Po trudnym 2020 r. branża piwowarska liczyła na odbicie. Tymczasem ubiegły rok przyniósł nie tylko spadek sprzedaży pod względem ilości, ale i wartości. Rosnąca inflacja oraz planowane dalsze podwyżki akcyzy sprawiają, że firmy mało optymistycznie patrzą w przyszłość. Producenci piwa spodziewają się kolejnego roku pełnego wyzwań

Rynek piwa w Polsce kurczy się. Potwierdzają to najnowsze badania NielsenIQ. Zgodnie z nimi w 2021 r. Polacy kupili 30,1 mln hl piwa za 17,8 mld zł. Oznacza to spadek sprzedaży względem 2020 r. odpowiednio o 4 proc. i 0,9 proc. Zatem tylko w ubiegłym roku z rynku zniknął ponad milion hektolitrów piwa. Względem rekordowego 2018 r. ta strata jest jeszcze bardziej widoczna. Sięga już 5 mln hl, co przekłada się na 1 mld sprzedanych butelek piwa mniej.
Jak zauważa Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie, spadki wielkości sprzedaży, notowane od czterech lat, są coraz większe.
– Osiągnęły one najwyższy poziom od dekady. Natomiast pod względem wartości rynek zmalał po raz pierwszy od 2017 r. – dodaje.
Chłodna wiosna i lockdown
Powodów pogłębienia się kryzysu w branży jest wiele. Po pierwsze, zimna wiosna w połączeniu z lockdownem opóźniły otwarcie sezonu piwnego. W związku z tym w maju, kiedy zwykle jest duży popyt na piwo, sprzedaż spadła o 7,4 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim.
Jak zauważa Marcin Cyganiak, dyrektor komercyjny w NielsenIQ, tylko przez trzy miesiące 2021 r. popyt był wyższy niż w 2020 r. W pozostałych miesiącach notował spadki, które w drugiej połowie roku były nawet dwucyfrowe.
Do tego dochodzą zmiany obserwowane na rynku handlu detalicznego. Pandemia sprawiła, że Polacy zmienili zachowania zakupowe. Wolą kupować rzadziej, za to więcej podczas jednego wyjścia do sklepu. To przekłada się na wzrost zainteresowania dużymi marketami. Tracą na tym sklepy małoformatowe, które odpowiadają za niemal 66 proc. sprzedaży piwa w Polsce. Z każdym rokiem ich ubywa. Nie wytrzymują konkurencji, co przekłada się też na wyniki branży. Według NielsenIQ w zeszłym roku sprzedaż piwa w sklepach małoformatowych spadła o 2,5 pkt proc. Piwo to 27 proc. wartości sprzedaży małych sklepów.
Negatywny wpływ na rynek ma też inflacja, a wraz z nią wzrost kosztów produkcji oraz podwyżki akcyzy. To wszystko ma przełożenie na cenę. W grudniu 2021 r.
za litr piwa trzeba było średnio zapłacić 6 zł. To o 3,3 proc. więcej niż jeszcze w styczniu 2021 r. Inflacja przekłada się też negatywnie na możliwości zakupowe konsumentów. Konieczność płacenia więcej za podstawowe artykuły spożywcze, ale i za raty kredytów sprawia, że mniej zostaje pieniędzy w portfelu na przyjemności, czyli na wychodzenie z domu do restauracji i baru, co sprzyja konsumpcji piwa.
– Dotychczas byliśmy stabilnym źródłem dochodów budżetowych z tytułu akcyzy, ale w obecnych warunkach to może się zmienić. Wysoka inflacja będzie dusić polską gospodarkę i naszą branżę jeszcze przez wiele kwartałów, a my już teraz mamy zapisane kolejne, coroczne 5 proc. podwyżki akcyzy aż do 2027 r. Należy powiedzieć jasno: rynek piwowarski, dający zatrudnienie ponad 100 tys. osób jest w potrzasku inflacyjno-akcyzowym i oczekuje wsparcia – mówi Bartłomiej Morzycki,
– Miniony rok potwierdził długotrwały trend spadkowy dla piwa, uwarunkowany splotem kilku negatywnych zjawisk, czyli pandemii, inflacji i podatków. W tej sytuacji niezbędne jest ustabilizowanie prowadzenia biznesu i rezygnacja z kolejnych podwyżek stawek akcyzy. O takie wsparcie apelujemy – podsumowuje Bartłomiej Morzycki.
foto: materiały prasowe
Spadkowy lager
Eksperci nie mają wątpliwości, że do spadku sprzedaży piwa przyczynia się coraz mniejsza popularność alkoholowego lagera. To największy segment kategorii, który zajmuje cztery piąte piwnej półki, zmniejszył w 2021 r. swój udział w rynku o 1,8 pkt proc. do 80,3 proc. Zmiana ta w największym stopniu przyczyniła się do spadku całego rynku piwa.
– Nastąpił też skokowy spadek piw mocnych, jednego z segmentów alkoholowych lagerów. Spadki mają miejsce zarówno pod względem ilości, jak i wartości. W ciągu ostatnich dwóch lat plasowały się w okolicy od −4 do −5 proc. – mówi Marcin Cyganiak.
Są jednak i pozytywne zmiany na rynku. W ubiegłym roku o ponad 20 proc. wzrosła sprzedaż piw top i ultra premium, czyli tych najdroższych. Dla porównania segment ekonomicznych piw zmalał o 11,1 proc., ze średniej półki o 4,4 proc., a premium o 0,6 proc.
Do tego stopniowo zmniejsza się ilość alkoholu konsumowanego z piwa. W 2021 r. spadek wolumenu alkoholu sprzedanego w piwie był większy niż strata całego rynku. Wyniósł bowiem 5,4 proc., podczas gdy rynek zmalał o 4,1 proc.
Jak zauważa Marcin Cyganiak jest to zjawisko zbieżne z malejącą średnią zawartością alkoholu w piwie. W 2021 r. wyniosła ona 5,3 proc., podczas gdy w 2020 r. było to 5,4 proc., a w 2019 r. – 5,5 proc.
– Rośnie też popularność piw 0,0 proc. W 2021 r. wartość ich sprzedaży sięgnęła już 1,17 mld zł. To o 157 mln zł więcej niż przed rokiem – informuje Marcin Cyganiak, dodając, że wartość tego wzrostu jest zbliżona do wielkości sprzedaży za zeszły rok takich kategorii jak musztarda, krakersy czy popcorn.
W rezultacie udział piw 0,0 proc. w kategorii sięga już 6,6 proc. W 2020 r. było to 5,7 proc. To o tyle dobra informacja, że cena tego rodzaju piw jest wyższa, co ma pozytywny wpływ na wartość rynku.
– Widzimy, że Polacy poszukują nie tylko bezalkoholowych lagerów, ale także piw smakowych i specjalności z tego segmentu. Przy czym w dwóch pierwszych kategoriach wzrosty są największe – sięgają 7 proc. W przypadku bezalkoholowych specjalności wzrost wynosi
1 proc. za ostatni rok – mówi Marcin Cyganiak.
Gdyby więc nie wzrosty w kategorii piw 0,0 proc., spadek całego rynku piwa byłby jeszcze większy.

PAO

partner

foto: materiały prasowe