W podwarszawskiej fabryce planowana jest budowa instalacji spalającej pelet. Biomasa ma zastąpić gaz i ułatwić osiągnięcie celu, jakim jest zeroemisyjność producenta kosmetyków.
L’Oréal Warsaw Plant z siedzibą w Kaniach eksportuje kosmetyki do 29 krajów świata. Obecnie produkuje 360 mln kosmetyków rocznie, wobec 7 mln w 1997 r., kiedy wystartowała. To między innymi szampony do włosów, woda micelarna, mleczko do ciała czy farby do włosów.
Ewa Urbaniak, dyrektor L’Oréal Warsaw Plant wylicza, że w ciągu 25 lat zakład zainwestował ponad 1 mld złotych.
Historia fabryki sięga 1880 r. W budynku, którego najstarszą część udało się zachować, istniała fabryka Karpiński Leppert, produkująca farby do statków. Po II wojnie światowej została znacjonalizowana i mieścił się tam zakład produkcyjny Polleny. W 1992 r. kupił go Henkel, a w 1997 r. przeszedł na własność Grupy L’Oréal.
Ewa Urbaniak, zanim została dyrektorem fabryki, przeszła w L’Oréal wszystkie szczeble kariery. Zaczynała w 2001 r. jako stażystka.
Jak powstaje szampon?
Produkcja kosmetyków jest zautomatyzowana. Komputer „podpowiada” operatorowi maszyny, co – zgodnie z recepturą – powinno dziać się w kolejnych etapach. Surowce dostarczane są z całego świata, ale ok. 60 proc. z nich pochodzi z Polski. Cały proces wytwarzania np. szamponu trwa około trzech godzin. W jednym zbiorniku powstaje ok. 20 ton produktu, przelewanego następnie do ok. 75 tys. butelek o pojemności 250 ml.
- Automatyzacja bardzo się nam opłaciła i ma znaczenie szczególnie teraz, w dobie trudności ze znalezieniem pracowników – mówi Ewa Urbaniak.
W fabryce jest 28 linii produkcyjnych, z których zjeżdżają gotowe kosmetyki. Jak tłumaczy Ewa Urbaniak, wszystkie linie działają podobnie: jest dystrybutor butelek, nalewaczka, zakręcarka, etykietarka, pakowarka i paletyzer. Każda wykonuje od 80 do 200 „uderzeń” na minutę i jest obsługiwana przez jedną lub dwie osoby.
Na terenie zakładu znajduje się 150 maszyn, które pracują 24 godziny siedem dni w tygodniu. Fabryka zatrudnia ok. 450 osób - w systemie czterobrygadowym.
Barbara Stępień, dyrektor komunikacji korporacyjnej w L’Oréal Polska, podkreśla, że fabryka w Kaniach jest największym pracodawcą i inwestorem w gminie Brwinów, mocno zaangażowanym w życie lokalnej społeczności. – To duży wysiłek pracowników, którzy chętnie włączają się w różne inicjatywy – mówi menedżerka.
Biomasa zamiast gazu
W ramach celów zrównoważonego rozwoju L’Oréal Warsaw Plant dąży do zeroemisyjności i redukuje swój wpływ na środowisko.
„Zielonym sercem” fabryki jest otworzona w 2020 r. stacja recyklingu wody, która rocznie pozwala zaoszczędzić 35 tys. m sześc., co odpowiada 7 mln półlitrowych butelek miesięcznie. 92 proc. oczyszczonej wody krąży w fabryce, a do 2024 r. celem jest osiągnięcie obiegu zamkniętego. – Jesteśmy w stanie tak oczyścić wodę, żeby nadawała się jako składnik do produktów, ale mamy takie poczucie, że konsument nie jest jeszcze gotowy na to, żeby używać na przykład płynu micelarnego z wody pochodzącej z recyklingu – mówi Barbara Stępień.
Zakład w Kaniach dąży też do stworzenia zamkniętego obiegu tworzyw sztucznych. – Już od 20 lat niczego nie wywozimy na składowisko. Wszystkie nasze odpady są przetwarzane, poddawane recyklingowi lub odzyskujemy z nich energię. Z naszych odpadów powstają plastikowe doniczki, cegły, płyny do spryskiwaczy – tłumaczy dyrektor Ewa Urbaniak. Obecnie 60 proc. butelek, do których nalewane są kosmetyki, pochodzi z recyklingu, a w przypadku niektórych opakowań to już 100 proc., nie licząc nakrętek.
Do 2030 r. kierownictwo zakładu planuje o 40 proc. obniżyć zużycie energii. Cel na ten rok to redukcja o 10 proc. - Od wielu lat energia w fabryce jest „zielona” - pochodzi z wiatraków i z elektrowni wodnych. Gazu używamy do ogrzewania budynków i do wytwarzania pary potrzebnej w procesach produkcyjnych. Chcemy z niego zrezygnować. W tym roku ogłosimy przetarg i będziemy budować instalację do spalania biomasy po to, żeby do 2025 r. fabryka była zeroemisyjna – wyjaśnia Ewa Urbaniak.
We własnej ciepłowni spalany będzie pelet. Choć ten kojarzy się przede wszystkim ze Skandynawią, to do L’Oréal Warsaw Plant ma być dostarczany z Polski, z miejsc oddalonych od fabryki maksymalnie o 500 km, żeby nie generować dodatkowego śladu węglowego. Inwestycja może pochłonąć ok. 5 mld zł.
L’Oréal interesuje się również pompami ciepła – niewykluczone bowiem, że pod fabryką znajduje się podziemne jezioro, które może stać się źródłem ciepła.
Branża wielkich możliwości
Według szacunków firmy badawczej PMR wartość światowego rynku kosmetyków w 2022 r. może osiągnąć 27,7 mld euro. To wzrost o ponad 6 proc. w porównaniu z 2021 r.
Pokaźny kawałek rynkowego tortu przypada Polsce. W 2021 r. eksport kosmetyków z naszego kraju osiągnął 3,9 mld euro, a sama Polska znalazła się na 14. miejscu w Top 15 największych światowych eksporterów artykułów kosmetycznych.