Istotne jest to, że czujemy się klasą średnią nie tylko w wymiarze symbolicznym czy też w wymiarze wartości, ale przede wszystkim w wymiarze ekonomicznym. Nie dostrzegamy tego, jak mały bądź jak duży jest nasz dochód w relacji do reszty społeczeństwa. Na występowanie takiego zjawiska wyraźnie wskazuje badanie przeprowadzone przez Polski Instytut Ekonomiczny w 2019 r., w którym Polacy porównywali własne dochody do dochodów reszty społeczeństwa. Oczywiste jest, że większość z nich nie potrafi właściwie oszacować wielkości swoich dochodów na tle dochodów statystycznego Polaka. Bo też nie o dokładność tu chodzi, ale to, w którą stronę się mylimy, porównując własny dochód do dochodu innych. A to, w którą stronę się mylimy, zależy od tego, jak wysoki osiągamy dochód.
Osoby lepiej sytuowane najczęściej nie doszacowują swojego dochodu na tle dochodów reszty społeczeństwa. Z badania PIE wynika, że aż 85 proc. członków klasy wyższej – a więc osób z dochodem rozporządzalnym w przeliczeniu na członka rodziny powyżej dwukrotności przeciętnego – uznawało, że w porównaniu do „reszty społeczeństwa” ich dochód jest niższy niż jest w rzeczywistości. Z odwrotną sytuacją mamy do czynienia wśród członków klasy niższej – zdefiniowanej jako osoby z dochodem rozporządzalnym przypadającym na członka rodziny poniżej dwóch trzecich przeciętnego. Ci z kolei uznają swój dochód za wyższy w relacji do innych osób, niż wynikałoby to z wysokości ich rzeczywistego dochodu.