Największe sieci mogą zapłacić ponad 2 mld zł.
Największe sieci mogą zapłacić ponad 2 mld zł.
Do dziś firmy handlowe powinny rozliczyć się z podatku handlowego za styczeń. Mowa o sieciach prowadzących stacjonarne sklepy, których miesięczny przychód przekroczył 17 mln zł. Za nadwyżkę ponad tę kwotę, ale sięgającą maksymalnie 187 mln zł, zapłacą 0,8 proc. Powyżej 187 mln zł obowiązuje stawka 1,4 proc.
Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji, zrzeszająca 16 międzynarodowych sieci, szacuje, że z podatku rozliczy się większość jej członków. Płatników będzie jednak dużo więcej. Ponad 30 jest zrzeszonych w Polskiej Izbie Handlu. Część jej członków również już teraz musi uiścić daninę po raz pierwszy.
Według Ministerstwa Finansów podatek ma objąć w sumie 200 firm. W 2021 r. ma przynieść 1,5 mld zł.
Sieci w większości nie chcą podawać, ile w skali miesiąca będzie kosztował je nowy podatek. Z naszych wyliczeń wynika, że tylko od takich firm jak Jeronimo Martins, Lidl, CCC, Ikea, Rossmann, Black Red White, Neonet, Kaufland czy Aldi wyniesie on łącznie około 200 mln zł. Zatem w całym roku wpływy wyraźnie przekroczą 2 mld zł.
– W naszym przypadku może być to kwota około 120 mln zł za cały rok – deklaruje Agata Nowakowska z sieci Rossmann. Kaufland podaje, że będzie to kwota rzędu kilku milionów złotych miesięcznie. CCC swój koszt szacuje na 16 mln zł, ale w skali roku.
Sieci skarżą się, że wejście nowej daniny to dla nich wysokie obciążenie. Dla sprzedawców artykułów spożywczych to kolejny kłopot – po wprowadzeniu podatku cukrowego, który przyczynia się do wzrostów cen. Inni wskazują na nasilającą się walkę o klienta z kanałem e-commerce. Dlatego handlowcy ostrzegają, że klienci powinni liczyć się ze wzrostem cen.
Przed takimi skutkami ostrzegali w opublikowanym pod koniec ubiegłego roku raporcie „Społeczno-gospodarcze skutki wdrożenia podatku handlowego” ekonomiści ze Szkoły Głównej Handlowej. Według nich podatek handlowy doprowadzi też do ograniczenia dostępności części asortymentu. Powód: sklepy zaczną stawiać na towary, które będą sprzedawać się najszybciej.
– Podatek handlowy jest bardzo dużym obciążeniem dla firmy. Do państwowej kasy płacimy też CIT. Za 2020 r. było to 176 mln zł, w bieżącym roku będzie to kwota – jak przewidujemy – znacząco wyższa – podkreśla Agata Nowakowska z Rossmanna.
Maja Szewczyk, dyrektor działu komunikacji korporacyjnej w Kaufland Polska Markety, dodaje, że wprowadzenie podatku handlowego może wymagać zmiany dotychczasowych planów inwestycyjnych.
Jak tłumaczą eksperci, mowa nie tylko o otwieraniu, ale i modernizowaniu placówek, w tym wyposażaniu ich w nowinki technologiczne poprawiające komfort i wpływające na szybkość zakupów.
Podobnie uważa Renata Juszkiewicz, prezes POHiD. Dodając, że firmy nie miały jak przygotować się na wejście nowej daniny. Ubiegły rok był, jak podkreśla, bardzo trudny dla handlu. Wpłynął negatywnie na rentowność sieci.
– Marże w sklepach wynoszą średnio kilka procent. Nie ma więc z czego odkładać. Do tego z powodu wiosennego lockdownu tylko firmy zrzeszone w organizacji odnotowały spadek obrotów na poziomie 3,5 mld zł. Musiały też ponieść niezaplanowane wydatki na zabezpieczenie sklepów i pracowników. Mowa w sumie o około 400 mln zł – wylicza Juszkiewicz.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama