Chętni na zakup mini-BPH do końca marca muszą złożyć wiążące oferty. Faworytem jest francuski Credit Mutuel.

JAN KRZYSZTOF BIELECKI, prezes Pekao, uważa, że nigdy jeszcze nie przeprowadzono tak skomplikowanej pod względem prawnym transakcji jak sprzedaż mini-BPH

Pięć banków przeprowadziło due dilligence: hiszpański Banco Santander, amerykańska grupa General Electric, austriacki Raiffeisen oraz francuskie BNP Paribas i Credit Mutuel. Zdaniem bankowców z punktu widzenia Włochów najlepszym nabywcą mini-BPH byłby francuska spółdzielcza grupa bankowa Credit Mutuel. – Cena będzie tylko jednym z elementów branych pod uwagę – mówi jeden z analityków. Dodaje, że Włochom nie opłacałoby się sprzedawać mini-BPH groźnemu konkurentowi, który w szybkim tempie odbudowałby jego pozycję. Zanim dojdzie do wyboru inwestora, Unicredit będzie musiał zaproponować rozwiązanie prawne niosące najmniejsze ryzyko finansowe dla nabywcy, który ma obowiązek ogłosić wezwanie na pozostałe akcje BPH, po cenie nie niższej niż średnia z ostatnich sześciu miesięcy. Według prawa cena ta będzie nieadekwatna do wartości mini-BPH, co znacząco wpływa na opłacalność całej transakcji. Dlatego zdaniem analityków oferty składane przez inwestorów mogą być warunkowe. Zakładając, że inwestor zapłaciłby za 71 proc. akcji mini-BPH około 1 mld euro, może się okazać, że jeszcze wyższą sumę będzie musiał zapłacić w wezwaniu. Gdyby wziąć pod uwagę wycenę z ostatnich sześciu miesięcy za pozostałe akcje musiałby zapłacić około 2 mld euro. Z informacji GP wynika, że Unicredit nie prosił KNF o stanowisko w tej sprawie, a komisja stoi na straży obowiązujących przepisów, które nie przewidują tak nietypowej transakcji. – Obowiązek ogłoszenia wezwania i cena wynikają wprost z przepisów. Celem tych przepisów jest ochrona akcjonariuszy mniejszościowych. Ogłoszenie wezwania jest jednym z elementów stanu prawnego, który powinien być wzięty pod uwagę przez potencjalnego kupca mini-BPH – mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF. Ogłoszenie wezwania po cenie innej niż wynikałoby z zapisów prawa (od ceny akcji BPH odjęto by wartość majątku, która została włączona do Pekao) nie wchodzi w grę. – Akcje Banku BPH posiadają m.in. fundusze hedgingowe, które nie pozwoliłyby na takie naginanie prawa – mówi jeden z bankowców. Unicredit jest właścicielem Banku BPH i Pekao.