Połączenie Orlenu z LOTOSEM jest konieczne, by polski koncern sprostał wyzwaniom związanym z transformacją energetyczną. Przedstawiciele obu firm, a także eksperci dyskutowali w Katowicach podczas panelu „Silny koncern multienergetyczny”

Krzysztof Nowicki, wiceprezes zarządu Grupy LOTOS ds. fuzji i przejęć podkreślił, że połączenie nie będzie oznaczało końca spółki, którą reprezentuje. Choć faktycznie oznacza to utratę osobowości prawnej, ale nie będzie skutkowało zakończeniem działalności w lokalizacjach i na aktywach, które dziś znajdują się w portfolio firmy. – Od kilku miesięcy prowadzimy dialog z interesariuszami w tym zakresie. Połączenie nie uszczupli kompetencji na terenie, na którym Lotos działa obecnie – wskazał.

Większe możliwości

Na zmianach własnościowych nie ucierpią ani funkcjonowanie rafinerii, ani prace nad zielonymi źródłami energii – przede wszystkim chodzi o wodór – podkreślił Krzysztof Nowicki. – Mamy w tym zakresie ogromne kompetencje – stwierdził.

W multienergetycznym koncernie będą też podejmowane działania w ramach morskiej energetyki wiatrowej. – To ogromne wyzwanie – dyskutujemy o tym, jak powinniśmy się odnaleźć w tej branży, bo mamy kompetencje, by odgrywać w niej wiodącą rolę – mówił menedżer z LOTOSU. Podkreślił, że dorobek, jaki wypracowała firma – zarówno pod kątem kompetencji, jak i zasobów ludzkich – wniesie bardzo istotny wkład do znacznie większego koncernu, jaki powstanie w wyniku połączenia z Orlenem.

Perspektywę Orlenu nakreślił Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen. Mówił o tym, jak zmieni się koncern dzięki tej operacji. – Orlen był inicjatorem całego procesu, bo widział cenne korzyści biznesowe. LOTOS uzupełnia Orlen w wielu dziedzinach – choćby rafinerii i produkcji wsadu do petrochemii – tłumaczył. W efekcie, zamiast importować produkty rafineryjne będzie można je produkować w ramach jednej organizacji.

Panelista wskazał też dlaczego multienergetyczność nowego koncernu ma być tak bardzo istotna – chodzi m.in. o nowe wymogi odchodzenia od płynnych paliw zaprezentowane przez Komisję Europejską w ramach Fit for 55. – Musimy liczyć się z tym, że produkcja tradycyjnych paliw to rynek schyłkowy. To jednak nie dotyczy rafinerii – mówił. Infrastruktura ta będzie bowiem systematycznie unowocześniana, by podołać zmieniającemu się rynkowi.

Dzięki fuzji Orlen będzie mógł dostosować swoje produkty do nowych preferencji klientów i regulatorów i podejmować nowe ambitne inwestycje w różnych obszarach. – Musimy pozostać w procesie zasilania gospodarki w energię. Będziemy dostosowywać paliwa do zmieniającego się popytu i regulacji. Stąd przesunięcie w kierunku biopaliw, paliw syntetycznych czy zielonego wodoru – mówił.
Jak dodał, w dłuższym horyzoncie dobrze być aktywnym w każdym z segmentów, by wraz z klarowaniem się trendów przesuwać ciężar produkcji.

Dyskutanci zwrócił też uwagę na to, że aby zarobić na zmieniającym się rynku paliw, konieczne są nowe inwestycje – m.in. w wodór. To rozwijająca się dziedzina i prace nad nią są nastawione na opłacalność w przyszłości. – W ciągu 10–15 lat jesteśmy w stanie stworzyć silną gospodarkę wodorową. To bardzo perspektywiczny przemysł – mówił Adam Czyżewski.

Nieodwracalny proces

O formalnej stronie połączenia mówił Paweł Rymarz, partner zarządzający w kancelarii Rymarz Zdort, doradca prawny LOTOSU w procesie fuzji z PKN Orlen. – Fuzja się wydarzy i jest procesem nieodwracalnym – podkreślał. Jak stwierdził, nie będzie w tym kontekście problemem wymagana przez Komisję Europejską sprzedaż części aktywów LOTOSU.

Ekspert przekonywał, że chętnych jest całkiem sporo i będzie możliwe zawarcie porozumienia przed albo w terminie wyznaczonym przez KE. – Nie ma żadnych obaw co do porozumienia koncernów LOTOS i Orlen oraz co do tego, że środki zaradcze narzucone przez Komisję zostaną zastosowane i zgłoszone do aprobaty – mówił. A jeśli to się wydarzy to droga do połączenia będzie stała otworem.

Więcej do budżetu

Profesor Witold Modzelewski, profesor Wydziału Prawa i Administracji UW, prezes Instytutu Studiów Podatkowych, mówił z kolei o tym jak ważna jest szczelność podatków w zakresie paliw silnikowych. Jak zaznaczał, stanowią one połowę dochodów z akcyzy, dlatego kondycja systemu w odniesieniu do tych paliw jest szczególnie ważna. Tymczasem musimy borykać się w Europie z bardzo dużą patologią – wiele podmiotów unika opodatkowania na bardzo szeroką skalę.

Dlatego w 2016 r. wprowadzono mechanizmy do zwalczania nielegalnego obrotu paliwami – regulację zgodnie z którą występuje graniczna płatność podatku od towarów i usług z tytułu nabycia wewnątrzwspólnotowego paliw silnikowych. – Efektem był gwałtowny przyrost sprzedaży legalnych paliw opodatkowanych – wskazał. Jak tłumaczył profesor, chroniło to uczciwych podatników chcących konkurować zgodnie z istniejącymi obciążeniami fiskalnymi, a także dbało o wpływy do budżetu.

To jednak może się zmienić na mocy wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 9 września, który uznał, że to nie jest zgodne z prawem wspólnotowym. Jak podkreślał profesor, może mieć on wpływ na polski rynek paliw. – To może mieć ogromne negatywne znaczenie, zależy jak zareaguje na to władza publiczna. Może to być bardzo groźne dla każdego legalnego dostawcy, bo otwiera drogę do nielegalnego obrotu paliwami – powiedział. Jak przekonywał, właśnie dlatego zakończenie procesu fuzji jest teraz szczególnie ważne, bo pomoże przejść ten trudny moment zmiany.

Jak wskazał, fuzja może umożliwić też dodatkowe wpływy do budżetu. – Jeśli szczelina między konkurentami wykorzystywana przez nielegalny obrót paliwowy zostanie zamknięta, może wytworzyć się efekt synergii – stwierdził.

Proces w toku

Krzysztof Nowicki podkreślił, że choć spółka jest w procesie fuzji, do momentu jej zakończenia jest konkurencyjna względem Orlenu. Dlatego nie zapomina też o bieżącej działalności i wypełnianiu zadań strategicznych – choćby w zakresie morskiej energetyki wiatrowej czy rozwoju paliw alternatywnych. – Utrzymujemy też jakość rafinerii czy usług detalicznych – mówił. Z drugiej strony spółka przygotowuje się do nadzwyczajnego walnego zgromadzenia porządkującego aktywa w kontekście fuzji.

Jak dodał, LOTOS prowadzi też kampanię informacyjną wśród swoich pracowników o skutkach fuzji, by nie obawiali się jej, bo proces ten jest głęboko przemyślany. – Rozumiemy postulaty naszych partnerów społecznych i jesteśmy w ciągłym dialogu – przekonywał. Z drugiej strony spółka prowadzi podobne działania względem inwestorów. – W najbliższym czasie będziemy się koncentrować na zbudowaniu komunikacji przemawiającej za tym procesem. Akcjonariuszowi większościowemu oraz mniejszościowym trzeba pokazać, że doprowadzamy do momentu, w którym ta decyzja zapadnie – mówił.

Efekt synergii

Główny ekonomista Orlenu wskazał, że koncern ma już za sobą udaną akwizycję Energi, która stała się istotnym centrum kompetencyjnym do produkcji zielonej energii. Gwarantuje też stabilność, co udowodniono w czasie COVID-19. – Popyt na paliwa w czasie kryzysu pandemicznego znacząco spadł. Na energię elektryczną także, ale nie tak bardzo – pomógł nam zatem uzyskać dobre wyniki finansowe – wskazał Adam Czyżewski.

Jak podkreślił, analitycy poza Polską od razu przyjęli zakup Energi z zadowoleniem. – Odbywam dużo spotkań z inwestorami. Krajowi pytają nas o zysk w przyszłym kwartale i marże rafineryjne za kwartał. Inwestorzy zagraniczni pytają, jak zamierzamy wyjść z paliw i co będzie w kolejnych dekadach. Interesuje ich dłuższy horyzont czasowy – oceniał. Dlatego kolejnym krokiem będzie fuzja z LOTOSEM. – Czeka nas dużo pracy, ale po obu stronach jest sporo entuzjazmu. Chcemy razem sprostać wyzwaniom, które są przed nami. Po połączeniu efekty synergii spowodują wzrost zysków, bo wiele transakcji zewnętrznych stanie się wewnętrznymi, wiele procesów się uspójni – zapewniał.

Jak ocenił Paweł Rymarz, kolejne etapy domykania fuzji nie powinny być już tak wielkim problemem. – Najtrudniejsze już za nami, bo udało się, by dwa konkurujące podmioty współpracowały – wskazał. Ważnym wyzwaniem będzie jednak uwolnienie efektu synergii. – W każdej fuzji najtrudniejsze i najbardziej niebezpieczne zjawisko to kulturowa niezgodność łączących się podmiotów – ocenił. To jego zdaniem główna przyczyna niepowodzenia części fuzji na całym świecie. – Nie osiąga się synergii z tego powodu. Obie organizacje zamiast brać od siebie to, co najlepsze, wprowadzają chaos. Tutaj żaden prawnik nie pomoże – mówił. Jeśli jednak uda się osiągnąć zamierzony efekt, skutki będą jednoznacznie pozytywne. – Ani Orlen, ani LOTOS nie są dziś graczem globalnym. A mogą nim być dzięki połączeniu – tłumaczył.

Z tym twierdzeniem zgadzał się prof. Witold Modzelewski, który wskazał, że połączenie to jedyna metoda na to, by stawić czoła największym graczom. Zwrócił też uwagę na wagę rodzimych aktywów energetycznych, które są podstawowymi aktywami państwa. – Musimy mieć świadomość, że parasol państwa nad takimi podmiotami jest konieczny – mówił. Wyraził też nadzieję, że pomimo toczących się sporów, klasa polityczna nie będzie podważać w przyszłości tego, co udało się zbudować.

GRK

ikona lupy />
foto: materiały prasowe
ikona lupy />
foto: materiały prasowe