Rząd straszy Deltą i kolejnym lockdownem. Przedsiębiorcy odpowiadają: nie damy się już zamknąć, to czas na inne rozwiązania.
Rząd straszy Deltą i kolejnym lockdownem. Przedsiębiorcy odpowiadają: nie damy się już zamknąć, to czas na inne rozwiązania.
Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej jest właśnie w trakcie przygotowywania petycji do rządu. Ma być gotowa w drugiej połowie lipca. Będzie apelowała o niezamykanie restauracji w czasie kolejnych fal koronawirusa.
– Najpierw chcieliśmy wnioskować o obsługę tylko osób zaszczepionych, które byłyby przyjmowane w ogródkach. Nie wszystkie lokale jednak nimi dysponują, co oznaczałoby straty dla wielu przedsiębiorców. W związku z czym zrezygnowaliśmy z tego rozwiązania na rzecz działania w reżimie sanitarnym – słyszymy w Izbie Gospodarczej Gastronomii Polskiej, która podkreśla, że restauratorów nie stać już na kolejną blokadę biznesu. Sprzedaż na wynos nie jest dla nich alternatywą.
– Mamy sygnały, że przedsiębiorcy w razie kolejnego lockdownu planują masowe nieposłuszeństwo – wyjaśnia przedstawiciel Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej.
Część branży jest sceptyczna co do wprowadzania obostrzeń preferujących osoby zaszczepione. – W obliczu kolejnych mutacji może się okazać, że nagle kluczowy będzie już nie tylko sam fakt zaszczepienia, ale też rodzaj szczepionki. To ślepa uliczka. Lepiej wypracować uniwersalne rozwiązania sanitarne, które przyniosą większą stabilność i pozwolą na utrzymanie trwałej ciągłości funkcjonowania – mówi Marek Łuczyński, prezes Polskiej Izby Hotelarzy (PIH).
PIH zdecydował się na zachęcanie przedsiębiorców do rozszerzania swojej działalności na usługi lecznicze. Hotele, które zatrudniają personel medyczny i zamiast gości biznesowych przyjmować będą gości indywidualnych, będą mogły utrzymać aktywność także w czasie ewentualnych lockdownów. Nowa specjalizacja ma pozwolić utrzymać się na powierzchni w czasie kryzysu tym, którzy dziś także mają kłopoty.
– W ośrodkach wypoczynkowych i uzdrowiskowych popyt jest spory, ale w dużych miastach obserwujemy istotne problemy. Przykładowo w Krakowie, gdzie wciąż jest mniej zagranicznych gości niż przed pandemią, obłożenie jest bardzo niskie. Największe firmy anulowały też zdecydowaną większość przewidzianych na jesień i zimę dużych konferencji. Dlatego szansą na przetrwanie jest skierowanie swojej oferty ku klientom indywidualnym, zwłaszcza seniorom, którzy chcą podreperować swoje zdrowie, a nie wymagają stałej opieki zdrowotnej – tłumaczy Marek Łuczyński.
PIH ma pakiet przekształceniowy dla hotelarzy, który umożliwia im przestawienie się na nowe możliwości funkcjonowania. – Zainteresowanie jest spore, bo wiemy, co może czekać nas jesienią. Ci, którzy zwlekają, czekając na cud, mogą mieć kłopoty. Odpowiednie przygotowanie obiektu noclegowego o profilu prozdrowotnym trwa około dwóch miesięcy. Jeśli więc ktoś prześpi sierpień, może nie zdążyć przed spodziewanym kolejnym zamrożeniem gospodarki – mówi prezes Polskiej Izby Hotelarzy.
W podobną stronę zmierza też sektor fitness, liczący 2,5 tys. placówek i mający 6 mld zł strat z powodu pandemii. Pełną parą ruszyły przygotowania do rozszerzenia zakresu usług w klubach o usługi medyczne, gwarantujące otwarcie.
– NFZ dał zielone światło do tego procesu. Wytyczył ścieżkę, którą powinny przejść kluby, by działać w nowym wymiarze. Wielu przedsiębiorców już na nią wkroczyło. Jest szansa, że do końca wakacji zdążą z przekształceniem – mówi Tomasz Napiórkowski, prezes Polskiej Federacji Fitness, która jest inicjatorem projektu pod nazwą „Fitness na receptę”. I przyznaje, że nadal to będzie mniejszość rynku. Co zatem będą mogły zrobić pozostałe kluby?
– Był pomysł stworzenia wyśrubowanych limitów, do których nie wliczałyby się osoby zaszczepione. Niestety jest problem z weryfikacją takich osób. Nie ma podstaw prawnych do ich sprawdzania. Dlatego apelujemy, m.in. na spotkaniach z komisją zdrowia, by pozostałe kluby mogły działać w bardzo surowym reżimie – mówi Tomasz Napiórkowski.
Niedopuszczenie do kolejnego zamknięcia jest też priorytetem dla centrów handlowych. Dlatego galerie włączają się w działania o charakterze edukacyjnym.
– Centra nieodpłatnie udostępniają swoje powierzchnie reklamowe, aby zachęcić do szczepień jak największą liczbę ludzi. To bezprecedensowa sytuacja, gdy na taką skalę udostępniane są pro bono powierzchnie reklamowe obiektów handlowych. W ciągu kilku dni od apelu PRCH (Polskiej Rady Centrów Handlowych) do akcji promocji szczepień dołączyło ponad 90 obiektów, które w sumie miesięcznie odwiedza ponad 24 mln osób. Stowarzyszenie zachęca także swoich członków do organizowania punktów szczepień w centrach. Apel spotkał się z ogromnym odzewem. Niektóre centra już zorganizowały takie punkty. Inne właśnie do nich dołączają – mówi Iwona Gniedziejko z PRCH.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama