Według szacunków MF na 6 tys. jednorękich bandytów nadal obowiązują pozwolenia wydane jeszcze przed uchwaleniem ustawy, które wygasną z końcem 2015 r. Pozostałe 14 tys. to automaty nielegalne.
"Tym nielegalnym przeciwdziałamy, zdejmując je po prostu z rynku. W tym roku do tej pory Służba Celna już zajęła 10 tys. nielegalnych automatów. Jest sytuacja, w której jednego dnia automaty są zajmowane i wsadzane do magazynu, a za dwa dni stoją nowe. To nie zmniejsza naszej determinacji, żeby temu przeciwdziałać, jednocześnie toczą się postępowania karne czy administracyjne wobec organizatorów" - mówił wiceminister finansów, który nadzoruje Służbę Celną upoważnioną na mocy ustawy o grach hazardowych do przeciwdziałania rozwojowi nielegalnych gier hazardowych.
Jak dodał, w sumie w magazynach SC znajduje się już około 20 tys. jednorękich bandytów.
Ich właściciele niejednokrotnie domagają się odszkodowań za ich zatrzymanie. Zarzucają organom celnym bezprawność działań, gdyż - jak twierdzą - celnicy działają na podstawie ustawy o grach hazardowych z 2009 r., która miałaby nie obowiązywać w polskim porządku prawnym z uwagi na brak notyfikacji przez Komisję Europejską. Potencjalne sumy odszkodowań od Skarbu Państwa miałyby iść w miliony.
Jednak, jak powiedział PAP Jacek Kapica, przedsiębiorcy ci nie wygrali jeszcze żadnego procesu w tej sprawie, zapadły już za to wyroki potwierdzające obowiązek stosowania przepisów ustawy o grach hazardowych i oddalające pozwy o odszkodowanie za zatrzymanie automatów.
Według MF jesienią zapadły trzy istotne decyzje związane z tą sprawą. Jak napisano w komunikacie, "wyrokami z dnia 3, 15 i 21 października 2014 r. trzy różne składy sędziowskie poznańskiego sądu oddaliły pozwy jednej z warszawskich spółek z branży hazardowej skierowane przeciwko Dyrektorowi Izby Celnej w Poznaniu i Naczelnikowi Urzędu Celnego w Poznaniu o odszkodowanie za zatrzymanie nielegalnych automatów do gry".
Następnie, w wyroku z 29 października 2014 r. Sąd Okręgowy w Białymstoku stwierdził, iż brak jest podstaw do odmowy zastosowania obowiązujących przepisów ustawy o grach hazardowych i oddalił apelację jednego z podmiotów z branży hazardowej w sprawie dotyczącej odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa z tytułu zatrzymania automatów do gier. Automaty zostały zatrzymane z powodu nielegalnego urządzania na nich gier hazardowych i stanowią dowód w sprawie karnej skarbowej.
Podobnie 12 listopada 2014 r. Sąd Okręgowy w Suwałkach oddalił apelację kolejnego podmiotu z branży hazardowej w sprawie dotyczącej odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa z tytułu zatrzymania automatów do gier.
"Oddziałujemy również na tych, którzy prowadząc biznes, mają sklep czy jakiś lokal, udostępniają miejsca na te automaty. Wskazujemy, że uczestniczą w pomocniczości. Oczywiście pierwszy raz to może być nieświadome uczestnictwo w przestępstwie w związku z tym nie jest penalizowane, ale jednocześnie kierowane jest ostrzeżenie do takiej osoby, że następnym razem będą wyciągane konsekwencje" - wyjaśnił PAP Jacek Kapica. Jak mówił, ma to pozytywne skutki i automatów jest mniej, np. na stacjach benzynowych, bo prowadzący taką stację, nie chce stracić koncesji ani otrzymać kary.
"Hazard schodzi nam do takiego podziemia, gdzie mamy dziuplę z kilkoma automatami, zamykane często na klucz magnetyczny tylko dla znanych gości. Tutaj razem z policją podejmujemy działania, żeby te automaty zdejmować z rynku" - zaznaczył wiceminister finansów.
Podobne działania resort próbuje prowadzić wobec szarej strefy w hazardzie online.
"W wypadku gier hazardowych w internecie przede wszystkim przestrzegamy przed ryzykiem gier hazardowych w internecie, ale również w miarę posiadanych informacji i kompetencji prowadzimy postępowania wobec osób, które pośredniczą w Polsce w pomocniczości w organizacji tych gier. Tych, którzy reklamują, bądź pośredniczą w reklamie gier online. Jak również we współpracy z hostingodawcami wskazujemy na nielegalność udostępniania łączy dostępu internetowego do domen zagranicznych. I w tym zakresie widać odpowiedzialność polskich hostingodawców, bo na nasz wniosek wyłączyli już 230 dostępów do domen zagranicznych" - podał Kapica.