Dodatkowe 20 miliardów złotych rocznie do budżetu państwa. Takiego rzędu kwoty przyniosłoby, według SLD, opodatkowanie transakcji finansowych. Mówił o tym na antenie radiowej Trójki przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Leszek Miller tłumaczył, że takie rozwiązania wprowadzają inne kraje Unii, jak Francja czy Niemcy. Dodał, że niewielki procentowo podatek nie uderzyłby po kieszeni zwykłych obywateli. Objął by on, tłumaczył gość Salonu Politycznego Trójki, ogromne instytucje dokonujące spekulacji finansowych, na przykład kursem złotówki. Miller dodał, że według danych Narodowego Banku Polskiego dzienne obroty sektora bankowego w Polsce to 50 miliardów złotych.

Szef SLD tłumaczy, że środki trafiałyby na najpilniejsze cele: jak aktywizacja bezrobotnych czy wsparcie samorządów, które rząd co i raz obarcza nowymi zadaniami.

W ocenie Leszka Millera nie ma woli politycznej ze strony obecnego rządu, by wprowadzić ten podatek. Jak mówił, obecna ekipa koncentruje się na zabieraniu pieniędzy biednym, a nie bogatym.