Szukanie sposobów na ocalenie zdobyczy globalizacji w coraz bardziej podzielonym, trapionym kryzysami świecie – to główny leitmotiv tegorocznej edycji największej światowej konferencji gospodarczej.

Zdaniem 2/3 głównych ekonomistów reprezentujących kluczowe spółki 2023 rok przyniesie recesję o światowym zasięgu – wynika z sondy Światowego Forum Ekonomicznego. Pesymistyczne nastroje dotyczą w szczególności świata zachodniego. Wszyscy ankietowani eksperci spodziewają się spowolnienia gospodarczego w Europie, gdzie – według większości – towarzyszyć jej będzie utrzymująca się wysoka inflacja. Ponad 90 proc. oczekuje także wątłej dynamiki gospodarczej w USA. Niewesoło rysują się też perspektywy dla części świata rozwijającego się. Ponad 2/3 respondentów, którzy odpowiedzieli na pytania Światowego Forum, prognozuje spowolnienie gospodarcze w Afryce Subsaharyjskiej, Ameryce Łacińskiej i Azji Środkowej.

Co istotne, podobnego konsensusu nie ma w sprawie prognoz dla gospodarki chińskiej – eksperci podzielili się niemal po równo: część z nich spodziewa się mocnego odbicia po złagodzeniu restrykcji covidowych przez Pekin, inni dostrzegają wciąż sporą dozę niepewności co do efektów tych zmian. Państwu środka nie grozi za to według zdecydowanej większości z nich kryzys inflacyjny. W jaśniejszych barwach ekonomiści widzą przyszłość Bliskiego Wschodu, Afryki Północnej, Azji Południowej i Wschodniej oraz regionu Pacyfiku, które mają – według nich – stosunkowo największe szanse na utrzymanie korzystnej dynamiki rozwojowej.

Coraz powszechniejsze oczekiwanie recesji widać także na rynkach. Ostatnie tygodnie przyniosły m.in. spadki notowań surowców energetycznych. Ceny gazu w głównym europejskim hubie w Rotterdamie spadły we wtorek rano poniżej pułapu 52 euro za megawatogodzinę i były najniższe od grudnia 2021 r. W ślad za błękitnym paliwem taniały u progu nowego roku także nawozy, które mają istotne przełożenie na ceny żywności. Mimo perturbacji związanych z wchodzeniem w życie sankcji naftowych wobec Rosji na stosunkowo niskim poziomie utrzymują się także ceny ropy. Według Banku Światowego w grudniu baryłka ropy Brent kosztowała średnio ok. 81 dol. i była ponad 10 dol. tańsza niż w listopadzie. Podobne ceny utrzymywały się także w pierwszej połowie stycznia.

Z raportu ogłoszonego w Davos wynika jednak, że – mimo tych trendów – większość ekonomistów spodziewa się, że koszty związane z energią pozostaną w tym roku znaczącym obciążeniem dla gospodarstw domowych, zwłaszcza w krajach o wyższej stopie życiowej. Z kolei dla gospodarek słabiej rozwiniętych najdotkliwszym problemem będą wciąż ceny żywności. Powiew optymizmu przynosi dopiero perspektywa końca roku – wtedy ok. 2/3 ekspertów wielkich spółek zgadza się, że powinno nastąpić złagodzenie presji na domowe budżety i stabilizacja rynków energii. Kluczem do sukcesu mają być przede wszystkim oszczędzanie paliw i prądu, dywersyfikacja miksu energetycznego i transfery pieniężne wspomagające borykające się z rachunkami gospodarstwa i firmy. Równolegle, w celu zagwarantowania bezpieczeństwa w dłuższej perspektywie, ekonomiści widzą potrzebę inwestowania w efektywność energetyczną oraz dbania o równowagę w zakresie kierunków dostaw surowców.

Ryzyko fragmentacji, jakie wyłania się z recesji, która – jak można wnioskować z ocen czołowych ekonomistów – w nierównomiernym stopniu dotknie poszczególne regiony świata, potęguje dynamika polityczna. Drugim obok turbulencji gospodarczych makrotrendem, który wyłania się z sondy Forum jest bowiem narastanie podziałów geopolitycznych. Polityka będzie, według ekspertów, bardziej niż dotąd stopniu determinowała aktywność gospodarczą – decyzje biznesowe i inwestycyjne będą w coraz większym stopniu odzwierciedlały wyłaniającą się mapę nowych bloków regionalnych i politycznych.

Zełenska ostrzega, że globalna polaryzacja może przybrać na sile

Do tych właśnie diagnoz i oczekiwań na kolejny rok odnosili się uczestnicy konferencji w szwajcarskim kurorcie. Jako jedna z pierwszych głos zabrała pierwsza dama Ukrainy, Ołena Zełenska, która ostrzegała, że globalna polaryzacja może przybrać na sile jeszcze bardziej jeśli Rosja nie przegra rozpoczętej przez siebie wojny. Wskazała m.in. na ryzyko „rozlania” konfliktu na kolejne kraje. - Rosja nigdy nie zakładała ograniczenia się do terytorium Ukrainy – podkreśliła Zełenska.

Kwestii jedności w ramach świata zachodniego poświęciła swoje wystąpienie przewodnicząca KE Ursula von der Leyen. Odniosła się w tym kontekście do kontrowersji, jakie budzi w części krajów Europy amerykański pakiet antyinflacyjny, który obejmuje m.in. setki miliardów dolarów na zielone technologie. O zagrożeniu protekcjonizmem i wyścigiem subsydiów mówił w tym kontekście w Davos m.in. czeski minister przemysłu i handlu Josef Sikela. - Dla europejskich inwestorów to sygnał: przyjdźcie do USA, tu, dzięki taniej (dotowanej – DGP) energii, osiągniecie większe zyski – mówił. Według von der Leyen amerykańskie i europejskie programy transformacyjne mogą być komplementarne. Jak podkreślała, wspólnie UE i USA przeznaczyły na przyspieszenie dekarbonizacji niemal bilion euro, co oznacza realną szansę na sukces wysiłków na rzecz neutralności klimatycznej. Szefowa Komisji zapewniła, że Bruksela i Waszyngton szukają rozwiązań, które ograniczą ryzyko dla transatlantyckiego handlu i pozwolą europejskiemu przemysłowi skorzystać, a nie stracić na pakiecie antyinflacyjnym. Kluczem do tego celu jest – według niej – wypracowanie wspólnych norm i standardów. Von der Leyen wspomniała w tym kontekście również o wysiłkach mających na celu rozwiązanie kwestii spornych z Wielką Brytanią. Nie pozostawiła też wątpliwości, że spoiwem dla Zachodu powinno pozostać wsparcie dla Ukrainy, które oprócz pomocy wojskowej powinno obejmować zaangażowanie w powojenną odbudowę kraju, powiązaną ze wsparciem w procesie integracyjnym z UE.

Von der Leyen zapowiada większy nacisk na suwerenność energetyczną Europy

Zapowiedziała jednak zarazem w Davos większy nacisk na suwerenność energetyczną Europy. Komisja ma w tym celu zaproponować pakiet wsparcia i ułatwień inwestycyjnych dla europejskiego zielonego przemysłu, który pozwoli zniwelować groźbę ucieczki strategicznego biznesu za Ocean. - Nasza walka z kryzysem klimatycznym musi opierać się na równych zasadach gry – przekonywała przewodnicząca KE. Akcentowała również zamiar zabezpieczenia dostaw surowców kluczowych z punktu widzenia zielonych technologii, w tym w szczególności metali ziem rzadkich czy litu, które dziś zdominowane są przez Chiny. W tym ostatnim obszarze, wskazywała von der Leyen, w grę mogłaby wchodzić współpraca pomiędzy „podobnie myślącymi partnerami” – od USA po Ukrainę – którzy powinni stworzyć coś na kształt „klubu surowców krytycznych”.

Jej zdaniem Unia, choć nie powinna rezygnować z gospodarczych związków z państwem środka, musi zadbać o obniżenie ryzyka tkwiących w tych relacjach. Oznacza to, jak zaznaczyła, stanowcze reagowanie na wszelkie nieuczciwe praktyki Pekinu, w tym poprzez formalne dochodzenia w sprawie domniemanych nadużyć.

Zabrakło wyrazistych głosów ze strony Chin i USA

Równie wyrazistych głosów zabrakło na razie w Davos ze strony władz chińskich i amerykańskich. Wicepremier Chin Liu He deklarował w swoim wystąpieniu, że Pekin opowiada się za otwartym i wolnym handlem, współpracą międzynarodową i rządami prawa (w tym prawa własności intelektualnej) oraz uczciwą konkurencją, sprzeciwiając się wszelkim monopolom. Rosnący dobrobyt powinien zaś – według niego – iść w parze z obniżaniem napięć i hamowaniem polaryzacji. - Drzwi łączące Chiny ze światem będą otwierały się tylko coraz szerzej – zapewniał. - Musimy odrzucić mentalność zimnowojenną (...), starać się budować wspólną wizję przyszłości jako ludzkość i zjednoczyć się w walce z globalnymi wezwaniami – dodał. Najwyższy rangą delegat z Pekinu podkreślił w tym kontekście, że konieczność współpracy w skali globalnej narzuca w szczególności kryzys klimatyczny. - Doświadczenia z COVID-19 pokazały nam związki między zmianą klimatu a zagrożeniami dla zdrowia publicznego – mówił.

Do zwielokrotnienia wysiłków – zwłaszcza w sektorze prywatnym i organizacjach humanitarnych – zmierzających do dekarbonizacji światowej gospodarki wzywał także wysłannik prezydenta USA ds. klimatu John Kerry. Według niego to pieniądze są najważniejszym kluczem do zahamowania O ile, jak zauważył, wiele firm zobowiązało się do osiągnięcia neutralności klimatycznej w perspektywie półwiecza, problemem pozostaje w dalszym ciągu wytyczenie wiarygodnej ścieżki do tego celu. W rezultacie – alarmował Kerry – złożone deklaracje nie są realizowane w praktyce. - Nie mam wątpliwości, że dojdziemy do nisko lub zeroemisyjnej gospodarki, nie mamy innego wyjścia. Ale nie jestem dziś pewien, czy uda się to zrobić zanim odczujemy najgorsze konsekwencje kryzysu – mówił.

W grudniu uznawany za najważniejszą postać amerykańskiej dyplomacji klimatycznej polityk zasygnalizował – w odpowiedzi na krytykę m.in. ze strony prezydenta Francji Emmanuela Macrona – że przyjęte z inicjatywy Bidena przepisy dotyczące subsydiów dla zielonych technologii mogą zostać skorygowane. Zastrzegł jednak, że nie może się to stać za cenę „rozwodnienia” ich klimatycznego wymiaru.

W Davos odpierał jednak ataki na pakiet antyinflacyjny. - Reakcją innych krajów nie powinno być: „mój Boże, nie powinniście tak robić, to stawia nas w nierównej pozycji”. Po prostu róbcie to samo – przekonywał Kerry. Tylko w ten sposób – jego zdaniem – powstanie masa krytyczna, która pozwoli przyspieszyć transformację i zagwarantować realizację celów klimatycznych.

Duda: Broń, broń i jeszcze raz broń

Dla polityków z Polski i krajów bałtyckich, którzy wzięli udział w szwajcarskim Forum, było ono kolejną okazją do wzmocnienia nacisku na partnerów w sprawie pomocy dla broniącej się przed rosyjską agresją Ukrainy. Ukrainie potrzebna jest broń, broń i jeszcze raz broń – podkreślał prezydent Andrzej Duda i wyraził nadzieję, że Niemcy umożliwią przekazanie przez chętne państwa Kijowowi czołgów Leopard, które mają szanse otworzyć „nowy rozdział” pomocy w odpieraniu inwazji. - Liczę na to, że sojusznicy po prostu po kilka, kilkanaście sztuk tych czołgów oddadzą, dzięki czemu przynajmniej brygadę pancerną dla Ukrainy uda się sformować – powiedział Duda. Kolejnym zadaniem stojącym przed światem powinno być – według niego – mobilizacja sił i środków na ukraińską odbudowę. Zarówno prezydent, jak i wicepremier Jacek Sasin akcentowali też rolę atomu jako ważnego elementu bezpieczeństwa energetycznego Europy.