Podział na granty i pożyczki nie jest dzisiaj ostateczny - mówi w rozmowie z DGP Waldemar Buda, wiceminister funduszy i polityki regionalnej.
Czy w Krajowym Planie Odbudowy coś się jeszcze może zmienić?
Z formalnego punktu widzenia dokument na poziomie krajowym jest zatwierdzony przez Radę Ministrów, jest już oficjalnie przesłany do Komisji Europejskiej. Jedyne możliwe drobne korekty mogą wynikać z dialogu technicznego z Komisją.
A co
KE może chcieć zmienić w tym dokumencie?
Komisja uważnie ocenia wszystkie propozycje, w szczególności pod kątem ich wpływu na środowisko, w tym kontekście przekazywaliśmy już bardzo dużo
informacji, chociażby w zakresie wymiany źródeł ciepła, czyli kopciuchów w budynkach indywidualnych. Wszystkim nam zależy, żeby odejście od węgla było na rzecz paliw znacząco bardziej przyjaznych środowisku. Rozmawiamy również o szczegółach reformy dotyczącej systemu służby zdrowia, w tym w szczególności szpitalnictwa. Trwają również rozmowy odnośnie do mieszkalnictwa, gdzie jest oczekiwanie, ażeby inwestycje zawierały w sobie zielony komponent, czyli rozwiązania nisko-, a nawet zeroemisyjne.
Bardzo dużo rozmawiamy nie tyle o wieku emerytalnym, ponieważ z naszego punktu widzenie nie jest on do zmiany, ile o aktywizacji osób starszych. To może odbywać się poprzez wiele zachęt i rozwiązań, które podniosą aktywność zawodową osób starszych, mowa tu chociażby o takich rozwiązaniach, jak przeniesienie obciążenia z
podatku dochodowego i skierowanie wpłat z tego tytułu na poczet składki emerytalnej.
Tak, mamy całą dużą reformę systemu szpitalnictwa opartą na racjonalizowaniu i skoordynowaniu świadczenia usług medycznych przez poszczególne placówki. Musimy mieć również świadomość – i tego dotyczą również nasze rozmowy – że system służby zdrowia w Polsce nie jest identyczny z innymi w Europie Zachodniej. Tam często rola podstawowej opieki zdrowotnej jest dużo większa i to wymaga przedstawiania roli POZ i szpitali powiatowych w polskiej służbie zdrowia.
Część samorządów i opozycji jest bardzo przeciwna zmianom w strukturze zarządzania szpitalami. Czy to nie utrudni autoryzacji KPO przez Brukselę?
Propozycja reformy systemu służby zdrowia nie przewiduje żadnych kontrowersyjnych rozwiązań, które byłyby przeszkodą w rozmowach z Komisją Europejską, wręcz przeciwnie – wszelkie propozycje usprawnień są dobrze przyjmowane.
Pojawiły się też sugestie, że KPO jest za mało zielony. Bruksela może chcieć dokręcić śrubę klimatyczną?
KPO spełnia wszystkie wymogi, w tym markery klimatyczno-środowiskowe, stawiany warunek 37 proc. inwestycji zielonych spełniamy z nawiązką. Spełniamy również regułę „do no significant harm”, czyli zasadę nieszkodzenia nadmiernie środowisku.
Część klubu Zjednoczonej Prawicy – 20 posłów, czyli 8 proc. – zagłosowała przeciw ratyfikacji zasobów własnych. Uzasadnienie dotyczyło m.in. polityki klimatycznej UE. Czy spodziewa się pan dalszego rozdźwięku w koalicji?
Stanowisko naszych koalicjantów było od początku znane. Szanujemy ludzi, którzy mają jasne poglądy, nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy, ta różnica zdań nie powinna wpłynąć na dalszą współpracę w ramach Zjednoczonej Prawicy.
Czego się pan spodziewa w Senacie?
Mamy nie najlepsze doświadczenia we współpracy z Senatem obecnej kadencji. Spodziewam się wydłużenia prac nad projektem oraz zgłaszania nieakceptowalnych poprawek. Co więcej, akurat przy tym projekcie poprawki do ustawy ratyfikacyjnej są niedopuszczalne, sama ich treść wskazuje, że są sprzeczne z rozporządzeniem z lutego tego roku, które określa ramy europejskiego Funduszu Odbudowy.
Kolejnym krokiem będzie ustawa wdrożeniowa. Jak chcecie rozdysponować te środki w ramach KPO?
Przy redystrybucji z KPO będziemy chcieli wzorować się na systemie inwestowania środków w polityce spójności. To sprawdzony system i poprawiany od momentu wejścia Polski do UE, który stanowi dobrą bazę dla KPO.
Mamy dość zdecentralizowany system wdrażania środków z UE. To da się powielić?
Specyfika środków z Funduszu Odbudowy – przede wszystkim powiązania ich z reformami oraz krótki okres inwestowania środków – nie pozwala na zbyt mocno rozbudowany system wdrażania. W tych okolicznościach trzeba rozwiązać potencjalny udział samorządu w dystrybucji środków.
Ile będzie pożyczek i dla kogo, a ile grantów z KPO? Samorządowcom nie podobał się podział. Czy to się zmieni?
Podział na granty i pożyczki dla poszczególnych grup docelowych, czyli rządowych, samorządowych i osób prywatnych, nie jest dzisiaj ostateczny, ponieważ do dyspozycji mamy dużą część środków pożyczkowych. Wiele propozycji dla samorządów skorzystania z części pożyczkowej KPO wynika z negocjacji i uwzględnienia uwag w ramach konsultacji społecznych. Rozdysponowanie w pierwszej kolejności części grantowej determinowało, że dodatkowe inwestycje mogły być realizowane w ramach niezrealizowanej części pożyczkowej.
Może się okazać, że dla beneficjenta te pożyczki będą funkcjonować jak dotacje bezzwrotne?
Przepisy nie wykluczają potraktowania części pożyczkowej dla końcowego beneficjenta jako częściowo zwrotnej, to jednak wiązałoby się z przyjęciem zobowiązań przez Skarb Państwa i w związku z tym ma to swoje ograniczenia budżetowe.
Czego jeszcze może dotyczyć zamiana pożyczki na dotację?
Za wcześnie, żeby mówić jeszcze o konkretnych rozwiązaniach w tym zakresie, nie znamy jeszcze szczegółowych warunków, na których będą one nam udzielane, chociaż z pewnością można powiedzieć, że będą bardzo atrakcyjne.
Czy te pożyczki będą uwzględniane we wskaźniku zadłużenia samorządów?
Pożyczka z punktu widzenia zarówno państwa, jak i samorządu jest zobowiązaniem i długiem. W praktyce ogranicza to sięganie po te środki zarówno przez państwa członkowskie, jak i samorządy. Liczymy na to, że uda się wynegocjować preferencje co do klasyfikacji tych środków dla państw członkowskich, co może przełożyć się na uatrakcyjnienie tych środków również z punktu widzenia klasyfikacji dla samorządów.
Nie korzystaliśmy w pełni z części pożyczkowej, czy to wynika z bariery długu?
Pełne zaprojektowanie części pożyczkowej będzie możliwe po poznaniu szczegółowych warunków i kosztów tych instrumentów dla wszystkich państw członkowskich.
Duża jest część, z której na razie nie korzystamy?
Obecnie zaprojektowaliśmy ponad 10 mld z części pożyczkowej, a pozostała część jest do wykorzystania do końca 2023 r.
Dlaczego w ostatecznej wersji KPO zniknęła tabelka, która pokazywała, ile z sektora grantowego, a ile z pożyczkowego dostaną przedsiębiorcy prywatni, państwo, samorządy?
Podział na granty i pożyczki dla poszczególnych grup nie jest dzisiaj miarodajny, ponieważ nie zaprogramowaliśmy wykorzystania wszystkich kwot. Dopiero po tym będą możliwe precyzyjne podziały w tym zakresie.
Ta tabelka w wersji z 28 kwietnia mimo wszystko dawała jakiś obraz. Tam udział samorządów w części grantowej wynosił 20 proc., a w pożyczkowej 49 proc. Czy te proporcje zmienią się radykalnie na korzyść samorządów?
Spodziewam się większego wykorzystania części pożyczkowej ze strony rządowej, co automatycznie przełoży się na wykorzystanie proporcji między grantami a pożyczkami i zbliży do proporcji zaproponowanej dzisiaj dla samorządów.
Jak może wyglądać komitet monitorujący wydatkowanie pieniędzy z KPO? Jakie będą parytety polityczne, jaka będzie siła oddziaływania tego komitetu?
W drodze konsultacji społecznych z wieloma środowiskami zaproponowaliśmy bardzo szerokie podejście do składu monitorującego KPO, uwzględniliśmy zarówno samorządy, trzeci sektor, jak i związki zawodowe. Co do proporcji to ta dyskusja dopiero przed nami, ale już dzisiaj można powiedzieć, że trzeba będzie rozstrzygać różne propozycje, które płyną ze strony samorządów czy przedsiębiorców.
Na ile komitet będzie miał istotne kompetencje? Może być bardzo reprezentatywny, ale bez kompetencji, albo będzie miał dużo kompetencji i będzie blokował pewne procesy?
Komitet monitorujący to musi być narzędzie usprawniające wydatkowanie środków z KPO. Tym będziemy się kierować przy ustalaniu jego kompetencji. Trzeba też pamiętać, że warunkiem wydatkowania pieniędzy z Funduszu Odbudowy jest zadeklarowanie reform, za co pełną odpowiedzialność bierze rząd. Dlatego wspólnie musimy tak współpracować, żeby osiągnąć ten cel.
Jego rola będzie bardziej istotna przed czy po? Będzie śledził cały proces?
Dzisiejsze komitety monitorujące mają równomiernie rozłożone kompetencje w całym procesie wdrażania. Ważne jest programowanie wdrażania, takie jak monitoring i rozliczenie. Chcemy na tym się wzorować.
W Rządowym Funduszu Inwestycji Lokalnych samorządy związane z Prawem i Sprawiedliwością były znacznie lepiej dofinansowane niż te pozostałe. Czy teraz będą mechanizmy, które zapewnią, że tak nie będzie?
Wydatkowanie środków europejskich wiąże się z bardzo dużą transparentnością i przejrzystością, nie ma mowy o niejasnych kryteriach czy też nieprawidłowościach. Jak dotąd wydatkowanie pieniędzy przez Polskę może być traktowane jak wzór w Europie i wierzę, że absorbcja środków z Funduszu Odbudowy to potwierdzi.
Kiedy pieniądze z KPO zaczną płynąć?
Teraz bardzo dużo zależy od KE oraz Rady Europejskiej. Obecnie potrzebne jest zatwierdzenia KPO oraz pozyskanie środków na rynkach finansowych. Bardzo liczymy na to, że pierwsze środki popłyną jeszcze w tym roku.
Pojawiłby się mechanizm zaliczkowania przez rząd?
Niezależnie od momentu uruchomienia pieniędzy z Funduszu Odbudowy przygotowujemy mechanizmy, które pozwolą uruchomić wiele inwestycji z KPO, jeszcze przed regularnym finansowaniem z funduszu.
Co w tej chwili z reformą otwartych funduszy emerytalnych?
Reforma OFE, która sprowadza się do oddania Polakom zgromadzonych środków, będzie kontynuowana i z niewielkimi korektami wróci niebawem do parlamentu.
Rozmawiali Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak
Współpraca Anna Ochremiak