Kryzys energetyczny i drastyczny skok cen energii sprawiły, że konsumenci energii łaskawiej spoglądają na sektor OZE. Wzrosło zainteresowanie długoterminowymi umowami typu cPPA, które gwarantują konkretny poziom cen w perspektywie kilkunastu lat. Firma Qair Polska, wytwórca zielonej energii, podpisuje kolejne tego typu kontrakty. Ostatni zawarła z siecią sklepów Żabka. W perspektywie najbliższych 5–10 lat umowy cPPA będą odpowiadać za zdecydowaną większość sprzedaży.

O perspektywach rynków energii rozmawiamy z Damianem Bąbką, członkiem zarządu Qair Polska.

ikona lupy />
Damian Bąbka, członek zarządu Qair Polska / Materiały prasowe

Kryzys energetyczny wywołany wojną w Ukrainie spowodował gwałtowny wzrost cen energii i poważne obawy, czy uda nam się przetrwać zimę. Przyczynił się też do zmiany podejścia do OZE. Zwiększone zainteresowanie zieloną energią wciąż się utrzymuje?

Zdecydowanie tak. Teraz nikt już nie ma wątpliwości, że odnawialne źródła energii są nam potrzebne. Wiele osób sceptycznie nastawionych do OZE nabrało przekonania, że to jedyna słuszna droga rozwoju. Mówimy nie tylko o tańszej energii, ale przede wszystkim o niezależności energetycznej i bezpieczeństwie. Jeszcze 10–15 lat temu trudno było w kraju przebić się z OZE, tutejsze lobby węglowe było bardzo silne. Dziś sytuacja zmieniła się zasadniczo.

W wyniku wojny mocno wzrosły ceny paliw kopalnych, co przełożyło się na drastyczny wzrost rachunków za prąd. OZE mogą uchronić przed huśtawką cenową w przyszłości?

Oczywiście. Oferujemy zieloną energię w wieloletnich kontraktach, po ustalonej cenie. Naszymi partnerami biznesowymi są duże podmioty, liderzy swoich branż – od firm produkcyjnych poprzez sektor automotive po zwykły handel detaliczny. To podmioty mające ekspozycję na setki tysięcy czy nawet miliony konsumentów. Gwarancja ceny oznacza stabilne otoczenie, w jakim funkcjonują przedsiębiorcy, a to niezwykle ważny czynnik dla prowadzenia biznesu. Trzeba pamiętać, że nasz model biznesowy jest inny niż tradycyjnych wytwórców. Producenci zielonej energii ponoszą istotne nakłady finansowe na początku inwestycji, po czym produkują energię bez konieczności nabywania paliwa, które obecnie jest bardzo drogie.

Na początku OZE wymagało systemów wsparcia, dziś technologie te radzą sobie na rynku komercyjnym.

Wsparcie będzie odgrywało coraz mniejszą rolę. Mieliśmy w Polsce dwa systemy: jeden opierał się na zielonych certyfikatach i drugi, aukcyjny, w którym można zabezpieczyć taryfę na 15 lat. Stawiamy tezę, że te systemy wsparcia w kolejnych latach w znacznej mierze zostaną zastąpione bezpośrednimi umowami producentów zielonej energii z dużym biznesem. W dalszej kolejności dostęp do zielonej energii powinien być też zapewniony mniejszym firmom. My już widzimy tę zmianę, podpisujemy z firmami kolejne umowy typu cPPA – corporate power purchase agreement, na sprzedaż energii elektrycznej bezpośrednio od jej wytwórcy. W perspektywie trzech–pięciu lat takie kontrakty będą stanowić znaczącą większość sprzedaży.

Kryzys zwiększył zainteresowanie tego typu umowami?

Tak, spływa do nas bardzo dużo zapytań z rynku. Szacujemy roczne zapotrzebowanie na zieloną energię ze strony dużych firm, które zgłosiły się do nas na początku 2022 r., w przedziale między 5 a 10 WTh. Zakładamy przy tym, że nie widzimy całości rynku. To jedynie nasza estymacja. Rozmawiamy głównie z dużymi podmiotami, które konsumują co najmniej kilkadziesiąt TWh energii elektrycznej rocznie i mają wpływ na setki tysięcy lub nawet miliony konsumentów. Dobrym przykładem jest transakcja podpisana właśnie z Żabką. Jest to podmiot posiadający prawie 10 tys. sklepów, który ma ekspozycję na kilkanaście milionów konsumentów nabywających w tej sieci produkty każdego dnia. Oferujemy klientowi dostęp do zielonej energii, umożliwiając mu obniżenie śladu węglowego i – jak już wcześniej było wspomniane – gwarantujemy stabilne warunki działania. Przedsiębiorca wie, ile będzie go kosztować energia elektryczna w perspektywie 15 lat.

Czy jednak Polska dysponuje odpowiednimi mocami, by zapewnić zieloną energię podmiotom, które jej potrzebują? Aktualizowana strategia PEP 2040 zakłada osiągnięcie 50 GW OZE w 2030 r. i 88 GW w 2040 r. To realne prognozy?

Chciałbym w nie wierzyć. Obecnie Polska dysponuje ponad 20 GW mocy zainstalowanej w wietrze i słońcu. Droga dojścia do tych 50 GW jest jeszcze długa i dość wyboista, mocno uzależniona od decyzji podejmowanych na poziomie rządu. Kluczowe będzie to, czy rządzący będą wspierać zielone projekty i ułatwiać ich realizację.

Na razie działania władz pozostawiają sporo do życzenia. Liberalizacja ustawy 10H nie zadowoliła inwestorów, którzy spodziewali się, że minimalna odległość wiatraka od zabudowań wyniesie nie 700 m, ale 500 m.

Faktycznie, gdyby ustawa poszła nieco dalej, przyrost mocy wiatrowych na lądzie w Polsce znacząco by przyspieszył. Bo kapitał jest, inwestorzy chcą realizować kolejne projekty, dostępna jest wyspecjalizowana kadra.

Są dostępne środki, mimo że nie płyną do Polski pieniądze w ramach KPO?

Tak, prywatne firmy są gotowe wykładać pieniądze. Inwestorami są zarówno podmioty takie jak my, czyli niezależni producenci energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych, jak i duże koncerny państwowe, które widzą potrzebę transformacji energetycznej. Jest też duża grupa inwestorów finansowych, którzy traktują te aktywa jako lokatę kapitału. To fundusze inwestycyjne, emerytalne, które mogą generować z tych aktywów stabilny dochód w dłuższej perspektywie.

Jakimi mocami słonecznymi i wiatrowymi dysponuje Qair Polska?

Przekroczyliśmy 400 MW mocy zainstalowanej. W większości to moce wiatrowe. Z racji tego, że przez ostatnie lata funkcjonowała zasada 10H, miks będzie się w najbliższych latach zmieniał w kierunku zwiększenia udziału mocy fotowoltaicznych. Natomiast ostatnia liberalizacja spowoduje, że po upływie trzech–czterech lat znów przyspieszy rozwój mocy wiatrowych. Jedną z naszych przewag jest to, że jesteśmy obecni na każdym etapie rozwoju projektu. Jesteśmy więc skuteczni, polegamy na własnych ludziach i własnym doświadczeniu. W ostatnim czasie byliśmy w stanie w ciągu roku dostarczać ponad 100 MW mocy. Chcemy utrzymać to tempo, a nawet widzimy, że prawdopodobnie będziemy w stanie ten poziom przekroczyć. W perspektywie 2030 r. możemy dysponować wolumenem rzędu 1–2 GW zainstalowanej mocy.

Inwestorzy narzekają na utrudnienia administracyjne, na odmowy przyłączania nowych źródeł do sieci. Qair Polska również boryka się z podobnymi problemami?

Tak, działamy przecież na tym samym rynku. Procent odmów przyłączania od operatorów jest duży. Ale proces administracyjny mógłby przebiegać szybciej na każdym etapie. Warto wskazać dwa aspekty kluczowe dla rozwoju OZE, które mogłyby zdecydować o skokowym wzroście mocy. Jeden to umożliwienie budowy linii bezpośredniej, czyli przyłączania bezpośrednio źródła OZE do odbiorcy. Obecnie wszystkie kontrakty, które podpisujemy, wyglądają w ten sposób, że wprowadzamy energię do sieci energetycznej, a odbiorca odbiera ją w punkcie, gdzie jest przyłączony. Gdybyśmy mogli przyłączać źródło bezpośrednio do odbiorcy prądu, można by realizować projekty w pobliżu zakładów i sprzedawać prąd z pominięciem całej sieci energetycznej.

A drugi?

To cablepooling, czyli łączenie dwóch lub trzech technologii wytwarzania zielonej energii w jednym miejscu. Chodzi o technologie, które uzupełniają się, nie obciążając dodatkowo sieci, przeciwnie – sprawiają, że energia z OZE może płynąć bardziej stabilnie. Myślę tu o łączeniu mocy słonecznych i wiatrowych. Ich produkcja jest skorelowana ujemnie. W okresie wysokiej produkcji energii ze słońca zazwyczaj nie jest wytwarzana energia z wiatru. I odwrotnie. Te technologie doskonale się uzupełniają. Kluczowa jest zmiana nastawienia operatorów, którzy traktują dziś wspomagające źródło jako dodatkowe obciążenie dla sieci, jeden do jednego. Bez względu na to, że my wskazujemy, iż korelacja między farmą wiatrową i fotowoltaiczną jest ujemna. Jest jeszcze kwestia związana z magazynami energii. To również duży temat. Wydaje się, że w tym momencie komercyjnie ta technologia nie jest w stanie funkcjonować samodzielnie. Tu widziałbym potrzebę wprowadzenia systemu wsparcia dla takich rozwiązań, w tym ze strony legislacji.

morb
ikona lupy />
Materiały prasowe