Kary do 10 milionów złotych dla biur maklerskich, milion złotych dla ich szefów i pracowników, policyjne naloty i permanentna inwigilacja, w tym kontrola maili i telefonów. Takich uprawnień do kontrolowania domów maklerskich domaga się Komisja Nadzoru Finansowego. Sprawę opisuje "Puls Biznesu".

Swoje propozycje KNF przedstawiła Ministerstwu Finansów, które pracuje nad projektem zmian w ustawie o nadzorze nad rynkiem kapitałowym. Komisja, którą kieruje Andrzej Jakubiak, twierdzi, że potrzebuje skuteczniejszych narzędzi, żeby zapewnić bezpieczeństwo na rynku kapitałowym.

Brokerzy, reprezentowani przez szefa Izby Domów Maklerskich, Waldemara Markiewicza, są zbulwersowani i przerażeni, zwłaszcza propozycją surowych kar finansowych za utrudnianie i uniemożliwianie kontroli oraz niewykonywanie poleceń pokontrolnych. Jak czytamy, branża chce, by było bezpiecznie, ale regulator grubo przesadził.

W 2013 roku KNF skontrolował tylko 12 podmiotów prowadzących działalność maklerską. Wydał wobec nich jedynie zalecenia pokontrolne.