Państwowy ubezpieczyciel nie zawsze jest gwarantem wypłacalności emerytur. Ekonomista, Karol Jagliński z Fundacji Republikańskiej przypomina, że nawet w ostatnich latach zdarzały się bankructwa państw.

W ocenie eksperta, oszczędzanie w ZUS jest obarczone sporym ryzykiem. Od dziś Polacy mogą zdecydować dokąd mają trafiać składki - czy wyłącznie do ZUS-u, czy do ZUS-u i OFE. Na podjęcie decyzji mamy cztery miesiące. Jeśli tego nie zrobimy, to pieniądze wpływać będą tylko na konto do ZUS-u.

Karol Jagliński przypominał w Polskim Radiu 24, że według danych z 2012 roku Fundusz Ubezpieczeń Społecznych był zadłużony na 40 miliardów złotych. Długi ZUS są jeszcze wyższe, kolejne prognozowane deficyty wahają się od 70 do 100 miliardów, tę kwotę będzie musiało dopłacić państwo - podkreślił ekonomista. Jak dodał, nie można w związku z tym, że OFE są o wiele bardziej ryzykowne. Teraz ich kondycja będzie uzależniona od giełdy i stanu gospodarki - mówił Karol Jagliński.

Możliwość wyboru ubezpieczyciela pojawiła się w związku ze zmianą przepisów dotyczących systemu emerytalnego, która weszła w życie 1 lutego. Oprócz zlikwidowania obowiązku przynależności do OFE, nowe przepisy przewidziały przekazanie 51,5% oszczędności zgromadzonych w OFE do ZUS-u. OFE nie mogą inwestować w obligacje Skarbu Państwa, będą mogły natomiast kupować inne papiery wartościowe, między innymi akcje.