Projekt nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego przewiduje, że skargę na czynności komornika można wnosić tylko w ściśle określonych przypadkach. Projekt zawiera katalog kilkunastu takich przypadków, co budzi zastrzeżenia. Przy takim wyliczaniu nigdy bowiem nie wiadomo, czy katalog obejmuje wszystkie przypadki.

Feliks Zedler
profesor Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu
Moje zastrzeżenie budzi również rozwiązanie, że skargę na czynności komornika będzie rozpoznawał sąd, który jest przełożony nad komornikiem, tzn. ten, przy którym on działa. Natomiast obecnie po nowelizacji ustawy o komornikach można wybrać komornika z terenu całej Polski. Na przykład: komornik ze Świnoujścia może prowadzić egzekucję w Przemyślu. Nawet jeśli przepisy przewidują, że skargę na czynności komornika wnosimy do komornika, to jednak będzie ją rozpoznawał sąd, przy którym komornik działa. Sąd ten może być oddalony od miejsca wykonania tej czynności, co utrudni rozpoznanie skargi zwłaszcza wówczas, gdy będzie zachodziła potrzeba wysłuchania świadków. Świadkowie musieliby wówczas pojechać do sądu, często znajdującego się w drugim końcu Polski po to, aby złożyć zeznania.
Uważam, że w takich przypadkach skargę na czynności komornika powinien rozpoznawać sąd, tam gdzie czynność jest dokonywana.
Projekt w zakresie egzekucji budzi też zastrzeżenia co do możliwości sprzedaży ruchomości z wolnej ręki oraz obniżenia minimalnej ceny. Na pierwszej licytacji według zaproponowanych unormowań cena wynosiłaby 50 proc. wartości szacunkowej. Gdyby zaś nie doszła ona do skutku, to na drugiej licytacji cena wynosiłaby jedną piątą wartości. Będzie to więc sprzedaż za pół ceny i przez to wyrządzono by szkodę dłużnikowi.
Projekt przewiduje również, że jeżeli druga licytacja nie dojdzie do skutku, to komornik może sprzedawać z wolnej ręki. A przecież wiadomo, że w praktyce różnie bywa z tym zawiadamianiem o mającej się odbyć licytacji. W sytuacji gdy podczas licytacji nie będzie chętnych na nabycie rzeczy, to wówczas może dojść do tego, że komornik wartościową rzecz sprzeda za cenę znacznie poniżej jej wartości. Może też dojść do nadużyć, ponieważ podstawione osoby za niewielkie kwoty będą wykupywały wartościowe rzeczy od dłużnika.
Niejasna - moim zdaniem - w projekcie jest relacja między obowiązkiem dostarczania informacji przez dłużnika a wyjawieniem majątku. Na gruncie obecnych przepisów dłużnik nie ma obowiązku ujawniać, gdzie ma majątek, jedynie wówczas gdy toczy się postępowanie o wyjawienie majątku musi udzielić informacji na ten temat.
Przepisy projektu w sposób mało precyzyjny określają, w jakich przypadkach dłużnik będzie miał obowiązek wyjawić majątek. Być może będzie musiał to zrobić na wezwanie komornika. Ale w takim przypadku, jaki cel miałoby pozostawienie w przepisach możliwości wszczęcia przed sądem postępowania o wyjawienie majątku. Po uchwaleniu projektowanych przepisów istniałyby więc w procedurze dwa tryby co do sposobu wyjawienia majątku.
Moim zdaniem wszystkie zarzuty, które są wysuwane pod adresem tej nowelizacji, dotyczą proponowanych rozwiązań mających pokrzywdzić dłużnika. Nowe rozwiązania mogą wprawdzie przyspieszyć egzekucję, ale nie przyspieszą zaspokojenia wierzyciela. Jeżeli komornik w majestacie prawa będzie sprzedawał za bezcen, to zniszczy majątek dłużnika, a nie doprowadzi do pełnego zaspokojenia wierzyciela. Idealna egzekucja powinna być szybka, ale należy ją prowadzić w taki sposób, aby cały majątek dłużnika mógł zostać przeznaczony na zaspokojenie roszczeń wierzyciela.
Not. MPS
Feliks Zedler, profesor Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu / DGP