. Jeśli chodzi o tarczę solidarnościową, to zezwala ona, by przy określonym limicie zużycia prądu stosowane były zamrożone ceny za energię, czyli te z 2022 r. Podstawowy limit wynosi 3000 kWh, a wyższy opiewa na 4000 kWh rocznie. Tymczasem przeciętne gospodarstwo domowe zużywa 2000 kWh prądu w skali roku, czyli większość mieści się w ustalonych widełkach.

Będziemy cały czas monitorować informacje pojawiające się w sieci na temat energii elektrycznej

Wprowadzone w ostatnim czasie rządowe wsparcie, przewidujące 12 proc. obniżkę rachunków za prąd, to promocja dodatkowa. Poza tym mamy jeszcze w ramach tarczy solidarnościowej dziesięcioprocentowy bonus, jeśli w porównaniu z poprzednim rokiem obniżymy zużycie energii elektrycznej. Jest więc wielka kumulacja. Mamy zatem i ekonomiczne, i ekologiczne motywy do tego, by zmniejszać używanie prądu.

Aby skorzystać z tarczy solidarnościowej trzeba było wypełnić wnioski. Czy teraz, gdy w jej ramach wzrosły limity, należy to zrobić ponownie, by skorzystać z jej rozwiązań?

Nie. Wniosek przy okazji wprowadzania tego rozwiązania należało wypełnić tylko, by skorzystać z podwyższonego limitu, czyli musiały to zrobić gospodarstwa korzystające z Karty Dużej Rodziny, mające osoby z niepełnosprawnością czy prowadzące działalność rolniczą. Upust w związku z podstawowym limitem przysługuje z automatu. Podniesienie tu progu nie wymaga żadnej aktywności ze strony gospodarstw domowych.

Programy wsparcia kosztują. Czy wiadomo, ile potrzeba na sfinansowanie nowego programu pomocowego?

Częściowo zostanie on pokryty z budżetu państwa, a częściowo z pieniędzy koncernów energetycznych. To zgodne z kierunkiem europejskim. Dlatego został wprowadzony Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny, który jest tworzony przez rząd i koncerny energetyczne.

Końcówka ubiegłego roku upłynęła nam pod znakiem pytania, czy wystarczy nam węgla, czy będzie czym ogrzewać domy, czy nie zabraknie go do wytwarzania prądu. Zbliża się zima, czy należy się obawiać jakichś turbulencji?

Absolutnie nie. Nie potwierdziły się te katastrofalne wizje w roku ubiegłym, nie ma więc szans, by stały się prawdopodobne w tym roku. Szczególnie że spółki energetyczne są dobrze przygotowane. Jesteśmy więc zabezpieczeni. Poza tym niepokoje w nastrojach społecznych w 2022 r. były ewidentnie elementem wojny informacyjnej w Polsce, która rozpoczęła się po wybuchu wojny w Ukrainie.

SG

Organizator:

ikona lupy />
Materiały prasowe











Partner relacji:

ikona lupy />
fot. materiały prasowe