Tylko zjednoczona Europa może sprostać wyzwaniom związanym z niezakłóconą dostawą surowców
Rewolucja łupkowa w USA oraz kryzys na Ukrainie przyczyniły się do sytuacji, w której energia, bezpieczeństwo jej dostaw oraz polityka energetyczna stały się jednym z kluczowych elementów kształtujących ład międzynarodowy. O tym, jakie wyzwania stoją przed państwami członkowskimi Unii Europejskiej, dyskutowali uczestnicy debaty „Władza nad zasobami – energia nowym aspektem bezpieczeństwa” podczas XXV Forum Ekonomicznego w Krynicy.
Rokas Masiulis, minister ds. energii Litwy, podkreślił, że kluczowym aspektem dla krajów europejskich jest zwiększanie bezpieczeństwa energetycznego Europy poprzez wspólne inicjatywy i integrację rynków. – Budowa wspólnej infrastruktury i powiązań spowoduje, że będziemy bezpieczniejsi. Litwa do niedawna była w 100 proc. zależna od Rosji, jeśli chodzi o dostawy gazu. W dodatku płaciliśmy najwyższą cenę w regionie. Niedawno zdywersyfikowaliśmy dostawy oraz zainwestowaliśmy w terminal gazowy, co spowodowało, że ceny za gaz są jednymi z najniższych w Europie – wskazał minister Masiulis. Przypomniał również podpisanie umowy na budowę gazociągu między Polską i Litwą. – To uelastyczni rynek gazu w obrębie Morza Bałtyckiego, które staje się swoistym hubem energetycznym. W tym roku oddamy do użytku także dwie linie energetyczne do Szwecji i Finlandii. Kraje takie jak Polska będą mogły tą drogą otrzymywać elektryczność – wskazał minister.
Nad gazociągiem do Finlandii pracuje również Estonia. Choć – jak powiedział Ando Leppiman, zastępca sekretarza generalnego ds. energetyki i budownictwa – w porównaniu z krajami europejskimi Estonia jest najmniej zależna od dostaw ze strony Rosji, to jednak w obecnej sytuacji geopolitycznej w jej interesie jest budowanie energetycznych powiązań z innymi państwami Starego Kontynentu.
Poseł Piotr Naimski zwrócił uwagę na inwestycje prowadzone przez Polskę. – Ukończenie terminalu LNG w Świnoujściu spowoduje, że będziemy mogli uzyskać ceny gazu na zasadach rynkowych, a nie politycznego dyktatu – stwierdził. Zapowiedział jednocześnie, że w dalszym ciągu głównym strategicznym surowcem wykorzystywanym przez Polskę będą złoża węgla kamiennego i brunatnego.
Jean-Eudes Moncomble, sekretarz generalny Conseil Français de l’Energie, zwrócił uwagę, że nie zawsze zagrożenie energetyczne wynika z działań politycznych czy ekonomicznych. – Wciąż pamiętamy wielki blackout z sierpnia 2003 r. w Stanach Zjednoczonych, gdy w jednej chwili 50 mln Amerykanów zostało odciętych od prądu. To był efekt błędów organizacyjnych dotyczących energetyki amerykańskiej i kanadyjskiej – powiedział. Dodał, że w dalszym ciągu zapominamy o wyzwaniach, które Europę jeszcze czekają. – Coraz częściej będziemy mieli do czynienia z ekstremalnymi zjawiskami klimatycznymi. Pojawią się też problemy z dostawami wody – wskazał Jean-Eudes Moncomble.
Uczestnicy debaty wskazywali, że Unia Europejska, poniekąd na własne życzenie, jest w dalszym ciągu narażona na szoki energetyczne. Sprawy energetyczne są zbyt często rozpatrywane z perspektywy krajowej, każde państwo patrzy na problem bezpieczeństwa dostaw przez pryzmat swoich interesów, zamiast przyjąć szerszą i długodystansową perspektywę. W efekcie ok. 53 proc. całej energii jest z importu. Z kolei w przypadku ropy skala tego uzależnienia od zewnętrznych dostaw sięga aż 90 proc., a paliw stałych 40 proc. Sześć krajów członkowskich UE w pełni zależy od Rosji w zakresie gazu i ropy, a kraje bałtyckie – w zakresie elektryczności. To sytuacja bardzo niebezpieczna w kontekście niestabilnej sytuacji geopolitycznej. – Moskwa chce, by energetyka w dalszym ciągu była źródłem konfliktu między państwami członkowskimi UE – zwrócił uwagę Adnan Vatansever, profesor King’s College London.
Jak stwierdzili paneliści, Europa już wypracowała pierwszą strategię dotyczącą bezpieczeństwa energetycznego, w dużej mierze zainicjowaną przez Polskę. Przyszła pora, by od zapowiedzi przejść do czynów.
Uniezależnić się od Rosji
Z inicjatywą utworzenia unii energetycznej w Europie wyszedł poprzedni premier RP Donald Tusk. Głównym powodem tej propozycji była potrzeba uniezależnienia się państw członkowskich UE od dostaw energii z Rosji. Jednolity rynek energii miałby za zadanie wprowadzić mechanizmy solidarnościowe, dzięki którym kraje członkowskie mogłyby się wzajemnie wspierać w razie przerw w dostawach. Zwiększyłaby się także siła przetargowa państw członkowskich, które mogłyby wspólnie negocjować kontrakty z dostawcami. Wdrożenie unii energetycznej napotyka jednak na problemy, m.in. dlatego, że część państw chce w ramach przyjętej strategii realizować rygorystyczne cele klimatyczne, takie jak np. dekarbonizacja, co nie jest korzystne dla Polski.