Polska nie należy do unijnych liderów pod względem wykorzystania tej technologii w biznesie. Jednak rosnące koszty prowadzenia działalności, wynikające zarówno z postpandemicznego kryzysu, jak i wojny w Ukrainie, będą skłaniać do częstszego sięgania po nią.
Polska nie należy do unijnych liderów pod względem wykorzystania tej technologii w biznesie. Jednak rosnące koszty prowadzenia działalności, wynikające zarówno z postpandemicznego kryzysu, jak i wojny w Ukrainie, będą skłaniać do częstszego sięgania po nią.
Czym jest internet rzeczy (IoT – internet of things)? To połączone w sieć przedmioty zdolne do zbierania i wymieniania między sobą informacji. Przykładem zastosowania IoT może być system ochrony. Właśnie w celu zabezpieczenia obiektów internet rzeczy jest wykorzystywany najczęściej przez biznes. W badaniach Eurostatu (za 2021 r.) ten cel wskazało 21 proc. przedsiębiorstw. W mniejszym stopniu urządzenia IoT były wykorzystywane do zarządzania zużyciem energii (9 proc. przedsiębiorstw) oraz do przeprowadzania konserwacji urządzeń technicznych (7 proc.). Internet rzeczy to także np. rozwiązania chmurowe, komunikacja 5G, sztuczna inteligencja i samouczące się maszyny.
Według danych Eurostatu w 2021 r. z urządzeń lub systemów podłączonych do internetu, które mogą być monitorowane lub kontrolowane zdalnie, korzysta niemal co drugie (48 proc.) duże przedsiębiorstwo w Unii Europejskiej, 37 proc. średnich firm i 26 proc. małych.
Wyróżnia się transport
Gdzie w tym wszystkim jest Polska? W 2019 r. wartość rynku internetu rzeczy nad Wisłą wyniosła ponad 2 mld dol. To dane z raportu Związku Cyfrowa Polska. Szacunków za lata 2020–2021 nie ma, ale sygnały z rynku europejskiego i światowego wskazują na dalszy wzrost wartości.
Nasz kraj znajduje się jednak w ogonie państw unijnych, jeśli weźmiemy pod uwagę wykorzystanie przez firmy rozwiązań z obszaru IoT. W ujęciu ogólnym jesteśmy na czwartym miejscu od końca, a przed nami są takie państwa jak Węgry, Chorwacja czy Słowacja. Nieco lepiej wyglądamy w zestawieniach z podziałem na konkretne branże. Polska jako jeden liderów unijnego transportu zajmuje trzecie miejsce w UE pod względem wykorzystania rozwiązań internetu rzeczy w logistyce. Z kolei w produkcji czy inteligentnych pomiarach w energetyce jesteśmy w tyle.
– Firmy inwestują w IoT, kiedy widzą rosnące koszty. Przykładem jest właśnie logistyka. W przemyśle rozwiązań tego typu jest niewiele, natomiast myślę, że to się będzie zmieniać. To, co przyspieszy rozwój internetu rzeczy, jak również cyfryzację i robotyzację, to inflacja i wzrost cen. Co firma robi, jak ma rosnące koszty energii i produkcji? Wprowadza cyfryzację – zauważa Piotr Mieczkowski, dyrektor wykonawczy Fundacji Digital Poland.
Zainteresowanie tym obszarem zwiększyły już gospodarcze perturbacje wywołane pandemią koronawirusa. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez EY Polska, transformacja cyfrowa przyspieszyła w tym czasie w ponad połowie firm, a 27 proc. badanych przedsiębiorstw przyznało wręcz, że zostało zmotywowanych do działania w tym obszarze wyłącznie przez pandemię.
Nadal jednak są firmy, które po prostu nie mają przekonania do wykorzystywania rozwiązań z obszaru IoT. Brakuje np. showroomów, w których można by obejrzeć przykłady tego rodzaju wdrożeń w konkretnych procesach wraz z symulacją korzyści dla działalności biznesowej i redukcji kosztów.
Sporo obaw i niewiedzy
Bariery we wprowadzaniu rozwiązań IoT mają dwa wymiary – technologiczny i realizacyjny. Pierwszy jest związany z obawami wobec zastosowania nowych technologii. – Biznes nie wie lub nie umie oszacować, czy dane rozwiązanie faktycznie doprowadzi do oczekiwanych korzyści – wzrostu wydajności, efektywności, poziomu bezpieczeństwa. W końcu, na ile pozwoli na budowanie przewagi konkurencyjnej na rynku – wskazuje Dominika Kaczorowska-Spychalska, kierownik Centrum Mikser Inteligentnych Technologii.
Natomiast wymiar realizacyjny to brak wiedzy, jak można w firmie tego typu rozwiązania wdrożyć. – Pojawiają się też obawy po stronie kadry pracowniczej, która nagle musi się odnaleźć w nowych realiach. Dotyczy to kompetencji i umiejętności cyfrowych, korzystania w sposób efektywny i skuteczny z tych nowych rozwiązań. Oczywiście kwestie finansów i budżetu także mają na to wpływ – dodaje ekspertka.
Inwestycjom w obszarze IoT nie sprzyja też brak odpowiednich przepisów. W Polsce nie ma ani jednego aktu prawnego, który by ujmował problematykę internetu rzeczy. Takich przepisów nie mają też zresztą UE czy USA. Problem polega na tym, że internet rzeczy dotyka wielu obszarów. Niemniej jednak wskazane byłoby np. ujednolicenie standardów dotyczących komunikacji między urządzeniami czy systemami, co „wymusiłoby” współpracę między nimi. Brak takiego zunifikowanego standardu blokował rozwój np. rynku urządzeń smart home. Szczególnie na aktualny stan prawny narzeka branża telekomunikacyjna. Przedsiębiorstwa w Polsce mogą pomarzyć o tym, co na co dzień z powodzeniem robią wielkie koncerny technologiczne.
– Jeśli firma telekomunikacyjna chce korzystać z danych klienta, np. analizować jego dane lokalizacyjne, to w prawie telekomunikacyjnym jest wprost zapisane, że musi uzyskać jego zgodę. Natomiast duże firmy technologiczne robią to na co dzień. W czasie pandemii to nie telekomy raportowały, jak ludzie się przemieszczają, choć miały do tego dane, ale Google – zauważa Piotr Mieczkowski.
Co druga duża firma korzysta z inteligentnych systemów
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama