W sierpniu na świecie wyprodukowano o 1,4 proc. mniej stali niż rok wcześniej. To pierwszy spadek od lipca 2020 r.
W sierpniu na świecie wyprodukowano o 1,4 proc. mniej stali niż rok wcześniej. To pierwszy spadek od lipca 2020 r.
Głównym powodem jest zmniejszenie aktywności Chin. Jak wynika z danych Światowego Stowarzyszenia Stali (WSA), w Państwie Środka produkcja spadła o 13,2 proc., do 83,2 mln ton. Produkcja stali to jeden z barometrów koniunktury gospodarczej. Jeśli rośnie, zapowiada dobre wyniki inwestycji i przetwórstwa.
W Chinach nasila się tąpnięcie produkcyjne spowodowane narzuceniem przez tamtejsze władze limitów produkcyjnych na huty emitujące najwięcej dwutlenku węgla. Już w lipcu informowano o kontrolach zmierzających do ograniczania działalności takich zakładów.
Utrzymanie dotychczasowej wzrostowej tendencji produkcji stali oznaczałoby, że kraj nie zdąży osiągnąć zakładanej w 2050 r. neutralności klimatycznej.
W poprzednich miesiącach wiele wskazywało, że Chiny pobiją ubiegłoroczny rekord – od stycznia do czerwca wytworzono tam o 11 proc. więcej stali niż w pierwszym półroczu ub.r. Na koniec sierpnia wzrost spowolnił do 5,3 proc. Na koniec roku zapewne będzie jeszcze mniejszy.
Oprócz celów klimatycznych znaczenie ma słabnąca koniunktura. Jej odzwierciedleniem są obniżki prognoz wzrostu PKB. Agencja ratingowa Fitch prognozuje obecnie, że wyniesie on 8,1 proc. (wcześniej oczekiwała wyniku na poziomie 8,4 proc.).
Bezpośredni wpływ na rynek stali ma spowolnienie w chińskim sektorze nieruchomości. Przykładem są problemy Evergrande – drugiego co do wielkości dewelopera w Państwie Środka. Rynek obawia się bankructwa firmy, która była znaczącym odbiorcą stali.
Jeszcze w 2019 r. w Europie obawiano się zalewu chińskiej stali. Dziś wydaje się to mało realne. Europejskie huty działają pełną parą. W sierpniu produkcja była o 27,1 proc. większa niż rok wcześniej. W pierwszych ośmiu miesiącach tego roku zanotowano wzrost o jedną piątą.
Również krajowe huty mają pełny portfel zamówień. Według ubiegłotygodniowych danych GUS produkcja stali surowej była w ubiegłym miesiącu o jedną trzecią większa niż rok wcześniej.
– Polsce w tym roku nie grożą spadki produkcyjne. Wiadomo, że za sprawą wyłączenia wielkiego pieca w Krakowie wyniki produkcyjne będą słabsze, ale huty pracują na maksimum swoich zdolności i mają zakontraktowane dostawy już do końca roku. Choć jest lekka tendencja spadkowa w zakresie cen, to nadal są one stosunkowo wysokie. Prognozujemy, że ta tendencja utrzyma się jeszcze w 2022 r. – mówi Stefan Dzienniak, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.
Wskazuje, że Polska na skutek ożywienia gospodarczego zmierza ku rekordowi zużycia stali – po pierwszym półroczu wyniosło ono 7,7 mln ton. Dotychczasowy rekord padł w 2018 r., gdy zużycie wyniosło 14,9 mln ton.
Sytuacja rynkowa ułatwia krajowym hutom modernizację w zgodzie z wymogami unijnymi dotyczącymi redukcji emisji CO2.
– Trwa wyścig z czasem. Dobrą sytuację rynkową trzeba wykorzystać na to, by stworzyć podwaliny pod hutnictwo zgodne z unijną polityką klimatyczną. Rosnące ceny uprawnień do emisji CO2 i zawirowania na rynku energii nie pozwolą bowiem na utrzymanie rentowności przy wykorzystywaniu dotychczasowych technologii. Wszyscy rozglądają się zatem najpierw za rozwiązaniami gazowymi czy elektrycznymi, a w dalszej kolejności wykorzystaniem wodoru. Bez inwestycji hutnictwo na Starym Kontynencie przestanie być opłacalne – podkreśla prezes HIPH.
Zawirowania w Chinach nie zmniejszają produkcji w innych częściach świata, gdzie nie obowiązują wygórowane wymagania klimatyczne. Jak wynika z danych WSA, bardzo szybko rozwija się ona w Afryce – Egipt, Libia i RPA wyprodukowały w sierpniu o ponad 38 proc. więcej niż rok temu.
Dynamiczny wzrost zauważalny jest także w obu Amerykach. W Południowej produkcja była o 17,2 proc., a w Północnej o 24,4 proc. większa niż rok wcześniej.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama