Prezes NBP wyraził nadzieję, że uda się jeszcze znaleźć kompromis między Trojką a Grecją.
"Kwestia statusu Grecji jest przedmiotem nie tylko rozważań ekonomistów, ale i rozważań prawników. Nie ma dokładnie opisanego w traktach europejskich takiego zdarzenia, jakie może grozić w tej chwili. Nie pozostaje mi nic innego jak mieć nadzieję, że Komisja Europejska i Rada Europejska dojdą do porozumienia z rządem Grecji, co pozwoli Grecji dalej funkcjonować w strefie euro, a systemowi bankowemu w Grecji funkcjonować tak sprawnie jak to możliwe w przyszłości" - powiedział.
Belka zapowiedział, że na kolejnych posiedzeniach RPP przyjrzy się przedwyborczym zapowiedziom polityków, dotyczących m.in. systemu bankowego.
"Dzisiaj postanowiliśmy, że na kolejnym posiedzeniu, a raczej na kolejnych posiedzeniach Rady, przedyskutujemy najważniejsze z tych projektów, z tych obietnic przedwyborczych. Uznaliśmy jednak, że dziś mamy do czynienia z hasłami, a nie z konkretnymi propozycjami, a diabeł tkwi w szczegółach. Po drugie, ważne będzie co się stanie w październiku, w dniu wyborów - które z tych obietnic staną się mniej ważne, a które ważniejsze" - powiedział Belka.
"Te propozycje dotyczące banków, pośrednio lub bezpośrednio, będą przez nas analizowane z punktu widzenia stabilności systemu bankowego, a nie z punktu widzenia niezależności banków (komercyjnych - PAP), bo tylko jeden jest niezależny. Banki komercyjne są tak samo zależne od państwa jak każdy podatnik. Ja myślę, że dyskutować będziemy, gdy będą konkretne propozycje i konkretny obraz sytuacji po wyborach" - dodał.
Członek RPP Andrzej Kaźmierczak dodał, że najgorszym efektem dla gospodarki byłoby ograniczenie akcji kredytowej przez banki komercyjne.
W ocenie Belki, przedwyborcze wypowiedzi polityków nie są przyczyną osłabienia złotego w ostatnim czasie.
"(...) Nie tylko Grecja, ale Chiny bardziej. Myślę, że osłabienie złotego można z tym wiązać, a nie z walką przedwyborczą. (...) Nie jestem pewien czy NBP i RPP powinny się włączać w kampanijny szum" - powiedział Belka.