Francuski boom inwestycyjny w naszym kraju jeszcze się nie skończył. Jego kontynuacja w dużej mierze zależy jednak od stabilności naszej gospodarki

Dotychczasowa wartość inwestycji francuskich firm w Polsce przekracza już 20 mld euro. Tym samym w rankingu największych zagranicznych inwestorów w naszym kraju Trójkolorowi znajdują się za Niemcami, Holandią i Luksemburgiem. W praktyce czołówka może jednak wyglądać nieco inaczej. – Warto zauważyć, że realnie Francja może być nawet drugim inwestorem (przed Luksemburgiem i Holandią, a za Niemcami), gdyż ze względu na uwarunkowania prawne i podatkowe część inwestycji holenderskich i luksemburskich faktycznie pochodzi z innych krajów – wskazuje Joanna Jaroch-Pszeniczna, Wicedyrektor Francusko-Polskiej Izby Gospodarczej (CCIFP). Dodaje, że według szacunków izby francuscy inwestorzy do tej pory stworzyli nad Wisłą ponad 200 tys. miejsc pracy.

Przejrzysty rynek to atrakcyjny rynek

Lwia część wartości wszystkich francuskich inwestycji w Polsce skupia się w trzech branżach: przetwórstwie przemysłowym, handlu hurtowym i detalicznym, naprawie pojazdów oraz w sektorze informatyczno-komunikacyjnym. Ostatnie lata pokazały, że apetyty francuskich inwestorów są znacznie większe. Najbardziej spektakularne inwestycje w ubiegłym roku zapowiadał koncern energetyczny Veolia, który zainicjował proces unowocześniania systemów utylizacji odpadów. W grę wchodzą środki o wartości 700 mln zł. Jeszcze większe pieniądze, bo aż 800 mln zł w Niepołomickiej Strefie Inwestycyjnej wyłoży firma Somfy. Gigant z branży elektronicznej, specjalizujący się w produkcji rolet, markiz i bram, powoli staje się jednym z największych pracodawców w regionie. Obecnie firma zatrudnia około 350 osób, ale docelowo kadry będą ponad dwa razy większe. – Decyzja o przenosinach do Polski została podjęta z kilku powodów. Nie bez znaczenia było położenie geograficzne, które zwiększa nasze możliwości operacyjne w Europie Środkowo-Wschodniej. Ważna była także dobra koniunktura. Należy wspomnieć, że głównym konkurentem Polski była Turcja – wskazuje Radosław Borkowski, dyrektor zarządzający polskiego oddziału Somfy. W rozmowie z DGP Borkowski wskazuje, że przy otwieraniu oddziału w Polsce Francuzi mieli sporo zastrzeżeń do kwestii biurokratycznych. – Aby zrobić to samo co we Francji, w Polsce trzeba przerzucić kilka razy więcej papierów i podpisać mnóstwo dokumentów. Inwestorzy znad Sekwany byli tym zaskoczeni. Uważają, że tak skomplikowane procedury są niepotrzebne, a małe i niedoświadczone firmy mogą się przez to zniechęcić do otwierania biznesu w naszym kraju – wskazuje menedżer.

Ogólne nastroje na plus

Powszechna w Polsce biurokracja i tak nie wpływa na ogólne zadowolenie francuskich inwestorów z decyzji o wejściu na polski rynek. Z raportu „20 lat inwestycji francuskich w Polsce”, przygotowanego w 2014 r. przez firmę KPMG i Francusko-Polską Izbę Gospodarczą wynika, że 87 proc. francuskich inwestorów jest zadowolonych ze swoich inwestycji w Polsce, a 64 proc. planuje zwiększenie ich skali. Przykładem rozbudowy istniejących już inwestycji jest Segepo-Refa, firma zajmująca się obróbką skrawaniem i toczeniem, która w ubiegłym roku uzyskała trzecie zezwolenie na działalność w Specjalnej Strefie Ekonomicznej w Wałbrzychu. Rozbudowa zakładu w Świebodzicach planowana jest na ten rok, będzie kosztować 3 mln zł i da pracę kilkunastu nowym pracownikom.

Co istotne, w ostatnim raporcie KPMG żadna z francuskich firm nie deklarowała wycofywania się z Polski, a zaledwie 3 proc. brało pod uwagę zmniejszenie zakresu inwestycji. Jako największą wadę polskiego rynku Francuzi (44 proc. ankietowanych) wskazywali wspomnianą wcześniej biurokrację i skomplikowany system podatkowy. Ryzyko polityczne niepokoiło wtedy tylko 8 proc. przedsiębiorców.

Biznes to nie tylko pieniądze

– Francuskie firmy, poza angażowaniem się w rozwój swojej działalności i nowe inwestycje, włączają się też w bardziej „niematerialne” projekty, które przynoszą wiele korzyści dla naszej gospodarki. Mam tutaj na myśli szereg inicjatyw z zakresu Społecznej Odpowiedzialności Biznesu. Wiele firm znad Sekwany prowadzi szeroko zakrojoną działalność w tym obszarze, która pozytywnie wpływa nie tylko na pracowników, ale również na otoczenie biznesowe i społeczność lokalną – podkreśla Joanna Jaroch-Pszeniczna z CCIFP.

Przykładem takiej działalności jest akcja podejmowana przez Carrefour Polska. Od 2013 r. w sieci realizowana jest międzynarodowa inicjatywa, której celem jest walka z codziennym marnotrawstwem. Chodzi zarówno o szerzenie dobrych praktyk wśród pracowników, jak i wśród partnerów biznesowych spółki i jej klientów. Program nie pojawił się bez powodu – był odpowiedzią na globalny kryzys ekonomiczny i zdaniem jego twórców zaczął już przynosić pierwsze efekty. Dzięki wdrożeniu akcji Carrefour ograniczył koszty funkcjonowania firmy i wzmocnił swój wizerunek. Udało się także zmniejszyć zanieczyszczenie środowiska wynikające z działalności sieci oraz zredukować emisję dwutlenku węgla.

W nowoczesny sposób do edukacji poprzez prowadzenie biznesu podeszła także Grupa Sanofi, która w 2011 r. zainicjowała akcję „prostata na lata”. Jej celem było zwrócenie uwagi społeczeństwa na problem gwałtownie rosnącej liczby zachorowań na raka gruczołu krokowego. Kampania nie tylko wspierała już chorujących pacjentów, ale przede wszystkim miała na celu przeciwdziałać kolejnym zachorowaniom poprzez promowanie profilaktyki i zdrowego trybu życia.

W kampaniach społecznej odpowiedzialności w biznesie promowanych przez francuski biznes w Polsce nie zabrakło także tematu ekologii. LafargeHolcim, potentat na rynku przemysłu budowlanego, wpadła na pomysł, by swoje foldery, raporty, teczki i ulotki drukować wyłącznie na papierze, który spełnia najbardziej restrykcyjne wymagania ekologiczne. Podobną ścieżką podążyła inna francuska firma Bureau Veritas pełniąca funkcję audytora i wydawcy certyfikatów, która od 2013 r. do produkcji swoich dokumentów wykorzystuje papier z recyklingu.

Damian Furmańczyk