Nasze firmy powinny napędzać rozwój gospodarczy nie tylko w kraju, ale również inwestując za granicą. To wnioski z debaty pod tytułem „Made in Poland”

Jacek Sasin, wicepremier i szef resortu aktywów państwowych, w wystąpieniu otwierającym debatę mówił, że to właśnie środki polskich firm i ich zaangażowanie w Polsce jest warunkiem stabilnego i silnego wzrostu gospodarczego kraju. Podkreślał, że to właśnie na spółkach Skarbu Państwa spoczywa ważne zadanie unowocześniania całej gospodarki, ale też budowania polskiej marki na świecie. Jako przykład podał wsparcie, jakie tego typu podmioty udzieliły polskim sportowcom – choćby olimpijczykom i paraolimpijczykom podczas tegorocznych igrzysk w Tokio. – Spółki Skarbu Państwa są nie tylko nakierowane są na same wyniki, ale one mają też służyć czemuś większemu: polskiemu wzrostowi gospodarczemu, ale też wspieraniu polskiego społeczeństwa – argumentował.
Wicepremier Sasin podkreślił, że od sukcesu publicznych podmiotów zależy również powodzenie wielu inicjatyw prywatnych. Mówił też o znaczeniu ekspansji zagranicznej prowadzonej przez naszych narodowych czempionów.
Prezesi największych publicznych przedsiębiorstw mówili o tym, jak budować polską markę i co jest naszym największym atutem pozwalającym na uzyskanie rozpoznawalności w świecie.
Marcin Chludziński, prezes KGHM, przekonywał, że Polacy wyróżniają się dużą dozą ambicji i elastyczności, pozwalającej na dostosowanie się do zmieniającej się rzeczywistości. – W Polsce jesteśmy w stanie nie tylko nadążać, lecz nawet wyprzedzać to co dzieje się na świecie – zapewniał. A to, jego zdaniem pozwala na realizację śmiałych projektów. Jako przykład z własnej firmy podał sukces kopalni Sierra Gorda w Chile, która teraz odnotowuje bardzo dobre wyniki, choć początki były trudne. – Trzy lata temu większość ekspertów mówiła, żeby zamknąć kopalnię ze względu na niską efektywność – mówił prezes miedziowego giganta. – Po tych trzech latach z projektu płyną pierwsze pieniądze do Polski. Jesteśmy pokazywani na świecie jako wzór – dodał.
Prezes KGHM podkreślał, że zwiększenie efektywności nie dotyczy jedynie Chile. – Produktywność wzrosła też w Polsce, choć plany, jakie zastaliśmy, były raczej schyłkowe – mówił. Sukcesy mają też wchodzące w skład portfolio KGHM spółki produkujące maszyny górnicze czy materiały wybuchowe. – Trzeba szukać przestrzeni, w których możemy być konkurencyjni i wygrywać z innymi – mówił.
Marcin Chludziński przekonywał też, że polskie firmy muszą podejmować się poważnych projektów, nawet jeśli wydają się one skomplikowane. – Nie może nam brakować ambicji. Możemy być nie tylko tu, gdzie jesteśmy teraz, ale znacznie dalej – mówił.
Jan Emeryk Rościszewski, prezes PKO BP, zapewniał, że polska marka to przede wszystkim ludzie. – Polska ma wspaniałych, zdolnych ludzi, a wiele firm świetnie przygotowane kadry. To, czego nam brakuje, to zwieńczenia budowania elity. To jeden z naszych głównych celów – aby polskie firmy były kolebkami kadr, by mogły wykorzystać potencjał młodych ludzi z pożytkiem dla wzrostu gospodarczego – wyjaśniał.
Prezes Totalizatora Sportowego Olgierd Cieślik również zwrócił uwagę na fakt, iż na publicznych spółkach spoczywa szczególne zadanie działalności prospołecznej. – Loterie na całym świecie są tworzone w dobrych celach – choćby olimpijskich. Promujemy markę Polski. Rozrywka, którą oferujemy, sprawia, że robimy coś dobrego, a środki wracają do społeczeństwa na wsparcie sportu i kultury – tłumaczył. Podkreślił, że nawet firmy prywatne w dużej mierze korzystają z dorobku wypracowanego przez państwo, czego przykładem są choćby amerykańskie koncerny technologiczne, które dziś święcą triumfy, a ich działalność zwłaszcza na początku była wspierana ze środków publicznych.
W podobnym duchu wypowiedział się także prezes PKP SA Krzysztof Mamiński, który wskazywał, że budowa polskiej marki powinna opierać się na dużych projektach modernizacyjnych. – Już dziś mamy dobre dworce i pociągi, a będziemy ulepszać je jeszcze bardziej. Odbudowujemy polską kolej – mówił. Przejawem tych procesów jest choćby to, że dworce wracają do funkcji kulturotwórczych, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. – Polskie dworce wracają do funkcji kulturalnych, wraca tam życie społeczne. Powstają biblioteki, sale, miejsca w których spotykają się seniorzy – wskazywał. Jego zdaniem na zmianach na kolei skorzystają nie tylko pasażerowie, ale też polscy dostawcy taboru, którzy, jak oceniał Krzysztof Mamiński, mają bardzo duży potencjał do dalszego rozwoju i to na nich spółka będzie bazowała przy dalszych projektach infrastrukturalnych.
GRK
ikona lupy />
fot. materiały prasowe
ikona lupy />
fot. materiały prasowe