PGE, Enea, PZU, JSW, Grupa PKP, Bank Pekao S.A., Giełda Papierów Wartościowych - fundacje powołane przez te spółki właśnie zarejestrowały się jako podmioty uprawnione do prowadzenia nieodpłatnej kampanii w mediach publicznych.

Do tej pory Państwowa Komisja Wyborcza zarejestrowała 55 komitetów referendalnych. Chodzi oczywiście o kontrowersyjny plebiscyt, jaki PiS planuje zorganizować w dniu wyborów parlamentarnych, czyli 15 października.

Na liście PKW znalazły się partie polityczne (PiS, Platforma Obywatelska, Nowa Lewica, PSL i Konfederacja), stowarzyszenia (np. Sieć Obywatelska Watchdog Polska, Amnesty International) i fundacje.

Ciekawa jest zwłaszcza ta ostatnia grupa, bo wśród nich pojawiło się sporo fundacji założonych przez spółki Skarbu Państwa (SSP). Rodzi to pytania o to, czy tego rodzaju podmioty nie okażą się istotnym wsparciem dla PiS w kampanii referendalnej, siłą rzeczy przenikającej się z kampanią wyborczą.

Jak to zaangażowanie fundacji państwowych spółek tłumaczą osoby związane z obozem władzy.- Mijał termin, w jakim można było zgłosić podmiot, który w jakiejkolwiek formie może wziąć udział w kampanii referendalnej. Tu są rygory kampanii referendalnej i dodatkowo toczy się kampania wyborcza, więc jeśli jest możliwość, że fundacja weźmie udział w działaniach profrekwencyjnych, to trzeba było ją zgłosić, by nie narazić się na zarzut złamania prawa - słyszymy od jednego z naszych rozmówców. Jak dodaje, chodzi właśnie o ewentualne działania profrekwencyjne, a nie zabieranie głosu przez fundacje spółek w sprawie samych pytań referendalnych. Działania profrekwencyjne są po myśli PiS, które przygotowało referendum i chce przy jego pomocy maksymalizować wyborczy wynik.

Cała sytuacja budzi jednak poważne obawy prawników. - Kampania referendalna pozwala na finansowanie bez żadnych limitów postulatów, które pokrywają się z wyborczymi. Na stronie PKW są zgłoszenia do bezpłatnych spotów w mediach publicznych. To jedynie potwierdzenie tego, że państwo - instytucjonalnie i na różnych szczeblach - jest zaangażowane w to referendum, co nie powinno mieć miejsca. Fundacje powołane przez spółki Skarbu Państwa są siłą rzeczy powiązane z aktualnym obozem rządzącym i de facto kontrolowane przez polityków - zauważa Patryk Wachowiec z fundacji FOR, która również zgłosiła się do wykazu PKW.

Z kolei zdaniem Krzysztofa Izdebskiego z Open Spending EU Coalition, jeżeli ktoś miał jeszcze wątpliwości, do czego ma służyć referendum, to powinien ich się ostatecznie pozbyć. Wykorzystywanie fundacji SSP, a w istocie samych SSP do prowadzenia kampanii referendalnej wpisuje się w trend wykorzystywania zasobów publicznych w kampanii wyborczej. Przy braku przepisów ograniczających finansowanie kampanii referendalnej jest ona doskonałą okazją do wzmocnienia narracji partii starającej się o reelekcję - ocenia Izdebski.

Zadaliśmy w tej sprawie pytania spółkom, czekamy na odpowiedzi.