Branża OZE szacuje, że rządowe wsparcie dla sektora energochłonnego może ją kosztować 2 mld zł.

Firmy zużywające najwięcej energii czekają na notyfikację przez Brukselę rządowego programu wsparcia dla branży energochłonnej, a wytwórcy zielonej energii już liczą straty, które mogą ponieść. Rząd zdecydował się bowiem na ograniczenie skali obowiązkowego umarzania zielonych certyfikatów, co ma poprawić skuteczność programu, ale uderzy w branżę OZE.

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa powiedziała w poniedziałek, że tegoroczny program wsparcia dla przedsiębiorstw energochłonnych „jest na tyle zbliżony do poprzednich zasad, że nie powinien budzić kontrowersji i powinien być objęty szybką ścieżką notyfikacji”. W poprzedniej edycji programu na pomoc przeznaczone było nieco ponad 5 mld zł. Jednak ze względu na różnego rodzaju wady, takie jak niski poziom wsparcia czy niejasne zasady jego przyznawania, ostatecznie do firm trafiła zaledwie połowa przewidzianych środków.

Teraz ma się to zmienić. Rozszerzone zostało grono firm uprawnionych do udziału w programie – nowa edycja obejmie ich ok. 3 tys., czyli trzy razy więcej niż poprzednia. Maksymalna kwota pomocy może wynieść do 50 proc. kosztów kwalifikowanych (czyli kwoty, jaką firmy musiały zapłacić za prąd i gaz powyżej 150 proc. średnich cen z 2021 r.), ale nie więcej niż 4 mln euro. Wcześniej było to 40 proc.

Zielone certyfikaty będą musiały pokryć 5 proc. zamiast 12 proc. energii

W przyszłym roku z najbardziej energochłonnych firm, zgodnie z rządowym rozporządzeniem, w znacznym stopniu zostanie zdjęte obciążenie w postaci zielonych certyfikatów. Producenci zielonej energii otrzymują takowe od Urzędu Regulacji Energetyki za każdą 1 MWh prądu. Podmioty zobowiązane do posiadania zielonych certyfikatów, czyli przedsiębiorstwa energetyczne oraz firmy energochłonne, kupują je po cenie rynkowej na Towarowej Giełdzie Energii (TGE) bądź wnoszą opłatę zastępczą. Obecnie przepisy wymagają, by certyfikaty obejmowały 12 proc. kupowanej energii. Mechanizm ten ma na celu wspieranie wytwórców energii ze źródeł odnawialnych, jednak stanowi obciążenie dla branży energochłonnej, która płaci za energię i dodatkowo za potwierdzenie, że jej określony udział pochodzi z OZE. W sierpniu rząd wydał rozporządzenie, na mocy którego od 2024 r. obowiązek zakupu zielonych certyfikatów zostanie obniżony do 5 proc. To kompromis, bo np. Hutnicza Izba Przemysłowo-Handlowa domagała się obniżenia obowiązku do 2 proc.

Wobec zmian krytyczna jest natomiast branża OZE. Jak mówi Piotr Czopek, dyrektor ds. regulacji w Polskim Stowarzyszeniu Energetyki Wiatrowej, cena zielonych certyfikatów na sesji giełdowej 14 września spadła do ok. 61 zł/MWh. – Jeżeli taka cena utrzymałaby się w całym przyszłym roku oraz zakładając, że generacja energii w systemie zielonych certyfikatów w 2024 r. wyniesie ok. 19,5 TWh, strata inwestorów OZE w tym okresie wyniesie co najmniej 2 mld zł – wylicza w rozmowie z DGP. – Niestety, skala obniżki wysokości obowiązku oraz konstrukcja systemu wsparcia może doprowadzić do jeszcze istotniejszych obniżek cen zielonych certyfikatów, a tym samym pogłębi globalną stratę po stronie inwestorów. Jej wysokość dla wielu podmiotów może niestety oznaczać poważne kłopoty finansowe – dodaje.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska w odpowiedzi na pytania DGP broni swojej decyzji. Argumentuje, że ustalony w rozporządzeniu poziom obowiązku „to rozwiązanie wpływające na zmniejszenie obciążenia gospodarki, co jest związane z notowanymi rekordowo wysokimi kosztami energii”. Dodaje, że ze względu na poziom cen prądu, ustalony na 2024 r. obowiązek zakupu certyfikatów umożliwia wytwórcom zielonej energii „utrzymanie płynności i wywiązywanie się z zawartych zobowiązań finansowych”.

TGE komentuje, że choć można było się spodziewać stopniowego spadku obowiązku zakupów zielonych certyfikatów, to ważna jest długoterminowa stabilność przepisów. „Do tej pory dobrą praktyką była publikacja obowiązku na trzy kolejne lata, dzięki czemu zarówno podmioty zobowiązane do zakupu certyfikatów jak i firmy inwestujące w OZE mogły z wyprzedzeniem planować swoją działalność w przewidywalnych warunkach” – czytamy w stanowisku przekazanym DGP. ©℗

ikona lupy />
Ceny zielonych certyfikatów / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe