Regulacja sztucznej inteligencji, próby zwiększenia konkurencyjności wobec Chin i współpraca z Meksykiem w walce z epidemią fentanylu – amerykańskich senatorów czeka lato pełne pracy.

Po kilku miesiącach wewnątrz- i międzypartyjnych negocjacji nad istotnymi dla demokratów projektami ustaw lider większości w Senacie Chuck Schumer zamierza w lecie przejść do głosowań w izbie wyższej amerykańskiego parlamentu. W końcu, bo krytyka za „legislacyjny letarg” zaczęła w ostatnich tygodniach spływać na niego nawet ze strony liberalnej prasy, zazwyczaj dla niego łagodnej. Jeszcze na wiosnę lider republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów Kevin McCarthy wyliczał, że w tym roku tempo prac Senatu to mniej niż jedna ustawa na tydzień.

Najważniejsze legislacyjnie będą teraz negocjacje na temat ustaw budżetowych, w tym budżetu Pentagonu. Wątpliwe, by do porozumień doszło szybko, ostateczne głosowania odbędą się zapewne dopiero po wakacjach. Wcześniej prawdopodobne są jednak w Senacie inne projekty, dotyczące m.in. regulacji cen leków, licencji w przemyśle energetycznym czy bezpieczeństwa kolei. Jedna z czołowych propozycji Schumera reguluje sektor sztucznej inteligencji. Z doniesień medialnych wynika, że zgodnie z intencjami demokratów przyznawałyby one rządowi federalnemu prawo do uzyskania szerokich informacji, kto stworzył algorytm, oraz do danych źródłowych.

W ciągu najbliższych kilku miesięcy lider demokratycznej większości w Senacie chce też zapewnić sobie wystarczającą liczbę głosów dla jego planu China Competition 2.0, który przewiduje nałożenie nowych sankcji, ostrzejsze przepisy eksportowe w nowoczesnych technologiach i ułatwienia przy produkcji zaawansowanych czipów w USA. – Stany Zjednoczone nie mogą siedzieć bezczynnie, gdy chiński rząd wciąż kłamie, oszukuje i toruje sobie drogę do globalnej dominacji. Czas nie jest po naszej stronie – ostrzegał niedawno Schumer. Generalnie plan ten nie spotyka się z krytyką ze strony republikanów, ale partia Donalda Trumpa jest konsekwentnie sceptyczna wobec zwiększania wydatków federalnych, szczególnie po tym jak zgodziła się na podniesienie limitu długu publicznego do 1 stycznia 2025 r.

Warto zwrócić także uwagę na poprawkę, jaką złożyli do ustawy budżetowej senatorowie Joni Ernst (republikanka) oraz Tim Kaine (demokrata), obligującą Pentagon do zwiększania współpracy wojskowej i wywiadowczej z Meksykiem, żeby skuteczniej zwalczać miejsca produkcji i dystrybucji fentanylu (opioidu 50-krotnie silniejszego od heroiny, który w przedziale wiekowym 18–49 lat jest obecnie najczęstszą przyczyną zgonów Amerykanów). Ernst i Kaine proponują i tak dość konserwatywne rozwiązanie – Trump i gubernator Florydy Ron DeSantis grozili blokadą meksykańskich portów, mówili wprost o użyciu amerykańskiego wojska. Do nich dołączali inni czołowi republikańscy kandydaci na prezydenta, jak były wiceprezydent Mike Pence czy była gubernator Karoliny Południowej Nikki Haley.

Istotne, że to, czy którykolwiek z opisywanych powyżej ustawodawczych projektów zostanie przyjęty, zależy od poparcia republikanów. Bo po pierwsze, wymaga przegłosowania przez kontrolowaną przez tę partię Izbę Reprezentantów; po drugie, w izbie wyższej wiele ważnych wniosków potrzebuje co najmniej 60 głosów (a demokraci mają 50 senatorów). A o ponadpartyjny kompromis w Waszyngtonie jest coraz trudniej, w Izbie Reprezentantów przez ostatnie dwa miesiące plenarna debata dotyczyła tylko jednego projektu, który wyszedł z Senatu – zakładającego badania nad korzyściami stosowania marihuany w leczeniu weteranów wojskowych. ©℗