W Polsce przybywa charytatywnych sklepów. Idea ich działania jest prosta i bardzo skuteczna. Sprzedają to, co przynoszą do nich mieszkańcy, a dochód przekazują na cele dobroczynne.

W Polskich miastach powstaje coraz więcej tzw. charytatywnych sklepów. W samej Warszawie jest ich kilka, są też w Zgierzu, Sopocie, Gdańsku, Krakowie czy Bydgoszczy.

Jeden z pierwszych osiem lat temu w Ciechanowie uruchomiło Chrześcijańskie Stowarzyszenie Dobroczynności. "Pomysł na taki sklep przywieźliśmy z Anglii" - mówiła IAR Małgorzata Bartczak. " Mamy meble, ubrania, zabawki, sprzęt sportowy, filiżanki, zegary czy walizki. Wszystko w dobrym stanie i cenie" - dodała.

Sklep dochody przeznacza np. na zakup żywności, leków czy węgla dla ubogich rodzin, zdarza się, że także płaci ich rachunki za prąd. Część rzeczy trafia do pogorzelców i powodzian.
Ciechanowski Filantrop rozrósł się tak bardzo, że trzy lata temu sklep trzeba było przenieść do większego lokalu. "To dobry znak, bo świadczy o tym, że Polacy są życzliwi i lubią pomagać" - mówią jego właściciele.