Dobry podatek musi być prosty, żeby każdy mógł go sobie sam wyliczyć, trudny do uniknięcia oraz tani w poborze. Takich danin jest bardzo mało. Są agresywnie zwalczane przez „przemysł podatkowy” – armię doradców i prawników, którzy żyją z wyjaśniania skomplikowanych przepisów, a w przypadku podatków o wyżej przytoczonych cechach staliby się po prostu niepotrzebni.
W Polsce tej definicji odpowiada podatek rolny (liczony jako liczba hektarów razy stawka), ryczałt ewidencjonowany (choć ma nieco archaiczne kategorie i stawki) oraz podatki przychodowe dla wybranych sektorów – Lasów Państwowych czy stoczni. Nikt nie słyszał o żadnych większych problemach związanych z tymi daninami – sporach z fiskusem czy unikaniu ich płacenia.
Natomiast najgorszymi podatkami w Polsce są VAT i CIT od firm. Pierwszy – z uwagi na poziom skomplikowania oraz funkcjonowanie w 27 różnych reżimach podatkowych; tę sytuację znacząco mogłaby zmienić jednolita stawka – ale podobno jest to „politycznie niemożliwe”.
Pozostało
83%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama