Podmiotom, które nie prowadzą działalności „koniecznej w interesie publicznym” w razie poważnych problemów pozwolono by upaść.

Mniej niż jedna piąta działających w Polsce banków w przypadku problemów powtórzyłaby ścieżkę Getin Noble Banku czy Podkarpackiego Banku Spółdzielczego, czyli wykorzystania tzw. instrumentu przymusowej restrukturyzacji – wynika z niedawnej wypowiedzi Piotra Tomaszewskiego, prezesa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
Na posiedzeniu sejmowej podkomisji ds. rozwoju gospodarczego przedstawiciele BFG i Komisji Nadzoru Finansowego wyjaśniali posłom proces przymusowej restrukturyzacji Podkarpackiego BS w Sanoku. Na początku 2020 r. podstawowa część jego działalności na mocy decyzji funduszu została przejęta przez stworzoną przez niego instytucję pomostową, która kilkanaście miesięcy później została sprzedana.
Procedura w odniesieniu do Podkarpackiego BS wzbudziła kontrowersje, bo chociaż dzięki niej uratowane zostały wszystkie środki gwarantowane klientów (do równowartości 100 tys. euro), to dla pokrycia straty PBS wykorzystano warte kilkadziesiąt milionów złotych depozyty niegwarantowane firm i samorządów.
Później przymusową restrukturyzację uruchamiano jeszcze trzy razy: w stosunku do niewielkiego BS w Przemkowie (został przejęty przez SGB-Bank) oraz dwóch banków komercyjnych: Idei i Getinu Noble (oba były kontrolowane przez Leszka Czarneckiego; depozyty i część aktywów pierwszego zostały przejęte przez Bank Pekao, a drugiego przez kolejną instytucję pomostową stworzoną przez BFG we współpracy z bankami).
Przedstawiciele funduszu i nadzoru podkreślali na posiedzeniu podkomisji, że alternatywą dla scenariusza przymusowej restrukturyzacji jest upadłość banku. Jeśli zdarza się, że klienci tracą pieniądze (tak było w przypadku posiadaczy obligacji podporządkowanych Getin Noble Banku; na posiedzeniu podkomisji nie było o tym mowy), to podstawowym założeniem jest to, by ich sytuacja nie była gorsza niż w scenariuszu upadłości.
– Są trzy przesłanki, które powodują, że dany bank może być objęty decyzją o przymusowej restrukturyzacji. Pierwsza: bank jest na skraju upadłości. Druga: wyczerpane zostały, głównie przez Komisję Nadzoru Finansowego, prywatne instrumenty podniesienia wartości tego banku i uzdrowienia sytuacji. I trzecia przesłanka: działalność danego banku jest kluczowa w interesie publicznym – tłumaczył posłom Tomaszewski.
Według niego nie wszystkie banki w Polsce, w razie problemów, czekałaby przymusowa restrukturyzacja. – 80 proc. banków w przypadku poważnych problemów i zagrożenia upadłością by upadło. W stosunku do ok. 20 proc., prawdopodobnie nawet mniej, stwierdzamy, że ich działalność jest ważna w interesie publicznym i te banki są przewidziane do ratowania – mówił prezes BFG.
Podane przez niego liczby nie oznaczają zapowiedzi problemów w sektorze. Chodzi o określenie sposobu postępowania w przypadku ich wystąpienia zgodnie z unijnymi regulacjami przyjętymi po globalnym kryzysie finansowym z 2008 r.
„Działania przymusowej restrukturyzacji mogą być uznane przez BFG jako konieczne w interesie publicznym, gdy są niezbędne do: utrzymania stabilności finansowej, np. zaufania do sektora finansowego, ograniczenia zaangażowania funduszy publicznych, kontynuowania funkcji uznawanych za krytycznie ważne, ochrony deponentów i inwestorów objętych systemem rekompensat, ochrony środków powierzonych podmiotowi przez jego klientów” – pisze BFG w serwisie internetowym.
Wiadomo, że scenariusza upadłości starano by się uniknąć w odniesieniu do banków z dużym udziałem w rynku depozytów detalicznych, ale też banków powierniczych (prowadzących rachunki papierów wartościowych) czy takich, w których utrzymują swoje środki samorządy. Jesienią ub.r. minimalna wartość depozytów JST, która kwalifikuje do pełnienia tzw. funkcji krytycznych, została podniesiona do 80 mln zł.
Na naszym rynku funkcjonuje 29 banków komercyjnych, ale też prawie 500 spółdzielczych. Wypowiedź szefa BFG oznacza, że przymusowa restrukturyzacja, czyli wymuszone przez fundusz przejęcie zdrowej części zagrożonego upadłością banku przez inny podmiot lub instytucję pomostową, może dotyczyć nieco ponad 100 podmiotów.
„Banki, dla których w planach przewidziano zastosowanie instrumentu przymusowej restrukturyzacji, reprezentują zdecydowaną większość sektora bankowego mierzonego wielkością aktywów” – zaznacza biuro prasowe BFG w odpowiedzi na pytania DGP.
Aktywa sektora bankowego w ujęciu BFG (bez państwowego Banku Gospodarstwa Krajowego oraz oddziałów banków zagranicznych) wynosiły w końcu ub.r. 2,2 mld zł, były o ponad 130 mld zł większe niż rok wcześniej. Środki gwarantowane miały wartość 1,07 bln zł. To o 45,5 mld zł więcej niż w końcówce 2021 r.
Według funduszu w bankach komercyjnych liczba podmiotów, które byłyby ratowane poprzez przekazanie części działalności do instytucji pomostowej lub innego banku i takich, którym pozwolono by upaść, rozkłada się mniej więcej po równo.
„Jednak w ujęciu ważonym wielkością aktywów banków prowadzących działalność w formie spółek akcyjnych banki, dla których przyjęto plany przymusowej restrukturyzacji zakładające przeprowadzenie postępowania upadłościowego, reprezentują zdecydowaną mniejszość sektora banków komercyjnych” – podkreśla BFG.©℗