W czerwcu Rada Ministrów może wrócić do tematu OFE, zmiany mogłyby wejść jesienią – wynika z informacji DGP.

Obecnie przygotowywany wariant to przyjęcie od nowa projektu ustawy o przekształceniu otwartych funduszy emerytalnych w indywidualne konto emerytalne w czerwcu i procedowanie jej w Sejmie latem. – Pierwszy realny termin dla przedłożenia rządowego projektu to 23–24 czerwca. Chyba że uda się uzyskać formalne zwolnienie z konsultacji i zaliczyć na ich poczet te wcześniejsze – mówi nasze źródło. Gdyby udało się uchwalić nową ustawę latem, zmiany weszłyby w życie jesienią. Choć nie wiadomo jeszcze dokładnie, kiedy. Inny rozmówca zauważa, że sprawa nie jest jeszcze pewna. – Reformy są możliwe, o ile będzie porozumienie w koalicji – komentuje. Chodzi o stanowisko Solidarnej Polski, która w kwietniu zablokowała w Sejmie uchwalenie regulacji.
Obecny projekt dotyczący OFE nie powinien być dalej procedowany. Zakładał on, że ustawa weszłaby w życie 1 czerwca. Jednak na etapie sejmowym jest już po II czytaniu przed głosowaniem. Nie ma więc już możliwości przesunięcia daty wejścia w życie. Teoretycznie mógłby dokonać tego Senat, ale opozycja, która w nim dominuje, sprzeciwia się rządowym pomysłom. Ustawa zostanie najpewniej odrzucona. Do tego zapewne zaliczyłaby postojowe 30 dni, czyli cały dopuszczalny okres, jaki na rozpatrzenie ma Senat. Nawet gdyby Sejm uporał się z jego poprawkami, trzeba jeszcze doliczyć 21 dni dla prezydenta na decyzję i czas na publikację. Dlatego potrzebne jest rozpoczęcie od nowa ścieżki legislacyjnej albo drogą poselską, albo rządową.
To, jak projekt zostanie przyjęty na posiedzeniu gabinetu przez ministrów koalicyjnych ugrupowań, może pokazać także, czy w Sejmie będą problemy.
Likwidacja OFE i przekształcenie tych kont w IKE miało być dopełnieniem reformy pracowniczych planów kapitałowych – PPK. Oba pomysły zostały ogłoszone w Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju, ale potem – na skutek wewnętrznych dyskusji – pierwsze wystartowały PPK.
Zamieszanie wokół ustawy nie służy rynkowi kapitałowemu. Jego uczestnicy chcieliby wiedzieć, na czym stoją. Tymczasem reforma OFE była już kilkukrotnie opóźniana, poprzednio bezpośrednim powodem było załamanie na giełdzie wywołane przez wybuch pandemii. Zapisy ustawy były takie, że premiowały przeniesienie aktywów do ZUS, bo do ich wyceny brano kurs akcji jeszcze sprzed pandemicznych spadków. Co zapewne skończyłoby się odpływem pieniędzy z giełdy. Obecny poślizg w pracach też rynkowi nie służy: OFE z giełdowego dopalacza stały się kulą u nogi dla rynku. Z jednej strony napływ nowych środków jest niewielki, z drugiej fundusze systematycznie muszą sprzedawać akcje, żeby spełnić obowiązki z tytułu tzw. suwaka. Chodzi o konieczność systematycznego przekazywania do ZUS pieniędzy ubezpieczonych, którzy są u progu emerytury. Wypłaty zaczynają się na dziesięć lat przed nabyciem przez członka OFE uprawnień emerytalnych. W ubiegłym roku z tytułu suwaka fundusze przelały na konta w ZUS 5,7 mld zł.
Na niepewność, jaką wywołują perturbacje wokół dokończenia zmian w OFE, zwraca ostatnio uwagę Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych. – W Sejmie były już dwa podejścia do tej ustawy. Firmy zaczną przygotowania do wdrożenia tych zapisów, jak będzie podpis prezydenta pod ustawą. Z naszego punktu widzenia ważne jest, by zawrzeć w niej odpowiednio długie vacatio legis – podkreśla Małgorzata Rusewicz z Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych. IGTE apeluje, by dać wszystkim zainteresowanych podmiotom czas na przeprowadzenie zmian. Według izby gdyby teraz ustawa była procedowana w pośpiechu, odbędzie się to ze szkodą dla całego procesu i uderzy rykoszetem w inne emerytalne projekty rządowe, jak pracownicze plany kapitałowe. IGTE liczy jednak na to, że reforma nie zostanie zupełnie zarzucona. OFE w takiej formule, jak obecnie, są skazane na wygaszenie. Zamiana ich na IKE zdejmie z giełdy widmo stopniowego wycofywania kapitału, ale też może przyczynić się do spopularyzowania dobrowolnego oszczędzania na emeryturę.
Pomysł likwidacji OFE zakłada, że konta OFE zostaną przekształcone w IKE, jednak osoby, które nie będą tego chciały, będą mogły swoje oszczędności przenieść na konto w ZUS. Jednak w takim przypadku utracona zostanie możliwość ich dziedziczenia. Za przeniesienie oszczędności na IKE ma być pobrana 15-procentowa opłata przekształceniowa, z kolei w ZUS będzie pobierany podatek dochodowy od emerytury.