W kończącym się roku ceny mieszkań w Warszawie wzrosły o 50 proc. Analitycy prognozują dalszy wzrost cen w 2007 roku.

Agencje nieruchomości i deweloperzy mogą 2006 rok uznać za wyjątkowo udany. Boom na rynku nieruchomości spowodował, że inwestorzy sprzedawali wszystkie lokale w ciągu zaledwie kilku dni od uzyskania pozwolenia na budowę. Jeszcze kilka lat temu deweloperzy czekali na klientów, sprzedając mieszkania w już wybudowanych i oddanych do użytku budynkach. Obecnie, kiedy wykonawca wchodzi na plac budowy, w obiekcie nie ma już ani jednego wolnego lokalu. – Kończący się rok 2006 jest rekordowy pod względem wzrostów cen nieruchomości w Warszawie, jak i w całej Polsce – wyjaśnia Maciej K. Król z Agencji Bracia Strzelczyk Nieruchomości w Warszawie.

Podsumowanie roku

Zdaniem ekspertów rynku nieruchomości jeszcze jest za wcześnie na podsumowanie całego roku, ale można prognozować, że wzrost cen na rynku warszawskim w skali roku znacząco przekroczy 40 proc., a możliwe, że zbliży się nawet do poziomu 50 proc. Po jedenastu miesiącach możemy mówić już o wzroście na poziomie 46,2 proc. w stosunku do średniej ceny w Warszawie na początku tego roku. Z przeprowadzonych dla GP wyliczeń wynika, że średnio miesięczny wzrost cen przekraczał 4 proc. w stosunku do cen z poprzedniego miesiąca. – Mieliśmy do czynienia z pewnym spowolnieniem wzrostów w okresie wakacyjnym, ale wzrosty z września i października nadrobiły te spadki. Ostatecznie możemy powiedzieć, że trend się utrzymał – dodaje Maciej K. Król.

Warszawa. Przy ul. Prostej 32 powstanie jeden z najwyższych budynków mieszkalnych w stolicy

Stawka VAT w 2008 roku

Pośrednicy nieruchomości zwracają uwagę, że obecny trend utrzyma się do końca grudnia i będzie miał swoją kontynuację w roku przyszłym. Co więcej, w nadchodzącym roku można się spodziewać również zmian w zachowaniu rynku mieszkań o większej powierzchni. Zmiany te należy łączyć z nadchodzącymi zmianami w podatku VAT i wprowadzanej definicji budownictwa społecznego. Popyt na duże mieszkania może być związany ze wzrostem ich cen wraz z wprowadzeniem 22-proc. stawki VAT w 2008 roku. W praktyce to oznacza, że wraz ze wzrostem obrotów można się spodziewać wzrostu cen w tym segmencie.

Klienci, kupując mieszkania od deweloperów, narzekają, że realizowane inwestycje nie są realizowane terminowo. Niektórzy wręcz twierdzą, że jest to działanie celowe, mające na celu podniesienie cen mieszkań. Zdaniem deweloperów, takie zarzuty nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. – Nie jest prawdą, że deweloperzy, licząc na większy zarobek, tworzą banki ziemi i opóźniają inwestycje – mówi Dror Kerem, dyrektor generalny Ronson Development. Mogą zdarzać się takie pojedyncze przypadki, jednak taka opinia jest krzywdząca dla firm, które od wielu lat tworzą polski rynek. Dyrektor generalny Ronson Development podkreśla, że deweloperzy zarabiają na budowie mieszkań, a nie na spekulacjach ziemią. – To nonsens. Gdybym miał spekulować ziemią, to kupiłbym działki i wyjechał, a nie utrzymywał organizację – mówi Dror Kerem. Jego zdaniem, w dzisiejszych warunkach rynkowych można zbudować mieszkania i czekać na kolejną podwyżkę cen. Jednak przedsiębiorcy tak nie robią. Budują, ponieważ muszą utrzymać firmę i zapłacić pracownikom.

Brakuje mieszkań

Drora Kerema nie dziwi, że w Warszawie brakuje mieszkań. Do niedawna deweloper miał do sprzedaży jedynie 11 lokali. Kolejne 120 lokali pojawi się w sprzedaży przed końcem tego roku. Deweloper przewiduje, że mieszkania zostaną sprzedane w ciągu miesiąca do dwóch. Dla firmy, która pracuje obecnie nad 17 projektami, to z pewnością niezadowalająca liczba. – Jeśli na uzyskanie zgody na projekt na Bielanach, gdzie jest miejscowy plan zabudowy, w którym ma się znaleźć 60 mieszkań, zabiera trzy lata, widać, że system nie funkcjonuje tak, jak powinien – dodaje Kerem. Dyrektor generalny Ronson Development nie chce szukać winnych takiej sytuacji. Zauważa jednak, że tracą na niej wszystkie zainteresowane grupy – klienci, ponieważ rosną ceny, deweloperzy, którzy nie mogą prowadzić swojej działalności, miasto, ponieważ do budżetu nie wpływają podatki od tych inwestycji oraz mieszkańcy miasta, ponieważ miasto nie rozwija się wystarczająco szybko. Dror Kerem przyznaje, że Warszawa zmaga się z problemem niewystarczającej liczby rąk do pracy w urzędach. W krótkim czasie liczba wniosków, jakie muszą rozpatrzyć urzędnicy, zwiększyła się trzy, czterokrotnie. Sytuację można naprawić na różne sposoby. Na pewno wszyscy skorzystają na sytuacji, jeśli miasto będzie priorytetowo traktowało wydawanie zezwoleń na budowę. Obecny sposób działania zniechęca ludzi do podejmowania decyzji. Tak nie powinno być. Deweloperzy mają nadzieję, że w przyszłym roku będzie łatwiej uzyskać pozwolenie na budowę oraz skróci się czas przygotowania planów zagospodarowania przestrzennego. Jednak nie wiadomo, czy nie są to tylko życzenia noworoczne, które mogą (ale nie muszą) się spełnić.

10 tyś. zł średnio trzeba zapłacić za 1 mkw. apartamentu na Woli