Nielegalny rynek wyrobów tytoniowych osiągnął rekordowo niski poziom. Stało się to mimo ubiegłorocznej podwyżki akcyzy. W walce z szarą strefą pomogła bowiem pandemia.

Wartość przemytu i nielegalnej produkcji papierosów w 2020 r. wyniosła 2,7 mld zł. To 900 mln zł mniej niż przed rokiem – wynika z raportu Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych (IPAG). Tym samym udział szarej strefy w polskim rynku tytoniu obniżył się do 9,4 proc. To spadek o 0,5 pkt proc. w porównaniu do 2019 r. i aż o 9,6 pkt proc. wobec rekordowego pod tym względem 2015 r.
Jak podkreślają eksperci, trend spadkowy był kontynuowany mimo podwyżki akcyzy o 10 proc. w styczniu 2020 r. Takie decyzje w ubiegłych latach z reguły powodowały rozrost szarej strefy, chociaż Polska i tak ma jedną z najniższych stawek akcyzy na papierosy wśród państw Unii Europejskiej. Łączne podatki, czyli akcyza i VAT, stanowią obecnie średnio 81 proc. ceny paczki papierosów. To sprawia, że oferowane przez nielegalnych producentów papierosy mogą być dużo tańsze niż produkty dostępne w normalnym obrocie, a i tak zapewniają przestępcom wysoką marżę. W ubiegłym roku ta zasada nie zadziałała. Zdaniem ekspertów to efekt zbiegu kilku czynników.
Po pierwsze, wzrost podatku nie przełożył się na wzrost cen, zwłaszcza tanich papierosów. Producenci postanowili wziąć podwyżki na siebie, by zatrzymać odpływ klientów. Decyzji sprzyjała walka konkurencyjna, jaka od dawna trwa na rynku tanich wyrobów. Dodatkowo dostęp do nielegalnego rynku sukcesywnie utrudnia Krajowa Administracja Skarbowa. Jak dowiedział się DGP, w zeszłym roku jej organy ujawniły prawie 170 mln sztuk nielegalnych papierosów, a w 2019 r. było to nawet 253 mln sztuk. Oprócz tego w 2020 r. organy KAS samodzielnie bądź we współpracy z innymi służbami zlikwidowały 37 nielegalnych miejsc produkcji papierosów, ich konfekcjonowania i magazynowania. W wyniku tych działań zabezpieczono kolejne 29 mln sztuk.
„Straty budżetu państwa z tytułu należnego podatku VAT i akcyzy wyniosłyby ok. 103 mln zł, natomiast wartość rynkowa zatrzymanych papierosów, biorąc pod uwagę średnią detaliczną cenę sprzedaży papierosów, wyniosłaby około 127 mln zł” – podlicza biuro prasowe Ministerstwa Finansów. Wzrosła za to ilość zatrzymanego nielegalnego tytoniu i suszu tytoniowego. W 2019 r. organy KAS zatrzymały 190 ton tych wyrobów, natomiast w ubiegłym roku już ponad 331 ton. Spadek szarej strefy to też efekt pandemii. Wiosną zamknięto granice, przez co zmniejszył się przepływ ludzi i towarów, praktycznie nie funkcjonował ruch lotniczy, turystyka autokarowa była ograniczona, a ruch samochodów osobowych – głównego narzędzia przemytników – znacznie zmalał.
– To odbiło się na skali przemytu papierosów zza wschodniej granicy. Został też ograniczony handel na bazarach i targowiskach, czyli w miejscach, gdzie tego rodzaju wyrobów sprzedaje się najwięcej – tłumaczy Jacek Fundowicz z IPAG. Na pozytywny efekt pandemii wskazuje też Adrian Jabłoński, dyrektor w produkującym papierosy JTI Polska. Według jego danych 45 proc. papierosów pochodzących z przemytu trafia do Polski z Białorusi, a kolejne 28 proc. – z Ukrainy. – Zamknięcie granic utrudniło proceder, bo mniej było mrówek – komentuje Jabłoński. Zdaniem ekspertów pozytywny efekt przynosi też uszczelnienie systemu obrotu tytoniem. Mowa przede wszystkim o rejestracji upraw i sprawozdawczości, do której zostali zobowiązani rolnicy.