Rząd nie miał wyjścia, musiał interweniować w sprawie Kompanii Węglowej i przedstawić plan naprawczy. Firma stanęła na granicy upadłości, a gdyby do niej doszło, miało by to poważne konsekwencje nie tylko dla pracowników, ale też dla państwa -przekonywał Włodzimierz Karpiński.

Minister skarbu państwa tłumaczył na konferencji prasowej, że rząd zdecydował się działać przynajmniej z trzech powodów. Po pierwsze dlatego, że sytuacja finansowa Kompanii Węglowej jest bardzo trudna, do czego przyczynił się między innymi spadek światowych cen węgla. Po drugie - firma jest "potężnym pracodawcą" - zatrudnia 50 tysięcy osób. Po trzecie wreszcie - Kompania to bardzo ważny element systemu bezpieczeństwa energetycznego państwa.

Włodzimierz Karpiński zaznaczył, że restrukturyzacja Kompanii Węglowej jest ważna w kontekście planów inwestycyjnych państwa dotyczących energetyki. "Nowoczesne siłownie, które mają powstać w Polsce pod koniec tej dekady, muszą mieć stabilne dostawy surowca, którym jest węgiel" - tłumaczył minister.

Plan naprawczy zakłada między innymi likwidację czterech, najmniej rentownych kopalń Kompanii Węglowej. Przeciwko temu projektowi protestuje ponad 2 tysiące górników. Protest objął już wszystkie kopalnie, należące do Kompanii.