UE szuka sposobu, jak przyjąć pakiet pomocy finansowej dla Ukrainy wart 18 mld euro bez zgody węgierskiego rządu. Najbardziej prawdopodobne są dodatkowe rozmowy ministrów finansów na początku przyszłego tygodnia.

Państwa członkowskie mają coraz mniej czasu na znalezienie porozumienia w sprawie zapewnienia Kijowowi wsparcia rzędu 1,5 mld euro miesięcznie. Pieniądze miały popłynąć do Ukrainy od początku przyszłego roku, ale po tym, jak węgierski rząd sprzeciwił się przyjęciu pakietu pomocowego, Komisja Europejska wraz z prezydencją czeską szukają kompromisu, by wywiązać się z obietnicy danej ukraińskim władzom pod koniec października.
Stawką jest nie tylko wiarygodność UE, ale przede wszystkim bezpieczeństwo funkcjonowania państwa ukraińskiego. Czechy nie wycofują się z obietnicy, że do końca roku pakiet zostanie przyjęty, a Ukraina otrzyma w zadeklarowanym terminie pomoc finansową.

Dwa pakiety dla Ukrainy

Dotychczas UE dostarczała pomoc makrofinansową, czyli preferencyjne pożyczki na rzecz Ukrainy gwarantowane ze wspólnego budżetu, udzielane w kolejnych transzach w sposób nieregularny. Taką formę pomocy „27” opracowała już po aneksji Krymu w 2014 r. Celem wsparcia jest utrzymanie funkcjonowania aparatu administracyjnego państwa, w tym zapewnienie podstawowych świadczeń społecznych, takich jak emerytury czy pensje urzędników. To z tych środków także mają być utrzymywane podstawowe placówki publiczne – szpitale, szkoły czy mieszkania dla osób przesiedlonych wewnątrz kraju. Wsparcie makrofinansowe ma również pomóc odbudowywać zniszczoną przez rosyjskie pociski infrastrukturę krytyczną, w tym energetyczną oraz wodociągi, drogi i mosty. Według szacunków władz w Kijowie oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego w przyszłym roku zapotrzebowanie na wspomniane cele wyniesie 3–4 mld euro. Pierwszą połowę tej kwoty zabezpieczą od przyszłego roku Stany Zjednoczone, a do zapewnienia drugiej połowy zobowiązały się państwa członkowskie podczas szczytu UE jeszcze pod koniec października.
Pieniądze mogłyby do Kijowa popłynąć od stycznia, gdyby ministrowie finansów wyrazili na to zgodę podczas wtorkowej Rady ds. Gospodarczych i Finansowych. Prezydencja czeska zdecydowała się wraz z KE powiązać kilka kwestii w jednym bloku głosowań, w tym, poza wsparciem dla Kijowa, również zamrożenie do końca 2027 r. 65 proc. środków z funduszu spójności przyznanych Węgrom z obecnego budżetu UE z powodu ryzyka korupcji oraz akceptację węgierskiego KPO, na które zielone światło dała już Bruksela. Dwa ostatnie punkty wycofano po tym, jak węgierski minister finansów Mihály Varga zawetował 18 mld euro pomocy dla Ukrainy.
Unijni dyplomaci w nieoficjalnych rozmowach nie ukrywają rozczarowania decyzją Budapesztu. – Prezydencja zrobiła test dla węgierskiego rządu i ten test został oblany. Absolutnie każda decyzja może zostać powstrzymana przez Węgry w ramach szantażu – mówi nam jeden z dyplomatów.
Premier Viktor Orbán stwierdził po zablokowaniu pomocy dla Ukrainy, że Budapeszt chce wspierać Kijów, ale nie jest w stanie zgodzić się na zaciąganie kolejnych wspólnych pożyczek przez państwa członkowskie. Litewska minister finansów Gintarė Skaistė oceniła działanie rządu Orbána jako „niemoralne”. Czechy natomiast utrzymują, że z Węgrami na pokładzie lub bez UE dostarczy Ukrainie pomoc, którą obiecała.

Czeska prezydencja będzie pracować nad alternatywnym sposobem przyjęcia pakietu dla Ukrainy

Czasu jest coraz mniej, a kalendarz spotkań do końca roku w różnych gremiach i formatach w ramach UE bardzo napięty. Na poniedziałek jest zaplanowana Rada ds. Zagranicznych, podczas której mogą zostać omówione z jednej strony sankcje, a z drugiej pomoc makrofinansowa na rzecz Ukrainy. W czwartek z kolei, 15 grudnia, do rozmów usiądą po raz ostatni w tym roku unijni liderzy w ramach ostatniego szczytu Rady Europejskiej. Do tego czasu – jak twierdzą nasze źródła w prezydencji czeskiej – losy pakietu 18 mld euro dla Ukrainy powinny zostać przesądzone.

Szef czeskiego resortu finansów Zbyněk Stanjura, ogłaszając brak porozumienia, zapewnił, że prezydencja będzie teraz pracować nad alternatywnym sposobem przyjęcia pakietu pomocowego dla Ukrainy. Według naszych informacji mogłoby to oznaczać zastosowanie mechanizmu wzmocnionej współpracy. W ten sposób wystarczyłoby uzyskać zgodę minimum dziewięciu państw członkowskich, co nie powinno nastręczać większych problemów, ponieważ za pakietem makrofinansowym zagłosowało już 26 krajów. W przeszłości procedurę wzmocnionej współpracy wykorzystywano np., ustanawiając Prokuraturę Europejską, oraz w zakresie opodatkowania transakcji finansowych czy przepisów dotyczących rozwodów. Nie wiadomo jednak, czy prezydencja czeska zaproponuje wprost wspomniany mechanizm regulowany art. 20 traktatu o Unii Europejskiej, czy zdecyduje się na jeszcze inną formę prawną. Urzędnicy KE sugerują jednak nieoficjalnie, że jeśli decyzja nie będzie podjęta jednomyślnie, to kwestia zapewnienia gwarancji budżetowych na rzecz pożyczek dla Ukrainy najpewniej musiałaby zostać w niektórych przypadkach zatwierdzona przez parlamenty krajowe. A to z kolei oddala szansę na zatwierdzenie wsparcia dla Kijowa jeszcze w grudniu.
Praga i Bruksela są jednak zdeterminowane, żeby do tego nie dopuścić, zwłaszcza że w niedalekiej przeszłości już raz „27” zdarzyło się nie dotrzymać obiecanego słowa – z 9 mld euro makrofinansowego wsparcia zadeklarowanego w maju tego roku do Ukrainy dotarło jedynie 6 mld euro. Pozostałe 3 mld zostały uwzględnione w zawetowanym przez Budapeszt pakiecie 18 mld euro. Czeski minister finansów zasugerował we wtorek, że najbardziej prawdopodobne będzie zwołanie kolejnego, tym razem nadzwyczajnego posiedzenia Rady ds. Gospodarczych i Finansowych, a szczegóły w sprawie sposobu przyjęcia wsparcia dla Kijowa mają pojawić się w ciągu kilku dni. Według naszych informacji spotkanie ministrów finansów mogłoby odbyć się na początku przyszłego tygodnia, ale decyzja w tej sprawie – do momentu zamknięcia wydania DGP – nie zapadła. Jeśli Czechy nie zaproponują dodatkowych rozmów szefów resortów finansów, wówczas temat ma stanąć na agendzie spotkania szefów rządów i państw na czwartkowym szczycie UE. ©℗