Niezły, choć niższy niż zapowiadano, wzrost gospodarczy i niska inflacja. Minister finansów Mateusz Szczurek ocenia projekt przyszłorocznego budżetu jako "trudny, dobry".

Szef resortu finansów powiedział w radiowej Jedynce, że wciąż obowiązuje "konieczność oszczędności". Problemem dla budżetu na 2015 rok może być także ryzyko pogorszenia się sytuacji zewnętrznej. Jednak - jak wskazał Mateusz Szczurek - najważniejsze są optymistyczne dane dotyczące wzrostu konsumpcji i spadku bezrobocia.

"W porównaniu do czerwcowych założeń, widać wyraźnie, że wzrost gospodarczy będzie bardziej rozczarowujący. Zakładamy, że wzrost wyniesie 3,4 procent. Znacznie niższa będzie zarówno w tym, jak i w przyszłym roku inflacja" - powiedział minister finansów. Średnioroczna inflacja ma wynieść 1,2 procent, zaś deficyt ma nie przekroczyć 46 miliardów 80 milionów złotych.

Minister Szczurek liczy również na to, że jego inicjatywa powołania specjalnego unijnego funduszu na inwestycje zyska poparcie polityków europejskich. W czwartek szef resortu finansów zaproponował w Brukseli stworzenie funduszu o budżecie 700 miliardów euro. "W Europie jest bardzo wiele oszczędności, mniej konsumpcji, a niewiele chęci do inwestowania, Europa gospodarczo powinna dojść do stanu, w którym znajdowała się przed kryzysem" - mówił Mateusz Szczurek. Według jego propozycji, inwestycji wymagają sektory energetyki, transportu i obronności.