- Nowa Rada Polityki Pieniężnej będzie bardzo ostrożna. Zobaczycie państwo, że członkowie rady bardzo starannie punktowali różne ważne okoliczności, które doprowadziły do tej decyzji, która jest już powszechnie znana, czyli że nie zmieniamy tego, co jest - mówi Jerzy Kropiwnicki, członek RPP.
Jaka będzie nowa Rada Polityki Pieniężnej? Bardziej gołębia?
Nie wiem, jaki gatunek ptactwa to będzie, ale na pewno będzie bardzo ostrożna. Na to przynajmniej wskazuje ostatnie posiedzenie. Zobaczycie państwo, że członkowie rady bardzo starannie punktowali różne ważne okoliczności, które doprowadziły do tej decyzji, która jest już powszechnie znana, czyli że nie zmieniamy tego, co jest.
Ostrożność często wynika z bardzo dużej świadomości ryzyk, które nas otaczają. Jakie jest pana zdaniem wyzwanie numer jeden dla naszej gospodarki?
Sytuacja rozwija się bardzo dynamicznie. Na terenie Stanów Zjednoczonych, które były uważane za pewniaka i lokomotywę wzrostu, nastąpiło zagrożenie koniunktury. Mamy także obniżenie tempa wzrostu w Chinach oraz recesję w Brazylii. Każda z tych rzeczy z osobna może nie miałaby takiego znaczenia, ale połączone muszą wzbudzać zainteresowanie. Do tego dochodzą do pewnego stopnia pozytywne, do pewnego stopnia niepokojące wydarzenia na rynku paliw. Można powiedzieć, że zniżka ich cen, korzystna z punktu widzenia kosztów produkcji, jest jednocześnie czymś nie najlepszym z punktu widzenia gospodarek, które na tych źródłach energii żyją.
W Polsce mieliśmy bardzo korzystne dane za IV kwartał. 3,9 proc. wzrostu PKB, licząc rok do roku. Jak spowolnienie wymienionych przez pana gospodarek może wpłynąć na naszą koniunkturę w tym roku i w latach kolejnych?
To będzie zależało od trzech czynników. Po pierwsze od tego, jaka będzie chłonność wewnętrzna. Nasza gospodarka jak do tej pory była bardzo silnie uzależniona od popytu wewnętrznego. On nie tylko stabilizuje, lecz także dynamizuje nasz wzrost gospodarczy. Na ten obszar korzystnie będą działały m.in. decyzje związane z projektem 500+. Drugi element to popyt Unii Europejskiej, a w szczególności Niemiec, na polskie produkty. Trzecia kwestia to chłonność rynku Stanów Zjednoczonych, zwłaszcza jeśli w tym czasie dojdzie do pełnego otwarcia w kwestii porozumienia o wolnym handlu między Unią a USA.
Pozostało
79%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama