Optymalizacja platform wirtualnych może zmniejszyć budżet przeznaczony na sprzęt o 30 proc. i koszty działań operacyjnych o 26 proc.
Badania pokazują, że wydatki na IT w przedsiębiorstwach często pochłaniają ponad połowę wszystkich pieniędzy przeznaczonych na inwestycje. Jednocześnie nie przynoszą zakładanych efektów. Firmy chcące ograniczyć te koszty wybierają najczęściej rozwiązania chmurowe i wirtualizację serwerów.
– Korzyści wynikające z samej wirtualizacji serwerów, do których należą m.in.: konsolidacja, optymalizacja budżetów nakładów inwestycyjnych i kosztów operacyjnych, niezależność od sprzętu czy w końcu szybsze dostarczanie usług IT na rynek, są już powszechnie znane i wykorzystywane przez wiele organizacji – ocenia Krzysztof Waszkiewicz, Business Solutions Architect z firmy VMware. Jego zdaniem istnieje jednak wiele obszarów, które można tak zoptymalizować, że wydatki przeznaczone na rozwiązania IT w firmie da się jeszcze ograniczyć.
Co istotne, przy mniejszych nadkładach finansowych przedsiębiorca może poprawić także wydajność platform wirtualnych, stosując nowe rozwiązania.
– Tę sytuację można porównać do używanych powszechnie silników samochodowych. Proces ulepszania jednostek spalinowych trwa juz bardzo długo, tymczasem, jak pokazują ostatnie lata, rozwiązanie hybrydowe, wzbogacone o silnik elektryczny, znacznie podnosi ogólną oszczędność przy bardzo dobrych osiągach – tłumaczy Waszkiewicz.
Analitycy uważają, że zastosowanie mechanizmów optymalizacji przynosi dalsze korzyści na poziomie 30 proc. w zakresie budżetów przeznaczonych na sprzęt i 26 proc. w zakresie kosztów działań operacyjnych.
Takie możliwości daje np. platforma vSphere with Operations Management (vSOM).
– Dzięki niej można skonsolidować serwery fizyczne, czyli zmniejszyć ich liczbę a co za tym idzie zapotrzebowanie na zasilanie czy klimatyzację, co w ostateczności daje konkretne oszczędności w budżetach kosztowych – stwierdza Waszkiewicz.
Podkreśla także, że przenosząc serwery do świata wirtualnego, zyskuje się też niezależność od sprzętu, a w ostatecznym rozrachunku o wiele łatwiejsze niż niegdyś rozwiązanie wysokiej dostępności i zabezpieczenia na wypadek katastrofy i to z poziomu samej platformy.
– To znaczy, że niezależnie od tego, czy aplikacja biznesowa, której potrzebuje dana organizacja, jest przygotowana do pracy w trybie wysokiej dostępności i z zabezpieczeniem Disaster-Recovery czy nie, platforma vSOM zapewni jej te mechanizmy – podsumowuje Waszkiewicz.
Użytkownicy platformy mogą uzupełnić ją o pakiet Operations. Zmniejsza on ryzyko wystąpienia awarii a także, w przypadkach gdy taka ma miejsce – uruchamia mechanizmy wspomagające i przyspieszające identyfikację i rozwiązywanie problemów.
Przenosząc serwery do świata wirtualnego, zyskuje się też niezależność od sprzętu, a w ostatecznym rozrachunku o wiele łatwiejsze niż niegdyś rozwiązanie wysokiej dostępności i zabezpieczenia na wypadek katastrofy i to z poziomu samej platformy.
- Warto zauważyć, że vSOM to platforma wyposażona w mechanizmy samouczenia, co oznacza, że będzie ona pracowała w indywidualny sposób dla każdego środowiska – podkreśla Waszkiewicz.
Kto najczęściej korzysta z tego rozwiązania?
– Efekt optymalizacji będzie bardziej widoczny w organizacjach średnich i dużych, ale nawet małe środowiska mają spory potencjał ograniczenia kosztów – uważa ekspert. Dodaje, że z platformy vSOM może korzystać każda organizacja, której środowisko liczy sobie kilka serwerów fizycznych. Obecnie rozwiązanie vSOM obecne jest w wielu przedsiębiorstwach.
– Przodują firmy z sektora telekomunikacyjnego, energetycznego czy bankowego, ale pozostali wcale nie pozostają w tyle – mówi Waszkiewicz. Jego zdaniem wartości płynące z zastosowania tego rozwiązania są łatwe do zweryfikowania.
– Niezwykle szybko można wykazać, jak wiele korzyści wniesie implementacja vSOM w firmie, szczególnie takiej która już posiada platformę wirtualizacji serwerów – podsumowuje.
W najbliższych latach usługi oferowane w chmurze będą lokomotywą wzrostu całego rynku ICT w Polsce. Według firmy Audytel w 2017 r. sektor ICT, czyli teleinformatyczny, przekroczy w Polsce wartość 100 mld zł.
Piotr Boniecki