Wśród naukowców zajmujących się rozkładem zjawisk gospodarczych i społecznych w Polsce pokutuje powiedzonko, że po wrysowaniu w mapę kraju każdej zmiennej zawsze widać granice zaborów. To żart i nie żart: mimo upływu ponad wieku od odzyskania niepodległości różnice regionalne występują, a wiele z nich jest związanych jeszcze z zagarnięciem naszych ziem przez Prusy, Rosję i Austro-Węgry.
Wiele procesów gospodarczych i społecznych ma często swoje korzenie w bardzo zamierzchłych czasach. Przykładowo, szerokość dróg w dzisiejszym świecie – a co za tym idzie, wielkość aut – zawdzięczamy szerokości końskich zadów. Zadziwiająco wiele szos we współczesnej Europie pokrywa się z siecią dróg wytyczonych jeszcze w czasach starożytnego Rzymu – wtedy na trakcie musiały móc się minąć dwa rydwany ciągnięte przez dwa konie każdy. Choć Rzym upadł, nikt nie porzucał utartych – nomen omen – dróg. W połowie drugiego tysiąclecia europejscy kolonizatorzy właśnie tej szerokości szlaki budowali na innych kontynentach.
Ale są i cienie rzucane przez historię, od których uśmiech gaśnie. Milena Nikołowa (holenderski Rijksuniversiteit Groningen), Olga Popowa oraz Władimir Otraszczenko (oboje Leibniz-Institut für Ost- und Südosteuropaforschung w Ratyzbonie) pokazują, że lokalizacja gułagów ma do dziś wpływ na poziom zaufania społecznego w Rosji. I efekt ten nie jest zależny ani od wcześniejszego zróżnicowania etnicznego regionu, w którym działał gułag, ani od historii poszczególnych lokalizacji obozów, ani nawet od tego, skąd najczęściej pochodzili więźniowie danego gułagu. Z kolei Irena Grosfeld (École d'économie de Paris), Seyhun Sakalli (Uniwersytet w Lozannie) oraz Jekatarina Żurawskaja (École d'économie de Paris) pokazują, że miejsca, w których w XIX w. i na początku XX w. doszło do pogromów Żydów, do dziś cechują większy sceptycyzm wobec rynku, niższe poparcie dla demokracji oraz wyższy poziom roszczeniowości. Z kolei Xianda Liu (Chińska Akademia Nauk) wskazuje, że w XXI w., w świecie korporacji, firmy mające siedziby w miejscach, gdzie pogromy Żydów występowały częściej, są dzisiaj bardziej zaangażowane społecznie, co odzwierciedla rezerwę społeczności lokalnych wobec mechanizmów rynkowych.
Pozostało
73%
treści
Reklama