W Polsce tej definicji odpowiada podatek rolny (liczony jako liczba hektarów razy stawka), ryczałt ewidencjonowany (choć ma nieco archaiczne kategorie i stawki) oraz podatki przychodowe dla wybranych sektorów – Lasów Państwowych czy stoczni. Nikt nie słyszał o żadnych większych problemach związanych z tymi daninami – sporach z fiskusem czy unikaniu ich płacenia.
Natomiast najgorszymi podatkami w Polsce są VAT i CIT od firm. Pierwszy – z uwagi na poziom skomplikowania oraz funkcjonowanie w 27 różnych reżimach podatkowych; tę sytuację znacząco mogłaby zmienić jednolita stawka – ale podobno jest to „politycznie niemożliwe”.