Decyzja ta wywołała oburzenie społeczeństwa. Wielu Greków tłumaczy, że nie jest w stanie zapłacić wszystkich rachunków. Często ich suma wielokrotnie przekracza miesięczną pensję czy emeryturę. Dyrektor greckiech zakładów energetycznych zapowiada, że prąd nie zostanie odcięty tym, którzy faktycznie mają problemy z płatnością, a jedynie tym, którzy się od niej uchylają pomimo dobrej sytuacji finansowej. Tymczasem na listę osób, którym już zaczęto odcinać dostawę prądu, trafili wszyscy, których dług przekracza tysiąc euro i pozostaje nieuregulowany dłużej niż 8 miesięcy. Grecka opozycja twierdzi, że taka decyzja jest niedopuszczalna. Tym bardziej że to Aleksis Tsipras przez ostatnie lata propagował w kraju hasło: „Nie płacę” i to pod tym hasłem wygrał wybory.
Według dyrektora greckich zakładów energetycznych Jorgosa Adamidisa, suma wszystkich niepobranych przez urząd należności sięga 2,5 miliarda euro.