– To, że wzrost wynagrodzeń praktycznie nie spowolnił, oznacza, że presja płacowa rośnie. Nie przeszkadza to, że w czerwcu zaczęła wygasać ochrona miejsc pracy wprowadzona przez tarcze PFR – ocenia Karol Pogorzelski, ekonomista ING Banku Śląskiego. Podkreśla, że siła przetargowa pracowników pozostała mocna i zwiastuje wzrost wynagrodzeń co najmniej do końca roku.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama