Cena, jaką może osiągnąć za nowy Bank BPH włoski Unicredit, może sięgnąć 1,5 mld euro.


Zdecydowana większość aktywów Banku BPH trafi do Pekao zarządzanego przez Jana Krzysztofa Bieleckiego. O resztę będzie rywalizować przynajmniej kilka europejskich instytucji finansowych
Jeszcze tylko dziś do północy mogą się zgłaszać inwestorzy zainteresowani kupnem mini-BPH. – Oferty na zakup mini-BPH mogą wpływać do środy. Nie mogę jednak udzielać informacji, które podmioty już złożyły ofertę – mówi Francesca Palermo Patera z biura prasowego Unicredit. Z informacji GP wynika, że oferentów jest mniej niż kilka tygodni temu. Wśród podmiotów zainteresowanych kupnem mini-BPH są KBC, Fortis Bank, Raiffeisen Bank, ale żaden nie udziela w tej sprawie informacji. – Nie komentujemy przebiegu transakcji. Mogę jedynie powtórzyć, że Kredyt Bank rozwija się organicznie. Zapowiadaliśmy również, że jeśli pojawi się na rynku okazja do kupna, będziemy się jej przyglądać – mówi Viviane Huybrecht z KBC. Z informacji GP wynika, że okazji do zakupu wnikliwie przyglądał się także właściciel GE Money (General Electric), ale nie złoży oferty. Według naszych źródeł na liście chętnych nie ma HSBC. Oferty na zakup mini-BPH nie złożył także Getin Holding, co potwierdził w rozmowie z GP Artur Wiza, członek zarządu Getin Holding. Obydwa podmioty były wcześniej wymieniane wśród potencjalnych kupców. Włoskiemu inwestorowi przy transakcji doradza bank inwestycyjny Merrill Lynch, który pomaga też np. PKN Orlen przy przejęciu litewskiej rafinerii Możejki. Według źródeł zbliżonych do transakcji w grę wchodzi kwota 1,5 mld euro, choć ta cena jest przez wielu bankowców uznawana za wygórowaną. Oprócz 200 placówek zostanie w nim portfel kredytowy o wartości 5,3 mld zł, kapitały własne w wysokości 1,4 mld zł oraz depozyty w wysokości 4,8 mld zł i 204 bankomaty. – Mini-BPH został okrojony i cena powyżej 1 mld euro jest nierealna – mówi jeden z bankowców. Według Marcina Materny, doradcy inwestycyjnego Millennium DM, inwestor nie powinien zapłacić więcej niż 3 mld zł, czyli znacznie poniżej 1 mld euro. Nikt nie będzie przepłacał, ponieważ bank z kilkoma miliardami aktywów można zbudować własnymi siłami, czyli od podstaw – dodaje Materna. Inny przedstawiciel branży twierdzi, że cena za mini-BPH sięgnie 5-krotności wartości księgowej, czyli ponad 6 mld zł. Natomiast Piotr Palenik z ING Securities uważa, że cena około 1,5 mld euro jest w przypadku banku w pełni uzasadniona. – Atutem mini-BPH jest silna marka, sieć oddziałów oraz posiadanie funduszu inwestycyjnego. Natomiast nie pomaga fakt, że bank został pozbawiony klientów korporacyjnych i jego sytuacja w momencie samodzielnego startu będzie trudna – tłumaczy swoją wycenę Piotr Palenik. Rzetelną wycenę utrudnia fakt, że sprzedaż dzielonego banku to pierwszy tego typu eksperyment na rynku. Dla inwestorów, którzy już są obecni na rynku, sytuacje komplikuje fakt, że nabywca musi utrzymać markę BPH, jednak przykład BRE Banku pokazuje, że można działać pod kilkoma brandami. Unicredit zobowiązał się, że przeprowadzi przejrzysty proces wyłonienia inwestora dla mini-BPH. Przedstawiciele resortu skarbu deklarują, że nie będą ingerować. – Proces sprzedaży jest prowadzony przez Unicredit. To sprzedającemu zależy na uzyskaniu najlepszej ceny za bank. MSP monitoruje przestrzeganie parametrów wyodrębnienia mini-BPH – powiedział Paweł Kozyra, rzecznik MSP.