Spodziewam się dobrych decyzji, co do kolejnych lat pracy kopalni Turów – podkreślił w poniedziałek wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń. Ocenił, że zamknięcie kopalni oraz elektrowni kosztowałoby ok. 13,5 mld zł.
Podczas konferencji prasowej wiceminister aktywów państwowych i pełnomocnik rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego Artur Soboń podkreślił, że kompleks w Turowie jest jednym z kluczowych z punktu widzenia krajowego systemu elektro-energetycznego. Zwrócił uwagę, że elektrownia zaopatruje obecnie w energię 2,3 mln odbiorców, a po oddaniu kolejnego bloku będzie to dodatkowe 1 mln odbiorców.
"Dla nas kluczową kwestią jest to, by kompleks w Turowie mógł nadal pracować jako jedno z tych najważniejszych miejsc produkcji energii w Polsce" - zaznaczył. „Po to modernizujemy stare bloki, po to inwestujemy, a także wydatkujemy gigantyczne pieniądze w trosce o środowisko i wypełnienie najwyższych norm” – dodał.
Na początku marca Czechy wniosły do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skargę przeciwko Polsce dotyczącą rozbudowy kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów. Główną przyczyną podnoszoną w pozwie jest negatywny wpływ kopalni na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych. Praga domaga się wstrzymania wydobycia w Turowie do czasu decyzji TSUE.
Według Sobonia w sporze o rozbudowę kopalni, argumenty prawne i merytoryczne są po polskiej, a nie po czeskiej stronie. Dodał, że "spodziewa się dobrych decyzji co do kolejnych lat pracy kopalni".
Według wiceszefa MAP gdyby zdecydować o natychmiastowym zamknięciu kopalni oraz elektrowni, to szacowane straty wyniosłyby ok. 13,5 mld zł.
Wiceminister edukacji i nauki Marzena Machałek wskazała, że powiat zgorzelecki i ziemia bogatyńska są także w centrum zainteresowania rządu. Minister przypomniała, że w ostatnim czasie Bogatynia otrzymała prawie 5 mln zł wsparcia z Funduszu Inwestycji Lokalnych.
„Dziś mogę powiedzieć, że jesteśmy spokojniejsi, czekamy na decyzje, które będą mówiły, jaka jest przyszłość, jeśli chodzi o koncesję dotyczącą kopalni. Ja jestem spokojna, ale poczekajmy na ostateczną decyzję” – mówiła.
Dodała, że rząd robi wszystko, żeby w tej sprawie odpowiednio negocjować i przedstawiać argumenty. „Ja czuję się szczególnie zobowiązana wobec ziemi zgorzeleckiej i będę walczyć o jej przyszłość oraz o to, by się tu nic takiego nie stało, co zagroziłoby funkcjonowaniu gospodarczemu i społecznemu” – powiedziała Machałek, która jest także posłanką na Sejm z okręgu jeleniogórsko – legnickiego.
Prezes PGE GiEK Wioletta Czemiel-Grzybowska zwróciła uwagę, że Czesi w skardze do TSUE „nie uzyskali pozytywnej opinii Komisji Europejskiej”. „To właśnie dzięki zaangażowaniu samorządu i strony rządowej mamy taką pozycję jednoznaczną, gdzie pokazujemy fakty, pokazujemy, ile pieniędzy w ostatnich latach zarówno kopalnia, jak i elektrownia wydała na to, aby dostosowywać się do rygorystycznych wymogów w zakresie ochrony środowiska” – mówiła.
„Budujemy też blok, który jest najnowocześniejszym blokiem w Polsce i można powiedzieć w Europie, a przez najbliższe lata zamierzamy także śledzić przepisy związane z restrykcjami ochrony środowiska i dostosowywać swoje aktywa do tych wymogów, tak aby taka skarga, jaka ma miejsce obecnie ze strony Czech była bezzasadna” – dodała prezes.
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna. W 2020 r. koncesja na wydobycie węgla brunatnego w Turowie została przedłużona do 2026 r. Kopalnia Turów planuje kontynuować działalność górniczą do 2044 roku, co – jak tłumaczy spółka - zbiegnie się w czasie z zakończeniem eksploatacji Elektrowni Turów.
6 kwietnia Polska wniosła o odrzucenie przez Trybunał Sprawiedliwości UE wniosku Czech o wstrzymanie wydobycia w kopalni węgla brunatnego Turów. Jak poinformowało wówczas PAP ministerstwo klimatu, w odpowiedzi Polska podnosi, że środek tymczasowy, o który wnioskuje Republika Czeska, jest nieproporcjonalny i nie zapewnia właściwego wyważenia interesów, „a jego zastosowanie naraziłoby Polskę i jej obywateli na znaczne i nieodwracalne szkody”.