Amerykański koncern i resort gospodarki podadzą dziś szczegóły inwestycji wartej 1,5 mld zł
ikona lupy />
Projekty zakończone przez PAIiIZ / Dziennik Gazeta Prawna
W tyskiej fabryce General Manufacturing Poland, która produkuje wysokoprężną jednostkę o pojemności 1,7 l, od 2017 r. powstanie nowy motor. Będzie to jednostka nowej generacji, którą wykorzystają w przyszłości auta GM, a więc głównie Opel. W tym celu tyska fabryka, którą GM w zeszłym roku przejął w całości od japońskiego Isuzu, zostanie rozbudowana. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o wydatek rzędu 1,5 mld zł, a po rozbudowie w zakładzie pracę znajdzie dodatkowo 200 osób. Dziś zatrudnionych jest tam ok. 500 osób.
Wiadomo, że do przedsięwzięcia dołoży się Skarb Państwa. Z wieloletniego programu wspierania inwestycji o istotnym znaczeniu dla gospodarki rząd zamierza dopłacić ok. 50 mln zł. Więcej wicepremier Janusz Piechociński powie dziś, gdy wraz z przedstawicielami GM MP przedstawią szczegóły projektu.
Piechociński od dawna zapowiadał ten projekt, ale zawsze zastrzegał, że szczegóły należy utrzymywać w tajemnicy, bo konkurencja nie śpi. Miał na myśli inne kraje, które chciały przyciągnąć koncerny do siebie.
O inwestycji GM mogą zapomnieć Węgrzy, Niemcy i Turcy, ale inne projekty wciąż są w toku. Wiadomo, że rywalizujemy m.in. o nowy zakład Volkswagena, który ma produkować auta dostawcze Crafter. Z zakładu wyjeżdżać ma rocznie ok. 70 tys. pojazdów, a koncern wyda na ten cel ok. 500 mln euro. Ten projekt byłby też korzystny dla rynku pracy. Firma zatrudniłaby bowiem ok. 3 tys. pracowników.
– Od paru miesięcy w kilku krajach analizujemy dla przyszłej produkcji różne lokalizacje, ale decyzja nie została podjęta – zastrzega Piotr Danielewicz, rzecznik prasowy Volkswagen Poznań. Dodaje, że budowa następcy Craftera jest planowana jako wspólny projekt marki Volkswagen Samochody Użytkowe i MAN.
Na nowy projekt inwestycyjny czekają też pracownicy olsztyńskiego Michelin i tyskiego Fiata. W Olsztynie chodzi o inwestycje wartości 379,5 mln zł i 50 nowych etatów. W Tychach gra idzie o wiele wyższą stawkę. Najpóźniej w maju Fiat ogłosi, czy w Polsce umieści produkcję nowego modelu. Przedstawiciele koncernu nie chcą wypowiadać się w tej sprawie, ale poddostawcy od dawna spekulują, że będzie to mała miejska terenówka.
Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego „Samar”, studzi jednak entuzjazm. Zauważa, że koncerny borykają się teraz raczej z nadprodukcją. Widzi na szczęście również plusy. Według niego zagranicznych producentów może przyciągać do nas wciąż niewykorzystany potencjał rynku. Obecnie rejestruje się u nas ok. 300 tys. nowych aut rocznie, a mogłoby być ich około miliona. Jakub Faryś, szef Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, uważa, że nowe projekty mogą odwrócić złą passę i przyciągnąć kolejne inicjatywy. Przypomina, że w Polsce od kilku lat systematycznie spada produkcja pojazdów samochodowych. Z blisko 950 tys. pojazdów w 2008 r. do ok. 580 tys. prognozowanych na 2013 r. W tym samym czasie na Węgrzech, w Rumunii, w Czechach czy na Słowacji produkcja rosła. Wzrost ten jest szczególnie widoczny w przypadku Czech i Słowacji. W obu tych państwach w 2012 r. wyprodukowano łącznie ponad 2 mln pojazdów.
Produkujemy więcej niż w grudniu
W styczniu 2014 r. w polskich fabrykach z taśm zjechały 47 164 auta osobowe i dostawcze – o 42,8 proc. więcej niż w grudniu 2013 r. i o 1,8 proc. mniej niż w styczniu zeszłego roku – podał instytut Samar.
85,82 proc. tegorocznej produkcji stanowiły pojazdy osobowe. W porównaniu ze styczniem 2014 r. żaden wytwórca nie osiągnął lepszego wyniku produkcyjnego. Opel Polska uzyskał rezultat o 7,99 proc. niższy; Volkswagen Poznań o 1,24 proc., a Fiat Auto Poland o 0,3 proc. gorszy. W styczniu z fabryk wyjechało najwięcej fiatów 500 (15 515 sztuk). Kolejnymi modelami były: Ford Ka (6906 szt.) i VW Caddy (5922 szt.).