- Wojna w Ukrainie pogłębia niepewność wynikającą z trwających skutków pandemii. To wyzwanie, z którym muszą się zmierzyć także banki - zauważa Oskar Sokoliński, partner i lider praktyki instytucji finansowych w warszawskim biurze McKinsey & Company, który będzie moderatorem panelu „Ekonomiczne skutki wojny na Ukrainie. Konsekwencje dla sektora finansowego” podczas zbliżającego się Europejskiego Kongresu Finansowego.

Wojna w Ukrainie wywołuje skutki w skali globalnej i lokalnej w wielu obszarach. Wpływa m.in. na rynki towarowe, handel, przepływy finansowe i poziom zaufania na rynku. Konsekwencje i możliwe scenariusze szybko ewoluują, będąc tym samym trudne do dokładnego określenia.
Od 24 lutego prawie 13 mln Ukraińców zmuszono do opuszczenia swoich domów, a ponad 5 mln - kraju. Oznacza to ogromny kryzys humanitarny. Nakłada się na to ograniczenie produkcji i eksportu zbóż z Ukrainy oraz Rosji, a także wzrost kosztów surowców energetycznych i nawozów, co powoduje wzrost cen żywności, zagrażając bezpieczeństwu żywnościowemu w Afryce i na Bliskim Wschodzie. - Polityka energetyczna państw europejskich zmierza w kierunku zabezpieczenia dostaw i dywersyfikacji źródeł, podczas gdy nasila się wyścig o kluczowe materiały, sprzęt i towary. To powoduje także nowe podejścia do kontroli nad łańcuchami dostaw - wskazuje przedstawiciel McKinsey.
Skutki wojny dotykają też sektora finansowego. - Rynki finansowe są niestabilne, wiele gospodarek rozwijających się odnotowało odpływ kapitału i znaczny wzrost kosztów pożyczek - zauważa.
Przyspieszono również zacieśnianie polityki pieniężnej w gospodarkach rozwiniętych, co zwiększyło podatność na napięcia finansowe w gospodarkach rozwijających się. - Jeśli wojna będzie się przedłużać, może jeszcze bardziej osłabić globalny wzrost gospodarczy, doprowadzić do niedoborów niektórych artykułów żywnościowych, a także zwiększyć koszty finansowania i ryzyko kryzysów finansowych w niektórych gospodarkach - przewiduje korporacja.
Zdaniem Oskara Sokolińskiego, chociaż wachlarz ryzyk krótkoterminowych jest szeroki i znaczący, banki oraz instytucje finansowe potrafią je zrozumieć, zmierzyć i nimi zarządzać. - To, do czego sektor może nie być przystosowany, to niepewność i podejmowanie ważnych decyzji bez wiarygodnych danych. Banki w dłuższej perspektywie będą musiały zwrócić uwagę na strukturalne zmiany, które mogą się pojawić, zwłaszcza że trwający konflikt pogłębia niepewność wynikającą z trwających skutków pandemii - mówi Sokoliński.
Debata podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie ma się koncentrować wokół zagadnień dotyczących tego:
W jaki sposób sektor finansowy może przyczynić się do złagodzenia skutków wojny w Polsce i w regionie Europy Środkowo-Wschodniej?
Czy polski sektor bankowy jest w stanie odpowiednio wspierać miliony uchodźców i czy jest gotowy na zmiany na rynku pracy? Że wiodące banki na świecie już zastanawiają się, jak wspierać klientów detalicznych i komercyjnych w ciągu najbliższych kilku lat, przewidując ich zmieniające się potrzeby. Co mogłyby zrobić banki i inne instytucje finansowe w Polsce? Jak tworzyć oparte na danych strategie, które mogą pomóc w walce z inflacją i chronić przed kryzysem?Wśród gości są Marek Lusztyn, wiceprezes mBanku, Magdalena Dziewguć, country manager w Google Cloud Poland, oraz Przemysław Gdański, prezes BNP Paribas. ©℗